Djurdjević: Porażki nas budują

13.10.2022 (13:34) | Jakub Luberda
uploads/images/2022/10/slasknet-6_633b1dc919ca8_633b29c08eacb.jpg

fot.: Mateusz Porzucek

Przed wyjazdowym spotkaniem Śląska Wrocław z Radomiakiem Radom trener Ivan Djurdjević odpowiedział na pytania dziennikarzy na konferencji prasowej, której zapis prezentujemy poniżej.



 

Ivan Djurdjević: Jesteśmy zadowoleni z ostatniego spotkania. Wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać i nie byliśmy zaskoczeni, że tak to wyglądało. To, co się obecnie dzieje, jest prawidłowym rozwojem zespołu. Codziennie pracujemy, nastają gorsze momenty, ale robimy wszystko, by przekuwać je w coś pozytywnego w przyszłości. Paradoksalnie przegrane spotkanie z Wartą było istotne. Porażki budują nas jako drużynę. Po kiepskim meczu zawsze staramy się stanąć na wysokości zadania. Zespół ciągle reaguje, nie zawsze w najlepszy sposób, ale sama reakcja jest już istotna. W piłce niezwykle ważna jest powtarzalność i robimy wszystko, by to osiągnąć.

Jak wygląda sytuacja kontuzjowanych zawodników?

Dzisiaj Patryk Janasik oraz Adrian Łyszczarz wrócili do treningów z zespołem, co jest dużym pozytywem. Niestety nie wiemy, co z Patrickiem Olsenem, bo na wtorkowym treningu zderzył się z innym zawodnikiem, ale robimy wszystko, żeby zagrał w Radomiu. Podobna sytuacja jest u Dennisa Jastrzembskiego. Kontuzja barku to skomplikowana sprawa i nie wiemy, kiedy Dennis wróci do pełnej sprawności. Do zajęć wrócił ostatnio natomiast Matias Nahuel.

Jest pan zmuszony, żeby ciągle szyć.

Wiadomo, że mamy pewne problemy w kadrze, ale na tym polega nasza praca. Musimy radzić sobie z przeciwnościami losu. Zawsze mówimy piłkarzom, że każdy będzie miał szansę i rolę do wypełnienia w tym sezonie. W ostatnim meczu świetnie poradził sobie Łukasz Bejger, byliśmy z niego bardzo zadowoleni. Przed sezonem mówiłem, że trzeba sprawdzić stan lodówki - on był w zamrażarce, jak coś na ostatnią chwilę. Mamy kilku zawodników, którzy mogą grać na kilku pozycjach i to z pewnością trochę ułatwia nam pracę. Obserwujemy wszystko na bieżąco, staramy się wyciągać odpowiednie wnioski.

A jaka jest sytuacja Michała Rzuchowskiego, którego transfer wiązał się z dużymi oczekiwaniami?

Chyba w każdym klubie, poza Ruchem Chorzów, gdzie był jako młody chłopak, zaczynał grać dopiero po jedenastej kolejce, co jest dość kuriozalną sprawą. Teraz jest już zdrowy i będzie brany pod uwagę. Liczymy na niego, ale wiemy, że musimy go wprowadzać stopniowo do zespołu, by nie ryzykować kolejny urazem. Kontuzja Achillesa jest nieprzyjemna i trzeba być ostrożnym. 

W meczu z Górnikiem nastąpiła zmiana w bramce, jak oceni pan postawę Rafała Leszczyńskiego?

Dostał swoją szansę i z pewnością ją wykorzystał, obronił się swoją grą. Trzeba jednak pamiętać, że rywalizacja o miejsce w bramce trwa na każdym treningu, to jest niecodzienna rola i nikt nie może być niczego pewnym. Zarówno Leszczyński, jak i Szromnik są dla nas bardzo ważni, nikogo nie będziemy skreślać. 

W przyszłym tygodniu przeciwko Lechowi w Pucharze Polski zagra Leszczyński, czy zgodnie z prawem rotacji tam Szromnik?

Bardzo dobre pytanie, jednak nie chciałbym tak daleko wybiegać w przyszłość. Skupiamy się na meczu przeciwko Radomiakowi, zobaczymy kto zagra w bramce w kolejnym spotkaniu.

Jak pan ocenia najbliższego przeciwnika?

Radomiak jest zespołem, którego nie można lekceważyć. To ciekawa drużyna zbudowana na obcokrajowcach i choć ostatnie mecze w ich wykonaniu nie były najlepsze, tak bez wątpienia trzeba być ostrożnym. Oczywiście jedziemy, by wygrać, ale podchodzimy z respektem do każdej drużyny.

Nie obawia się pan reakcji zespołu po tak udanym meczu z poprzedniej kolejki?

Mamy prawo się cieszyć po wygranym meczu, ale z pewnością nie popadamy w samozachwyt. Jesteśmy skupieni i chcemy wygrywać jeszcze więcej. Każdy mecz to osobna historia i jedyne, na czym się skupiamy, to, by zagrać jak najlepiej w następnym meczu. 

W spotkaniu z Górnikiem na ławce usiadł Jakub Lutostański, który rzadko występuje nawet w rezerwach. Na zachętę, czy jest brany pod uwagę?

Chcieliśmy, by poczuł całą otoczkę związaną ze spotkaniem i żeby miał świadomość, że liczymy na niego w przyszłości. Obserwujemy jego grę w rezerwach. Sprawdzamy różnych zawodników i często rotujemy.

W środę z pierwszym zespołem trenował Mateusz Stawny, nie było komunikatu klubu o dołączeniu go do kadry ekstraklasowego Śląska. Jego też można się spodziewać w grze, gdyby zaszła taka konieczność?

Tak, Mateusz jest brany pod uwagę w kontekście pierwszej drużyny. Ostatnio z nami trenował, coś w sobie ma. Widać w nim duże umiejętności i charakter. 

W przyszłym tygodniu w nietypowym terminie na zgrupowanie reprezentacji Polski U-17 wyjedzie Karol Borys. Mógł się pan na to nie zgodzić?

Tak, mogliśmy zatrzymać Borysa, ale nie chcieliśmy mu zabierać szansy gry dla reprezentacji. Karol jest młody, dzieje się dla niego bardzo dużo. Takich zawodników czasami trzeba "chować" i dać szansę rywalizacji z rówieśnikami. Cenimy go jako piłkarza oraz człowieka, to była nasza wspólna decyzja, słuchamy w takich sytuacjach, jaki jest punkt widzenia zawodników.

źródło: slaskwroclaw.pl

ZOBACZ też: ''Drugi napastnik potrzebny na wczoraj'' (OPINIA EKSPERTA)

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.