Jagiellonia 2:2 Śląsk. Cenny punkt po optymistycznym występie (RELACJA)

22.11.2024 (22:40) | Bartosz Bryś
uploads/images/2024/11/KoPa_SlaWro_LechZiel_10_11_2024_-48-ai_6731081666429_674071166aa04.jpg

fot.: Paweł Kot

Śląsk Wrocław udanie postawił się faworyzowanej Jagiellonii Białystok, remisując na stadionie przy ulicy Słonecznej (2:2). Pod wodzą nowego szkoleniowca Trójkolorowi pokazali się z dobrej strony i jak najbardziej zasłużyli na zdobycz punktową. O końcowym rezultacie zadecydowało trafienie Jakuba Jezierskiego z samej końcówki spotkania. 



 

Wrocławianie podchodzili do spotkania w Białymstoku po bardzo dużych zmianach w sztabie szkoleniowym. Podczas przerwy reprezentacyjnej z klubu odszedł Jacek Magiera, którego tymczasowo zastąpił Michał Hetel - dotychczasowy trener drugiej drużyny. 

31-latek miał zaledwie dwa tygodnie, aby w duecie z Marcinem Dymkowskim odmienić grę obecnych wicemistrzów Polski. Po spotkaniu z bardzo dobrze spisującą się w tym sezonie Jagiellonią należy przyznać, że w dużym stopniu mu się to udało. 

ODWAŻNY POCZĄTEK

Spotkanie rozpoczęło się na dużej intensywności po obu stronach. Wrocławianie wyraźnie zaskoczyli gospodarzy, którzy nie spodziewali się tak odważnej gry od pierwszej minuty. Po pierwszych minutach widać było, że goście nie zamierzają się jedynie bronić, lecz chcą także z dużą ochotą atakować.

W 5. minucie prawą stroną boiska dobrze ruszył Piotr Samiec-Talar, który efektownym zwodem minął defensora Jagiellonii. Niestety w końcowej fazie tej akcji na spalonym był Mateusz Żukowski, do którego trafiło podanie. 

Dziesięć minut później piłka wylądowało w bramce strzeżonej przez Sławomira Abramowicza. Piłkę, odbitą od słupka po uderzeniu grającego na ataku Mateusza Żukowskiego, dobił z najbliższej odległości Petr Schwarz. Ostatecznie trafienie nie zostało jednak uznane - po konsultacji z wozem VAR sędzia Karol Arys odgwizdał spalonego. 

ZASŁUŻONE TRAFIENIE WROCŁAWIAN

W kolejnych minutach Trójkolorowi coraz łatwiej dochodzili do sytuacji strzeleckich w szesnastce rywali. Choć ci byli dłużej przy piłce, to nie potrafili realnie zagrozić Rafałowi Leszczyńskiemu. Wyjątkiem była sytuacja z 22. minuty, kiedy to Jesus Imaz pokusił się o strzał z dystansu. W międzyczasie celne uderzenie zaliczyli niezwykle aktywny Żukowski oraz Arnau Ortiz, który po raz pierwszy od sierpnia znalazł się w wyjściowym składzie. 

Pomimo że Śląsk oddał rywalom pole do wymiany piłki, to jako pierwszy tego wieczora objął prowadzenie. W 34. minucie na listę strzelców wpisał się Ortiz, który popisał się fenomenalnym uderzeniem prosto w okienko. Hiszpan wykorzystał podanie od Piotra Samca-Talara, kończąc dłuższą akcję w wykonaniu Wojskowych.

Choć Śląsk jak najbardziej zasłużył na trafienie, to nie cieszył się długo korzystnym rezultatem. Zaledwie pięć minut później Duma Podlasia doprowadziła do wyrównania, a Rafała Leszczyńskiego niezwykle precyzyjnym strzałem pokonał Lamine Diaby-Fadiga. Francuz bardzo dobrze odnalazł się w polu karnym WKS-u i skutecznie wykorzystał podanie od Moutinho, uderzając z pierwszej piłki.

CORAZ WIĘKSZA PRZEWAGA GOSPODARZY

W drugiej połowie tempo spotkania zdecydowanie zwolniło. Obie strony rzadziej stwarzały sobie sytuacje podbramkowe, a z upływem czasu Jagiellonia zyskiwała coraz większą przewagę. Śląsk jeszcze bardziej cofnął się na własną połowę, czekając na ewentualne kontrataki. 

Jeden z nich mógł sprawić, że Trójkolorowi ponownie wyszliby na prowadzenie. W 58. minucie bardzo dobrze zabrał się z piłką Mateusz Żukowski, który chwilę później wypatrzył prostopadłym podaniem Samca-Talara. Skrzydłowy zdołał pokonać Abramowicza, lecz finalnie arbiter znów dojrzał spalonego. 

To, co nie udało się Śląskowi, wyszło gospodarzom. W 70. minucie lewą flanką boiska ruszył Cezary Polak, który dojrzał w polu karnym Darka Czurlinowa. Macedończyk z kolai dograł do całkowicie niepilnowanego Jesusa Imaza, a ten pokonał Leszczyńskiego. Hiszpana nie dopilnował w tej sytuacji Aleks Petkow - zła pozycja uniemożliwiła Bułgarowi zblokowanie piłki. 

POGOŃ ZA PUNKTAMI

Pomimo niekorzystnego wyniku, wrocławianie nie zamierzali składać broni. W 83. minucie przed świetną sytuacją na doprowadzenie do remisu stanął Jakub Jezierski. Wychowanek Śląska nie wytrzymał jednak presji, przez co uderzył prosto w Sławomira Abramowicza. 

W kolejnych minutach podopieczni trenera Hetela zepchnęli białostoczan na ich połowę, rzucając niemal wszystkie siły do ataków. Obrońcy gospodarzy dwoili się i troili (Cezary Polak wybił piłkę niemal z linii bramkowej), lecz ostatecznie nie zdołali uchronić się od straty gola. 

Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry do remisu doprowadził Jezierski, który udanie zrehabilitował się za poprzednią sytuację. Zawodnik bezkompromisowo zaatakował piłkę po interwencji bramkarza Jagi, dzięki czemu skierował ją do siatki. Tym samym wrocławianie zdołali zapewnić sobie bardzo ważny punkt w kontekście walki o utrzymanie. 


Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 2:2

Bramki: 34' Ortiz, 39' Diaby-Fadiga, 70' Imaz, 88' Jezierski

Jagiellonia Białystok: Abramowicz - Kovacik, Dieguez, Skrzypczak, Moutinho (49' Polak), Nene (66' Nguiamba), Kubicki (66' Listkowski), Hansen (66' Villar), Imaz, Czurlinow, Diaby-Fadiga

Śląsk Wrocław: Leszczyński - Szota (78' Macenko), Paluszek, Petkow, Bejger, Pokorny, Baluta (78' Jezierski), Schwarz, Samiec-Talar, Żukowski, Ortiz (69' Jasper)

ZOBACZ też: LIVE: Dymkowski i Siemieniec po meczu Jagiellonia - Śląsk

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.