Exposito na ratunek w końcówce. Śląsk - Warta 2:1 (RELACJA)

06.04.2024 (22:36) | Dominik Mazur
uploads/images/2024/4/11_6611a9ddb1e5f.jpg

fot.: Marta Lipnicka

To było zwycięstwo okupione sporymi nerwami. Mimo gry w przewadze przez zdecydowaną większość drugiej połowy, Śląsk wygrał z Wartą 2:1 (1:0) dopiero po golu Erika Exposito w doliczonym czasie gry.  



 

Przed pierwszym gwizdkiem Jacek Magiera zaskoczył składem. Zdecydował się na formację 5-3-2 z debiutującym w pierwszym składzie Tomasso Guercio i Jehorem Macenko na pozycjach wahadłowych i trio Mustafić-Pokorny-Nahuel w drugiej linii. Wpływ na to mogły mieć absencje Patricka Olsena i Petra Schwarza. Duńczyk z powodów osobistych wrócił do ojczyzny, a Czech doznał urazu na piątkowym treningu. Śląsk w sześciu ostatnich meczach z Wartą wygrał tylko raz – 1:0 w rundzie jesiennej po golu Buraka Ince.

SERIA BEZ GOLA PRZERWANA

Warta i Śląsk to dwie drużyny, które niezbyt dobrze czują się w ataku pozycyjnym i ciekawe było, kto częściej będzie prowadzić grę. Okazało się, że byli to goście, głównie szukali swoich szans po akcjach na skrzydłach i dośrodkowaniach. W grze gospodarzy na początku sporo było niedokładności, niepewnie czuł się z futbolówką przy nodze choćby Nahuel Leiva. W końcu jednak w 14. minucie gol mógł paść po sytuacji bliźniaczej w stosunku do tej na 2:1 przeciwko Piastowi Gliwice. Znów dośrodkowywał ze skrzydła Erik Exposito, piłkę przepuścił Patryk Klimala, a z lewej strony pola karnego akcję na wślizgu zamykał Jehor Macenko, ale nie trafił czysto. Wcześniej dzięki dwójkowej współpracy Exposito i Patryka Klimali udało się dośrodkować w pole karne, przytomnie jednak interweniował Konrad Matuszewski

Parę wypadków z kontrą Śląska nie zrobiło Warcie krzywdy aż nastała 26. minuta spotkania i dał o sobie znać Nahuel. Po kilkupodaniowym rozegraniu rzutu rożnego Guercio oddał płaski strzał, który został zablokowany, Hiszpan opanował piłkę i uderzył z powietrza. Jędrzej Grobelny nie miał szans na skuteczną interwencję: tłok przed polem karnym, a do tego czysta, soczysta próba, po której piłka odbiła się tuż przed bramkarzem. To był pierwszy gol Śląska strzelony w pierwszej połowie od listopada i wygranego 1:0 wyjazdowego spotkania z Cracovią. Podczas celebracji drużyna wykonała „kołyskę” dla Olsena.

Pomysł Śląska na niskie ustawienie się i zmuszenie gości do gry w ataku pozycyjnym okazał się całkiem udany, bo Warta nie stworzyła sobie ani jednej groźnej okazji (0 strzałów, wskaźnik goli oczekiwanych wynosił 0). Śląsk był w pierwszej połowie konkretniejszy, a języczkiem u wagi okazał się kapitalny gol Nahuela.

FATALNY SAMOBÓJ

Serca kibiców Śląska kilka mogły bić szybciej na początku drugiej połowy. Najpierw tuż po wznowieniu gry Adam Zrelak oddał pierwszy strzał Warty w tym meczu (zablokowany przez obrońców), a niedługo potem pomocy sztabu medycznego potrzebował Exposito (wrócił do gry). W 49. minucie przyspieszonemu tętnu mógł towarzyszyć uśmiech, bo po drugiej żółtej kartce za faul na Guercio zszedł Tomas Prikryl.

I gdy przed Śląskiem otwarła się autostrada do zwycięstwa, stało się coś zupełnie nieoczekiwanego. W 56. minucie po dośrodkowaniu Miguela Luisa w kierunku Zrelaka próba wybicia piłki pod presją rywala w wykonaniu Bejgera zamieniła się w... bramkę samobójczą. Długo wydawało się, że to trafienie Zrelaka, ale powtórki nie pozostawiły wątpliwości. Strzał sprzed pola karnego Bejgera, który wydarzył się chwilę później, został odbity przez Grobelnego.

Raz za razem trzeba było sprawdzać powtórki także w 69. minucie, gdy piłkę ręką w polu karnym zagrywał Marton Eppel i sędziowie nie podyktowali rzutu karnego. Z jednego z ujęć widać jak futbolówka mogła najpierw odbić się od klatki piersiowej Węgra, a tylko to tłumaczyłoby brak jedenastki w tej sytuacji.

EXPOSITO NA RATUNEK

Do tej chwili można było wracać, bo poza tym mimo zmian przeprowadzonych przez Jacka Magierę próżno było szukać promyków nadziei. WKS bił głową w mur, przeprowadzał niedokładne ataki i kontry. Skutecznie schowana za podwójną gardą Warta miała cenny punkt w osłabieniu, a Śląsk nie potrafił znaleźć sposobu na zdobycie drugiej bramki.

I tak jak w pierwszej połowie objawił się Nahuel, tak w pierwszej minucie doliczonego czasu gry z pomocą przyszedł Erik Exposito. Piotr Samiec-Talar dośrodkował na drugi słupek, a Hiszpan przyjął lewą nogą i gorszą prawą przy krótkim słupku umieścił piłkę w siatce. To drugi mecz z rzędu z golem Exposito, który tym razem daje cenne trzy punkty w trudnym spotkaniu. Seria ze strzelonym golem na pewno nie zostanie podtrzymana w meczu z Górnikiem. Kapitan Śląska nie zagra w następnej kolejce z powodu nadmiaru żółtych kartek. 

Śląsk Wrocław – Warta Poznań 2:1 (1:0)

Nahuel 26’, Exposito 90'+1 - Bejger 56' (sam.)

Śląsk Wrocław: Leszczyński - Guercio, Bejger (67' Samiec-Talar), Petrow, Petkow, Macenko (63' Janasik), Mustafić (81' Jezierski), Pokorny, Nahuel, Klimala (81' Szwedzik), Exposito

Warta Poznań: Grobelny - Kupczak, Szymonowicz, Tiru, Luis (56' Maenpaa), Mezghrani, Żurawski (71' Borowski), Prikryl (49' cz.k.), Matuszewski, Zrelak (56' Szmyt), Eppel (71' Vizinger)

Żółte kartki: Macenko, Exposito, Petrow - Prikryl, Szymonowicz, Kupczak, Rychlik. 

Czerwone kartki: Prikryl (2. żółta)

Widzów: 14 564

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). 
 

Miłość poza schematem: Poliamoria bez tajemnic

ZOBACZ też: LIVE: Śląsk Wrocław - Warta Poznań (NA ŻYWO)

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.