Górnik - Śląsk 2:0. I liga coraz bliżej... (RELACJA)
23.04.2023 (20:35) | Krzysztof Rakowiczfot.: Jarosław Frąckowiak
Wszyscy się zastanawiali, jaki Śląsk Jacka Magiery zobaczymy w arcyważnym meczu z Górnikiem Zabrze. Czy ujrzymy zespół z końcówki sezonu 2020/2021, gdy WKS wywalczył grę w pucharach, czy jednak zespół mizerny z końcówki kadencji Magiery. NIestety zobaczyliśmy ten drugi Śląsk. Wrocławianie przegrali w fatalnym stylu. Wizja spadku staje się coraz bardziej prawdopodobna...
Już przed meczem każdy zdawał sobie sprawę z tego, że starcie Śląska z Górnikiem będzie niesamowicie ważne w kontekście walki o utrzymanie. Między zespołami była zaledwie jednopunktowa różnica, więc niedzielne spotkanie dla zabrzan było szansą na ucieczkę przed strefą spadkową, a dla wrocławian na ucieczkę z tej nieszczęsnej strefy.
Górnik w poprzedniej kolejce pokonał Zagłębie Lubin 2:0. Natomiast Śląsk na zwycięstwo czeka od 26 lutego, kiedy na swoim obiekcie pokonał Lech Poznań. Ivan Djurdjević nie potrafił przełamać Wojskowych, zatem do roli trenera przywrócono Jacka Magierę, który ma za zadanie utrzymać WKS w ekstraklasie. Warto przypomnieć, że Magiera w swoim pierwszym debiucie jako szkoleniowiec Śląska odniósł zwycięstwo (1:0 z Jagiellonią Białystok). Można było więc mieć nadzieję, że debiut numer dwa będzie równie udany.
Sporą zagwostką był skład Śląska. Caye Quintana został przesunięty do rezerw, Erik Exposito złamał palec u ręki, a Patrick Olsen zachorował. Trener Magiera nie miał zatem w czym przebierać i musiał uszyć skład z niedużego materiału. Ostatecznie padło na następujący wariant:
Są niespodzianki w składzie @SlaskWroclawPl
— Śląsknet (@Slasknet) April 23, 2023
Za kontuzjowanego @Erikexposito23 i chorego @PatrickOlsen94 w pierwszym składzie na #GÓRŚLĄ meldują się Szwedzik i Bukowski
Mecz @GornikZabrzeSSA z Roosevelta komentować będą na naszym kanale @MatsWlosek i @polanski_ma pic.twitter.com/lsEEqdy9So
WYGLĄDA CAŁKIEM DOBRZE
Pierwszy strzał oddali gospodarze. 120 sekund po rozpoczęciu gry Rasak uderzył głową, jednak minimalnie chybił. Przez pierwsze minuty to wrocławianie częściej utrzymywali się przy piłce. W zespole Jacka Magiery można było dostrzec wolę walki, której brakowało w poprzednich kolejkach. W siódmej minucie Łukasz Bejger po indywidualnym rajdzie uderzył z okolic 25 metra, piłka poleciała wprost w ręce Bielicy, który sparował pierwsze celne uderzenie Śląska.
CZAR PRYSŁ
Wyglądało to obiecująco do jedenastej minuty... Petr Schwarz stracił futbolówkę na połowie boiska, co zapoczątkowało kontrę Górnika. Krawczyk przymierzył z okolic szesnastki i piłka poszybowała w lewy dolny róg. Leszczyński był bez szans...
Przez niedokładne zagranie Bejgera Schwarz musiał ratować się wślizgiem, żeby Górnik nie ruszył z kolejną kontrą. Kapitan wrocławian faulował przy tym rywala, w konsekwencji czego został napomniany przez arbitra. To oznacza, że Czech nie zagra w meczu z Radomiakiem. W 32. minucie Bejger mknął z piłką po raz kolejny. Tym razem pewnie wbiegł w pole karne mijając obrońców Górnika i oddał pewny strzał. Bielica jednak był gotowy i obronił uderzenie posyłając futbolówkę poza boisko. Młodzieżowiec Śląska rozgrywał dobre zawody. Po tej akcji Trójkolorowi przez kilka minut prowadzili grę, coraz częściej zbliżając się pod bramkę zabrzan. Indywidualne błędy stanowiły przeszkodę w doprowadzeniu do wyrównania. Jeden z nich doprowadził do kolejnej utraty bramki. Jastrzembski nie zatrzymał Sekulicia, który ruszył z rajdem i pięknym podaniem wypuścił Okunukiego sam na sam z bezradnym Leszczyńskim. Japończyk minął golkipera i umieścił piłkę w siatce. Śląsk tracił szanse na jakikolwiek punkt. Na zakończenie pierwszej połowy Nahuel oddał strzał z kilkudziesięciu metrów, lecz próba zaskoczenia Bielicy nie powiodła się, gdyż futbolówka pofrunęła nad bramką.
W pierwszej połowie były momenty dające nadzieję, ale zdecydowanie więcej było momentów, które obfitowały w niecelne podania, dziury w środku pola i brak odważniejszych decyzji.
GORĄCO KOŁO BRAMKI ŚLĄSKA
Górnik nie zamierzał zwalniać tempa. To on przeważał na początku drugiej połowy. Jednak w 50. minucie Yeboah zainicjował kontrę w przewadze. Piłkę w polu karnym dostał Szwedzik, który próbował dograć ją do Jastrzembskiego. A wydawało się, że napastnik jest w dobrej sytuacji do oddania strzału. Chwilę później Yokota dograł z prawego skrzydła do Krawczyka, który mógł zdobyć drugą bramkę. Na szczęście Śląska napastnik nieczysto uderzył z okolic piątego metra i Leszczyński nogą obronił strzał. Akcję później Okunuki wypuścił Podolskiego sam na sam z bramkarzem Śląska, który wyszedł zwycięsko z tego starcia. Kilkanaście minut później golkiper wrocławian wykazał się, broniąc petardę Podolskiego zza pola karnego. Leszczyński był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem Śląska na boisku.
Śląsk serio miał farta, że nie przegrywał wyżej. W 79. minucie Górnik mówiąc kolokwialnie rozpykał defensywę WKS-u, przez co Cholewiak znalazł się w stuprocentowej sytuacji. Nie wiem jak to się stało, ale były zawodnik Śląska skiksował i nie trafił w światło bramki.
Śląsk może i wyglądał obiecująco na początku, ale liczy się to co w sieci. Wrocławianie nie byli w stanie stworzyć naprawdę groźnej akcji w przeciwieństwie do Górnika, który wygrał zasłużenie. Wojskowi w drugiej połowie całkowicie stracili zapał do gry, oddali tylko jeden celny strzał. Sytuacja robi się poważna i czarny scenariusz staje się coraz bardziej możliwy. Śląsk nie wykorzystał potknięcia Zagłębia Lubin i pozwolił Górnikowi odskoczyć na cztery punkty przewagi. Co to będzie, co to będzie...
Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 2:0 (2:0)
Krawczyk 11', Okunuki 44'
Górnik: Bielica - Sekulić, Bergstrom, Jensen, Janza, Rasak, Yokota (Mvondo 90+1'), Podolski, Pacheco, Okunuki (Cholewiak 74'), Krawczyk (Olkowski 87')
Śląsk: Leszczyński - Greatarsson, Poprawa, Bejger, Konczkowski, Jastrzembski (Samiec-Talar 70'), Schwarz, Bukowski (Rzuchowski 70'), Nahuel, Yeboah, Szwedzik (Łyszczarz 60')
Żółte kartki: Pacheco 78', Podolski 81' - Schwarz 15', Jastrzembski 24', Poprawa 53', Nahuel 86'
Widzów: 16 543
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)