Głogowski: Jestem gotowy, by w Śląsku być kimś więcej (WYWIAD)

17.04.2024 (16:00) | Marcin Sapuń
uploads/images/2024/4/glogowskii2_661fe2cc71f55.jpg

fot.: Rafał Sawicki

Występy w Centralnej Lidze Juniorów, zespole rezerw, a także sparingach "jedynki". Ostatnie dwanaście miesięcy były bardzo szczególne dla Bartosza Głogowskiego, bramkarza Śląska Wrocław i wychowanka tego klubu. "Po kontuzji będę rywalizować o bycie drugim bramkarzem w zespole" - deklaruje 18-latek. 



 

Przed świętami wielkanocnymi podczas jednego z treningów doznałeś kontuzji. Jesteś już dawno po obserwacjach lekarzy i co mówią na temat urazu?

Uraz wydarzył się w czwartek, dwa tygodnie temu, podczas bramkarskiego treningu. Nastąpiło pęknięcie łąkotki przyśrodkowej. Jest to dosyć poważny uraz ze względu na to, że to miejsce jest bardzo słabo ukrwione i należało to zszyć i potrzebna jest długa rehabilitacja. Natomiast nie poddaję się, jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że szybko wrócę. Kontuzja nastąpiła podczas ćwiczenia, ale bez żadnego kontaktu z przeciwnikiem.

Ile będzie trwać pauza w treningach?

Lekarze oraz fizjoterapeuci mówią o około trzech-czterech miesiącach, ale liczę na to, że wrócę szybciej. Jednakże nie można się z tym spieszyć, bo to jest poważny uraz i chcę wyleczyć się na 100%, aby być przygotowany na ligowe starcia.

Przed kontuzją wystąpiłeś w ważnym meczu drużyny U-19 z GKS-em Katowice, który obserwował z trybun sam trener Magiera. Rozmawialiście po końcowym gwizdku?

Trener Magiera był bardzo zadowolony z tego meczu. Z pierwszego zespołu trafiło do U-19 kilku piłkarzy i na boisku chcieliśmy pokazać jakość i pomóc zespołowi wygrać to spotkanie. Każdy z nas wiedział, jakie jest ono ważne w kontekście walki o awans do Centralnej Ligi Juniorów. Daliśmy z siebie wszystko i zgarnęliśmy komplet punktów.

Dużo tej walki jest też u ciebie w ostatnich dwunastu miesiącach. W zeszłym sezonie w zespołach rezerw i juniorów starszych broniliście się przed spadkiem, nieskutecznie zresztą, a teraz walczycie o powrót do wyższej klasy.

Tak, walczymy o powrót na szczebel centralny. Na razie wszystko idzie po naszej myśli, ale nie chcemy zapeszać i zawodnicy przygotowują się z meczu na mecz.

Jak bardzo przeżywałeś te dwa spadki?

Na pewno nie było to łatwe. Wiedzieliśmy, że możemy na spokojnie się w jednej i w drugiej lidze utrzymać. Chcielibyśmy, żeby było inaczej. Bardzo szkoda nam było tego spadku, ponieważ każdy chciał się utrzymać w tych dwóch ligach. To bardzo ważne, by mieć swój zespół na centralnym poziomie, szczególnie jeśli mówimy o juniorach. Jednak to, co było, już minęło. Teraz patrzymy na to, co możemy osiągnąć i jesteśmy na dobrej drodze, by awansować

O jakie doświadczenia jesteście bogatsi, które pozwolą wam uzyskać promocje do wyższych klas rozgrywkowych?

Wydaje mi się, że wielu zawodników wyciągnęło wnioski z poprzedniego sezonu. Wiemy po prostu, jak ciężko było w tamtych sytuacjach, jak ciężko było walczyć o każdy punkt. Teraz widać, że drużyna prezentuje się dużo lepiej, zarówno jedna jak i druga. Jesteśmy przygotowani mentalnie na to, żeby to wyglądało zupełnie inaczej. 

Pamiętasz swój pierwszy mecz w seniorskiej piłce? Jakie towarzyszyły ci wtedy uczucia?

Tak, pucharowe spotkanie z Motorem Lublin w lipcu 2022 roku. Było to dla mnie wielkie przeżycie, długo na to pracowałem. Pamiętam do tej pory, jak cieszyłem się, widząc tylu kibiców na stadionie podczas meczu przyjaźni. Niezapomniane przeżycie oraz fajne doświadczenie.

W tym samym miesiącu zostałeś zaproszony na treningi z pierwszym zespołem. Jak zostałeś przyjęty w szatni?

Zostałem bardzo dobrze przyjęty. Bardzo się cieszyłem, że dostałem szansę trenowania w pierwszym zespole, to było duże wyróżnienie dla mnie. To naprawdę fajne doświadczenie trenować pod okiem takich piłkarzy i takich trenerów.

Czy w zespole jest ktoś odpowiedzialny za tzw. wprowadzanie młodzieży do szatni?

Wydaje mi się, że wszyscy chcieli pomóc, każdemu zależało na tym, żebym się dobrze czuł w tym zespole i naprawdę nie mogę narzekać na to, jak przyjęli mnie koledzy i trenerzy. Jesteśmy bardzo dobrze traktowani, każdy zawodnik chętnie nam pomaga, udziela wskazówek i na pewno to nie wygląda tak, że jesteśmy jakoś zastraszani na przykład. Jest bardzo dobra atmosfera, nieważne kto ile ma lat, każdy jest równo traktowany.

Ale pewnie są jakieś podgrupki, gdzie ci młodzieżowcy trzymają się razem.

Na pewno tak. Dużo zawodników, jak ja, który przechodził wszystkie szczeble juniorskie z niektórymi zawodnikami, na pewno mamy ze sobą dobry kontakt w szatni, ale wydaje mi się, że drużyna jest na tyle zgrana ze sobą, że każdy potrafi znaleźć wspólny temat z innym piłkarzem i nie ma problemu, ile kto ma lat i z jakiej narodowości jest, z każdym można porozmawiać na dowolny temat.

Mówimy o młodych graczach. Czy cierpliwość i pokora to dla ciebie cechy, które są najważniejsze dla ich rozwoju?

Na pewno tak. Trzeba być cierpliwym, aby dostać szansę i ją wykorzystać. Należy mieć też pokorę, by na przykład nie zwracać uwagi na każde słowo krytyki od ludzi. Trzeba sumiennie pracować, aby osiągnąć swój upragniony cel.

Wspominasz o sumienności i pracy i w twoim przypadku to się sprawdza. W zeszłym sezonie grałeś w zespole U-19 oraz w rezerwach, w obecnych rozgrywkach stałeś się bramkarzem nr trzy w Śląsku i na dodatek w jednym ze spotkań Ekstraklasy usiadłeś na ławce. Chyba możesz być zadowolony.

To prawda. Tak samo moje występy w rezerwach stały się dosyć regularne. Czułem się pewnie na boisku i wiedziałem, że praca, którą wykonałem, na pewno przynosi efekty. Póki co jestem zadowolony z tego sezonu.

Natomiast przed sezonem wyrosła ci konkurencja w postaci Mateusza Górskiego, z którym rywalizujesz o bluzę bramkarską nr trzy w Śląsku. Jaka była twoja reakcja po tym transferze?

Z Mateuszem mam bardzo dobry kontakt, dobrze dogadujemy się poza boiskiem. Wiadomo, że jest między nami rywalizacja sportowa, ale w zdrowym tego słowa znaczeniu. Wspieramy się, dużo sobie pomagamy i na pewno dobrze jest z kimś rywalizować, bo czuję, że trzeba walczyć o każde miejsce w składzie. Dodatkowo wpływa to pozytywnie na mnie samego.

A jak zapatrujesz się rywalizację w kolejnym sezonie? Z wypożyczenia wróci Oskar Mielcarz, a dyrektor Balda zapowiadał również, że Śląsk będzie szukać też nowego bramkarza.

Jestem gotowy do rywalizacji. Czuję gotowość do tego, żeby być kimś więcej, ale to wszystko zależy ode mnie, od tego jak będę ciężko pracował i jak dobrze wyglądał na treningach i meczach.

Przed sezonem podpisałeś nową umowę ze Śląskiem. Czy dostałeś jakieś zapewnienie, że za rok lub dwa będziesz drugim bramkarzem w zespole?

Taka deklaracja nie padła, jednak wydaje mi się, że swoją postawą jedynie mogę zapracować, żeby być wyżej w hierarchii. Na razie skupiam się na sobie, nie patrzę na innych i dla mnie najważniejszym celem jest, żeby jak najszybciej wrócić po kontuzji i dopiero później będę rywalizował o bycie drugim bramkarzem.

Jak układa się współpraca z trenerem Sikorskim?

Na pewno jest to bardzo pozytywna osoba, bardzo energiczna, przekazuje swoją energię nie tylko bramkarzom, ale też zawodnikom z pola. Widzę, że w ostatnich miesiącach zrobiłem duży postęp u boku trenera Sikorskiego. Dużo rzeczy mu zawdzięczam i wydaje mi się, że taka osoba była mi bardzo potrzebna. Współpraca jest owocna, a ja sam dużo się nauczyłem od niego jako piłkarz i człowiek.

A jaki jest trener Magiera? Patrząc z boku, można dostrzec, że jest dla was nauczycielem.

Tak, jest takim mentorem, można z nim porozmawiać o wszystkim. Ja mam bardzo dobry kontakt z trenerem. Mówię mu wszystko, co się dzieje w moim życiu prywatnym, jak i sportowym. Bardzo się cieszę, że mam taką osobę. Dużo mi pomaga i zawsze można się zwrócić do niego z dowolną rzeczą i chętnie pomoże w każdej sytuacji.

Trochę o warsztacie bramkarskim chciałbym porozmawiać. Jakie dominują u ciebie cechy, które przemawiają na twoją korzyść?

Na pewno moją cechą, w której się czuję najlepiej, jest gra nogami. Jestem takim bramkarzem, który dużą uwagę zwraca na ten element. Czuję się w tym bardzo dobrze i wydaje mi się, że to odróżnia mnie na tle innych golkiperów w moim wieku. Nie boję się niczego, dużo ryzykuję i wydaje mi się, że to jest ta cecha, na którą najczęściej patrzą moi trenerzy. Mam dużo siły w nogach, więc pomimo moich warunków fizycznych jestem w stanie dolatywać do piłek i sądzę, że to są właśnie dwie moje dominujące cechy.

A co musisz poprawić?

Powiedziałbym o grze na przedpolu. Zauważyłem, że im wyższy poziom, tym ten element jest dużo trudniejszy. Przede mną jeszcze wiele pracy. Oprócz tego gra jeden na jeden, by lepiej interpretować sytuację sam na sam. Natomiast trener Sikorski o tym wie i wspólnie pracujemy nad tym.

Jak bardzo przeżywasz swoje błędy w trakcie spotkań? Pamiętam, chociażby taki jeden z niedawnego sparingu z KKS-em Kalisz.

Tak, w tym meczu popełniłem błąd, za który jestem w 100% odpowiedzialny. Lekko się zdenerwowałem, ale wyłącznie na siebie, jednakże przede mną było jeszcze kilkanaście minut grania i w ogóle musiałem o tym zapomnieć, wyjąć to z głowy i na tym polega gra bramkarza. Nieważne czy popisze się świetną interwencją, czy popełni się błąd, po prostu cały czas trzeba myśleć o kolejnej akcji i nie zwracać na to uwagi.

Masz już 18 lat, jesteś wciąż młodym człowiekiem, który się uczy. Jak pogodzić naukę z profesjonalną grą w piłkę?

Zdałem maturę na dobrym poziomie i stwierdziłem, że na tym nie zakończę edukacji. Poszedłem na studia i staram się to pogodzić, aby po treningu lub przed nim przyjeżdżać na uczelnię, w zależności od planów drużyny. Wydaje mi się, że jak ktoś bardzo chce, jest w stanie pogodzić obie rzeczy.

Masz starszego brata, który też gra, zaczynał swoją przygodę w Śląsku. Czy to była właśnie ta osoba, która wszczepiła w ciebie chęć gry w piłkę?

Tak, mój starszy brat to jest osoba, która zaraziła mnie piłką. Na pewno dzięki niemu jestem golkiperem. On zawsze był napastnikiem, czy środkowym pomocnikiem i zawsze uderzał mi na bramkę. I tak to się stało, że zacząłem bronić, więc na pewno przyczynił się do tego, że jestem teraz w tym miejscu.

Jesteś wychowankiem wrocławskiej akademii. Czy jako dziecko miałeś okazję wyprowadzać któregoś z zawodników Śląska na boisko?

Tak, miałem bodajże dziesiąte urodziny na Oporowskiej. Rodzice zrobili mi taki prezent, że mogłem zaprosić jednego zawodnika. Wszystko się odbywało w sali VIP. Zaprosiłem Piotra Celebana, z którym później byliśmy kolegami w drużynie. I nagrodą po tych urodzinach było to, że mogłem wyprowadzić jednego zawodnika na mecz i był nim Tom Hateley. Z kolei młodszy brat wyprowadzał Pawła Zielińskiego.

Młodszy brat też gra w piłkę?

Obecnie nie trenuje w żadnym klubie. Gra w piłkę hobbystycznie, na pewno aktywnie spędza swój wolny czas.

Kto był twoim idolem z dzieciństwa?

Takim pierwszym to na pewno Manuel Neuer, który zainspirował mnie swoją postawą, występami, aby grać jak nowoczesny bramkarz: wysoko, a także dobrze wyprowadzać piłkę nogami.

Ze Śląska był to Piotr Celeban, sądząc po tym, kogo zaprosiłeś na swoje urodziny. Czym zapunktował w twoich oczach w tamtym czasie?

Na pewno to, że był kapitanem. Jest to przede wszystkim najbardziej bramkostrzelny obrońca w historii Ekstraklasy, który ma za sobą świetną karierę. Wycisnął z niej wszystko, co mógł. Przykład dla wielu młodych zawodników jak przechodzić ją bez kontuzji i jak się prowadzić. To przykład, który można naśladować. Super, że mogłem razem z nim dzielić szatnię.

A teraz z kim masz najlepszy kontakt, biorąc pod uwagę zawodników z pierwszego zespołu?

W szatni siedzę obok Tommaso Guercio, z którym dość często rozmawiam. Bardzo dobry kontakt mam jeszcze z Jehorem Macenką. Natomiast najwięcej czasu spędzam oczywiście moim teamem bramkarskim.

Na koniec pytanie, czego możemy Ci życzyć na nadchodzące kolejne miesiące?

Przede wszystkim zdrowia. Wiadomo, żeby kontuzja jak najszybciej mi przeszła i żebym wrócił do gry. Moim marzeniem jest debiut w Ekstraklasie. Będę na to ciężko pracował i mam nadzieję, że wydarzy się to w niedalekiej przyszłości.

ZOBACZ też: Głosy z sieci: ''Mamy kadrę na środek tabeli''

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.