Jacko wspomina: Śląsk liderem jest

31.01.2024 (20:00) | Jacek Bratek
uploads/images/2022/3/jacko6_624205f43cf1e.jpg

fot.: Śląsknet

Zapraszamy na pierwszy tekst z cyklu "Jacko wspomina", w którym Jacek Bratek, absolutna encyklopedia Śląska Wrocław, będzie przybliżał Wam różne ciekawe wydarzenia z historii WKS-u. Subiektywne spojrzenie Jacka w połączeniu z ogromną ilością zielono-biało-czerwonych wspomnień - zapewniamy, warto być stałym czytelnikiem tego działu.



 

Rok 2023 piłkarze Śląska zakończyli na fotelu lidera Ekstraklasy. W całej historii startów na najwyższym poziomie rozgrywkowym, jest to dopiero trzecia taka sytuacja. W tych dwóch dotychczasowych przypadkach, losy wrocławian wiosną potoczyły się skrajnie inaczej. Przypomnijmy, jak to było.


SEZON 1982/1983, CZYLI NIEDOSYT

Po raz pierwszy Śląsk był liderem na koniec jesieni w 1982 roku. Wrocławianie byli aktualnym wicemistrzem Polski, przy czym szanse na złote medale utracili w ostatniej kolejce sezonu 1981/1982 po kontrowersyjnej porażce z Wisłą Kraków. Do nowego sezonu Śląsk przystępował z chęcią rewanżu.

Klub nie poczynił żadnych znaczących wzmocnień, dodatkowo z drużyny odeszli Roman Wójcicki (Widzew Łódź) oraz Jacek Jarecki (nielegalnie pozostał za granicą). Tadeusz Pawłowski po „słynnym” niewykorzystanym rzucie karnym także szukał szczęścia za granicą i w Śląsku zagrał tylko w wyjazdowym meczu z Cracovią. Tylko w pierwszych pięciu meczach zagrał niesforny napastnik Janusz Szarek.

Mimo wszystko, jesień należała do Śląska. Na dzień dobry WKS pokonał późniejszego mistrza Polski Lecha Poznań, potem rozgromił w ŁKS 4:0 i pokonał Wisłę Kraków. W czwartej kolejce przyszła porażka z Legią Warszawa, ale w kolejnych siedmiu meczach wrocławianie byli niepokonani. W końcówce rundy przyszła zadyszka, w czterech ostatnich meczach Śląsk przegrał dwa razy, odpadł też z Pucharu Polski po meczu z trzecioligową Lechią Gdańsk (późniejszym triumfatorem), ale i tak na koniec roku zasiadał na fotelu lidera ekstraklasy.

Dodatkowo Mirosław Pękala współliderował z Mirosławem Okońskim w tabeli strzelców. Wydawało się, że jest szansa na kolejny medal. Niestety, zimą zespół doznał dwóch poważnych osłabień. Obrońca Henryk Kowalczyk wyjechał do Australii, ale największą stratą było odejście legendy klubu Janusza Sybisa. Najlepszy zawodnik w historii Śląska był jesienią kluczowym zawodnikiem. Strzelił 5 goli, nadawał ton grze Wojskowych. Niestety czasy były takie, że dopiero w wieku 30 lat (potem 28) zawodnik mógł wyjechać za granicę. Różnice dochodów były tak istotne, że gracze wyjeżdżali z I ligi do III ligi zachodnioeuropejskiej lub polonijnych klubów w Australii, USA i Kanadzie. Sybis próbował szczęścia w RFN, potem wyjechał do USA. Wrócił na jeden mecz.

Śląsk stracił wielokrotnych medalistów mistrzostw Polski, pozyskał jedynie pomocnika Jacka Gierka. Solidny ligowiec nie był jednak w stanie uzupełnić luki. Start rundy wiosennej był fatalny. W pierwszych pięciu meczach wrocławianie zdobyli zaledwie jeden punkt. Dopiero w 21. kolejce posmakowali zwycięstwa, pokonując Szombierki Bytom. Był to jednocześnie mój pierwszy w pełni świadomy mecz Śląska widziany na żywo. Śląsk wygrał, a moje życie już na zawsze związało się z ukochanym klubem.

Do końca sezonu Śląsk grał w kratkę i ostatecznie zajął dopiero 6. miejsce. Co ciekawe, bilans wiosenny (4 wygrane, 3 remisy, 8 porażek) był odwrotny niż jesienny (8-3-4). Wydarzeniem rundy wiosennej był kończący ją mecz z Bałtykiem Gdynia u siebie. Z punktu widzenia tabeli, nic nie znaczący, ale był on jednocześnie pożegnaniem Janusza Sybisa, który po nieudanych próbach w RFN, a przed wyjazdem do Stanów Zjednoczonych, po raz ostatni zagrał w barwach ukochanego klubu.

Nadkomplet widzów przyszedł oglądać swoją gwiazdę. Sybis godnie pożegnał się z fanami. Strzelił gola i zanotował asystę przy bramce Pawła Króla (innego znakomitego zawodnika Śląska, co ciekawe obchodzącego urodziny w tym samym dniu co Janusz Sybis).

Pierwszy epizod pt. „Śląsk liderem jesieni” na koniec roku zakończył się niepowodzeniem.

Janusz Sybis strzela trzeciego gola dla wrocławian w meczu Śląsk Wrocław - Szombierki Bytom (1982)


SEZON 2011/2012 - MISTRZ, MISTRZ, WKS!

Na kolejny przypadek, kiedy Śląsk został mistrzem jesieni, musieliśmy czekać aż 29 lat. W 2011 roku WKS ponownie był wówczas wicemistrzem Polski, jednak tym razem srebrne medale były sporym, wyczekiwanym sukcesem.  Śląsk tym razem dobrze przygotował się do kolejnego sezonu. Odeszli tylko Remigiusz Jezierski i Antoni Łukasiewicz, natomiast do drużyny dołączyli Marek Wasiluk, Dariusz Pietrasiak i Mateusz Cetnarski. Śląsk po 24-letniej przerwie zagrał w europejskich pucharach, gdzie awansował do III rundy, eliminując trudnych przeciwników jakimi byli Dundee United i Lokomotiw Sofia.

W lidze od początku wrocławianie utrzymywali się w czołówce. Poza inauguracyjną kolejką (remis z Górnikiem Zabrze) tylko raz wypadli poza podium. W 8. kolejce wskoczyli na fotel lidera i tylko raz, przed końcem roku, opuścili to zaszczytne miejsce. Bilans na koniec roku: 12 wygranych, 1 remis i 4 porażki. W nowy rok wchodziliśmy z ogromnymi nadziejami…

Jak przerwę zimową przepracował sztab Śląska? Zimą nie odszedł żaden kluczowy zawodnik, doszli Dalibor Stevanovic i Patrik Mraz. Początek roku nie był udany, bo w pierwszych czterech meczach Śląsk zdobył dwa punkty. Przegrał dwa razy, w tym w kompromitującym stylu 0:4 z Legią u siebie. Po tym meczu wrocławianie spadli na 2. miejsce. Po dwumeczu z Arką, Śląsk odpadł też z Pucharu Polski.

Wygrana z Cracovią przywróciła nadzieję, ale po porażkach z Lechem i Polonią Warszawa WKS był już trzeci. Czyżby powtórka koszmaru sprzed lat? Na szczęście rywale też gubili punkty. W ostatnich sześciu spotkaniach Śląsk już nie przegrał, a po wygranej z Jagiellonią w przedostatniej kolejce powrócił na fotel lidera. W ostatnim meczu WKS po golu Roka Elsnera  wygrał w Krakowie z Wisłą. Tą samą Wisłą, która niemal równo 40 lat wcześniej zabrała wrocławianom szanse na mistrzostwo.


SEZON 2023/2024 - JAK SIĘ SKOŃCZY?

Obecny sezon jest inny od wcześniej opisywanych. Słaby start (1 punkt w trzech pierwszych meczach) pobudził bardziej pesymistów, którzy wieszczyli Śląskowi kolejny sezon walki o utrzymanie. Mylili się. Śląsk wygrywa seryjnie, gra równo, imponuje konsekwencją i po raz trzeci zakończył rok na fotelu lidera.

Który z wymienionych scenariuszy powtórzy się w tym sezonie? Obecny Śląsk gra najbardziej równo. Podobnie jak 12 lat temu, znajdą się osoby, które będą miały zastrzeżenia do stylu, w jakim WKS wspiął się na szczyt. Podobnie jak wtedy,  Wojskowi zimą nie doznali żadnych osłabień, a kadra została wzmocniona. Czy nowe twarze wkomponują się w zespół? Czy drużyna utrzyma formę i miejsce w tabeli?  Czy na koniec sezonu będziemy mogli świętować? Na pewno wciąż aktualne są słowa piosenki „My wierzymy tylko w Śląsk, hej Śląsk”! Czy aktualny będzie inny wers „WKS Śląsk najlepszy w Polsce  jest?”. Poczekamy do końca maja.

ZOBACZ też: Grali młodzi. W trakcie przygotowań

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.