Djurdjević: Wiosną można oczekiwać od nas dużo pozytywnego

13.11.2022 (20:50) | Marcin Sapuń
uploads/images/2022/8/ivan_62f99d6428faf.jpg

fot.: Paweł Kot

Po remisie z Legią Warszawa (0:0) na pytania dziennikarzy odpowiedział trener Śląska Wrocław Ivan Djurdjević, który podsumował rundę jesienną w wykonaniu swojej drużyny. 



 

Ivan Djurdjević: Chcieliśmy, żeby w takim ważnym dniu dla klubu zagrać dobry mecz i wygrać. To wszystko się udało, ale oprócz zwycięstwa. W przygotowaniach do meczu mieliśmy jeden dzień mniej niż Legia, biorąc pod uwagę stan boiska w Niepołomicach. Ten mecz zostawił ślady w naszym przygotowaniu fizycznym, czekaliśmy cały jeden dzień, by wszyscy wyzdrowieli i byli gotowi. Po to pracujemy, by każdy zawodnik nie kalkulował, tylko był gotowy na kolejny mecz. 

W mecz nie weszliśmy za dobrze. Ostrzegaliśmy zawodników, że Legia od samego początku mocno rusza, ale w kolejnych minutach wyglądaliśm już lepiej. Niewykorzystany karny i nieuznana bramka tylko nas napędzała, dzięki czemu też mieliśmy swoje sytuacje. Po przerwie dokonaliśmy parę zmian w ustawieniu, Legia miała jednego zawodnika więcej w środku pola, więc zmieniliśmy taktykę na 3-5-2, by też mieć więcej zawodników w środku. Udało się, goście nie mieli już tylu okazji i nie stwarzała już takiej przewagi jak w pierwszej połowie. Myślę, że wynik sprawiedliwy. Dla nas najważniejsze, że po raz pierwszy od dawna zachowaliśmy czyste konto. Rozpoczynaliśmy rundę remisem 0-0 i tak samo go kończymy. Wszyscy są zdrowi, trochę poobijani, ale bez żadnych urazów. Mam nadzieję, że dalej będziemy grać w Pucharze Polski, więc na ten moment plan minimum został wykonany. 

Dlaczego po dobrym meczu z Jagiellonią Białystok Piotr Samiec-Talar nie dostaje szansy, na przykład w meczu z Legią? 

Tak, to zawsze jest moja decyzja, kto gra, a kto nie. Jeśli popatrzymy na statystyki biegowe, zobaczymy, że w ostatnim meczu z Sandecją przebiegł ponad 15 kilometrów, to dziś niektórzy zawodnicy mogli wyglądać lepiej niż on. Liczy się cały zespół. Dziś potrzebowaliśmy innych zawodników, tak samo jak w meczu pucharowym potrzebowaliśmy Piotra, który na boisku zostawił dużo zdrowia

Jesteśmy po ostatnim jesiennym meczu. Na których pozycjach Śląsk wymaga wzmocnień?

Tak, ale zobaczymy jakie są możliwości klubowe i budżet na wzmocnienia. Na pewno potrzebne są wzmocnienia na co najmniej dwie pozycje, ale też nie jestem trenerem, który lubi rewolucje. W środę spotykam się z zarządem i zobaczymy jakie kroki będziemy mogli podjąć. 

Czy Śląsk nie jest uzależniony od jednego piłkarza? Chodzi o Johna Yeboaha, który jeśli gra dobrze to zespół także, a jeśli ma problemy, zespół gra pragmatycznie.

W każdym zespole są liderzy, którzy kreują grę.  Rozumiem, że John Yeboah się wyróżnia i niezwykle się z tego cieszymy, ale podczas spotkania nie wszystko zależy od niego. Jesteśmy drużyną i jako grupa wykonaliśmy wszyscy spory postęp. Wszyscy, nie tylko John. Są też inni zawodnicy. Jeśli na przykład Olsen gra dobrze, to Śląsk też. Powoli tworzą się liderzy, jak Yeboah, Olsen, czy Schwarz. Każdy widzi, że robimy postęp w grze i chciałby jeszcze więcej, ale jedno to życzenia, a drugie to możliwości. Jesteśmy dopiero ze sobą pół roku. Ale na to, co jest teraz, jesteśmy zadowoleni. 

Dorobek punktowy Śląska na półmetku to 21 punktów. Jak ocenia pan tę rundę? 

Myślę, że na początku wchodziliśmy w trudny okres dla Śląska pamiętając, co było w zeszłym sezonie. Biorąc pod uwagę jaką mieliśmy grupę zawodników, nowi zawodnicy lub ci, co nie grali, dziś zaczynają odgrywać ważną rolę w zespole. Każdy się rozwija, jak na przykład Olsen, który obecnie jest kapitanem zespołu. Widzimy jakie są zmiany, odeszło jedenastu zawodników, którzy tworzyli siłę tego klubu. Mamy młody zespół, trochę okrojony, bo nie mamy silnej ławki, ale mamy zawodników, którzy mogą grać na kilku pozycjach. Staraliśmy się wykorzystać każdego piłkarza, dać mu szansę i zadbać o niego. Patrząc na rozwój tego zespołu, możemy oczekiwać dużo pozytywnego na wiosnę 

W tym sezonie Erik Exposito nie nawiązał do formy z początku zeszłego sezonu. Jak zdiagnozowałby pan te jego problemy?

Myślę, że to co się działo u niego w życiu prywatnym, to odejście z klubu i powrót, jest już za nim. Dla nas jest wciąż ważnym zawodnikiem, podobnie jak Quintana. Trzeba pracować, to są zawodnicy, na których nie możemy narzekać, musimy o nich dbać i z nimi pracować. Erik jest dla nas ważny i mam nadzieję, że ta runda jesienna jest dla niego takim okresem przejściowym.

 

ZOBACZ też: Tobiasz: Jedna okazja mogła przeważyć

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.