John Yeboah na fali!

30.10.2022 (10:00) | Piotr Kryński
uploads/images/2022/10/cats_635dc04cac79f.jpg

fot.: Paweł Kot

Śląsk Wrocław w 15. kolejce ekstraklasy wygrali z Wisłą Płock 2:1. Wrocławianie cały mecz dominowali, jednak nie wywieźli by trzech punktów z Mazowsza, gdyby nie sympatyczny Niemiec, który rozegrał rewelacyjne zawody. Zapraszamy na tekst w ramach #EchaMeczu.



 

Kibice WKS-u od dłuższego czasu mieli problem ze znalezieniem zawodnika, który nagle wywołałby oklaski i zdumienie, po dobrej sztuczce technicznej, lub akrobatycznym zagraniu. Ostatnie mecze w wykonaniu 22-latka pokazują, że taka postać w drużynie Ivana Djurdjevicia się znajduje i staje się najjaśniejszą z gwiazd.

79 MINUT, ALE ZA TO JAKICH!

Szybko chciał rozpocząć show Yeboah. Skrzydłowy już w 3. minucie wpakował piłkę do pustej bramki Kamińskiego, niestety radość Niemca, jak i całej drużyny nie trwała długo, gdyż od razu po tym jak piłka zatrzepotała w siatce, sędzia liniowy podniósł chorągiewkę na znak, że przed podaniem Quintany, piłka opuściła linię końcową. Ponownie popisy Niemca mogliśmy oglądać w 16. minucie. Po wrzucie z autu Bejgera, Yeboah ekwilibrystycznie zagrał do Caye, który oddał piłkę skrzydłowemu w taki sposób, że ten mógł pognać w stronę bramki Kamińskiego, co zresztą uczynił. W polu karnym 22-latek zabawił się z Tomasikiem, mijając go prostym zwodem i uderzył na bramkę. Piłka po jego strzał została z trudem wybita przez bramkarza Wisły, po czym uderzyła jeszcze w poprzeczkę i opuściła boisko.

Wisienką na torcie fantastycznie rozegranego spotkania przez Yeboaha była akcja z 61. minuty spotkania. Niemiec na trzydziestym metrze od bramki Kamińskiego delikatnie przyjął górną piłkę, którą otrzymał od Nahuela, po czym podniósł głowę, spojrzał przed siebie i ruszył w stronę pola karnego. Na linii pola karnego, czekał na niego komitet powitalny złożony z Furmana i Tomasika, którzy nie zamierzali dopuścić, aby Niemiec dostał się w pole karne. Yeboahowi to jednak w żaden sposób nie przeszkodziło, skrzydłowy kilka razy przełożył raz lewą, raz prawą nogę nad piłką, po czym zszedł na lewą i uderzył nie do obrony tuż przy lewym słupku. Niemcowi wciąż było jednak mało. Siedem minut po zdobyciu gola, Yeboah mógł dołożyć asystę, Niemiec przejął w środku pola złe podanie Sulka, i mimo podcięcia przez Tomasika zagrał piłkę wślizgiem do Caye Quintany, który w sytuacji sam na sam... trafił tylko w słupek. 

ALEŻ FORMA NIEMCA!

Czy to jak zagrał były zawodnik m.in. Wolfsburg kogokolwiek dziwi? Absolutnie nie, 22-latek był w końcu jednym z głównych twórców awansu Śląska do 1/8 finału Pucharu Polski. Gdyby nie dwa gole Niemca, przeciwko Lechowi Poznań, zielono-biało-czerwoni prawdopodobnie zakończyliby swoją przygodę z pucharem w Wielkopolsce. Aż żal myśleć, że już tylko dwa spotkania dzielą Nasz Śląsk Wrocław od przerwy zimowej, która potrwa do końcówki stycznia. Pozostaje liczyć, że sympatyczny Niemiec w ostatnich dwóch spotkaniach (wyjazdowym z Miedzią, oraz domowym z Legią przyp.red) zaszczyci nas swoją dobrą grą, udanymi sztuczkami technicznymi, golami oraz asystami. Chwilo, trwaj!

ZOBACZ też: Bejger: Cały mecz przeważaliśmy

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.