Legia - Śląsk 3:1. Śląsk utrzymał się w ekstraklasie (RELACJA)
27.05.2023 (19:30) | Kacper Cyndecki_646bc49695ee4_646c6ae5ebc6e.jpg)
fot.: Paweł Kot
WKS, mimo że przegrał z Legią 1:3 utrzymał się w ekstraklasie, bowiem swój mecz przegrała Wisła Płock. Wrocławianie grali dobrze do 30. minuty meczu, a potem magiczny czar prysł. Jak wyglądał najważniejszy mecz sezonu dla Śląska?
ŚLĄSK ROZPOCZĄŁ KAPITALNIE
Wrocławianie od samego początku tego spotkania byli aktywni i czuć było, że są w stanie wygrać z Legią. Nahuel Leiva już od początku pokazał, że dobrze czuje się w tym meczu. Hiszpan uderzył bardzo mocno sprzed pola karnego, ale jego bombę obronił Kacper Tobiasz. Dobry kontratak Śląska i bramka dla wrocławian. Erik Exposito podał do Johna Yeboaha, a ten zabawił się z rywalami i piłkę odegrał do hiszpańskiego kapitana WKS-u, który strzałem zza pola karnego zdobył bramkę na 1:0. Futbolówka jeszcze otarła się o poprzeczkę, była to wprost fenomenalna akcja ekipy Jacka Magiery. Śląsk w ciągu kilku minut miał dwie dobre sytuacje na to, aby podwyższyć prowadzenie, ale strzały Yeboaha dwukrotnie obronił Tobiarz. Śląsk świetnie rozpoczął to spotkanie i nie pozwalał Legii swobodnie grać i czuć się na boisku. Spotkanie już od samego początku było bardzo dynamiczne i dużo się w nim działo. WKS grał w kompakcie i dobrze przesuwał się za piłką. W późniejszej fazie meczu wrocławianie oddali piłkę Legii i trochę bierniej obserwowali, co zarobią gospodarze.
MOMENT DEKONCENTRACJI
Po długim momencie dominacji Śląsk utracił prowadzenie poprzez moment dekoncentracji i przypadku. Z dystansu uderzył Rafał Augstyniak, piłka odbiła się jeszcze od Diogo Verdaski, zmieniła tor swojego lotu i wpadła do bramki Rafała Leszczyńskiego. Po dobrym momencie wrocławianie znowu musieli walczyć o kolejną bramkę. Warto dodać, że gdyby WKS był bardziej skuteczny, to wygrywałby już spokojnie dwoma golami. Chwile przed końcem pierwszej połowy przyszedł kolejny strzał Legionistów. Dośrodkowanie od Bartosza Slisza do Marcina Rosołka, który oderwał się od krycia Łukasza Bejgera i wyprowadził drużynę z Warszawy na prowadzenie.
PORAŻKA DAŁA UTRZYMANIE
Fatalnie rozpoczęła się ta druga połowa dla WKS-u. Dośrodkowanie z rzutu rożnego od Josue do Augustyniaka, a obrońca Legii skierował piłkę do siatki z dużą łatwością głową. Od tego momentu było już 3:1 dla ekipy z Warszawy, a Śląsk na tamtą chwilę utrzymywał się w ekstraklasie, bowiem Wisła Płock przegrywała z Cracovią 0:1. Po tej bramce na 3:1 dla Legii gra Śląska się nie poprawiła. Legioniści dominowali i nie dawali szans na wyjścia z kontratakami wrocławianom. WKS w 66. minucie mógł być już spokojny o utrzymanie, bowiem Cracovia wygrywała z Wisła Płock, aż 3:0. Drużyna z Warszawy cała drugą połowę napierała i nie dawała zbyt wielu okazji Śląskowi na zdobycie bramki. Nawet jeśli Yeboah wchodził w drybling, miał miejsce, to jego uderzenia były nieczyste i niegroźne. Bardzo mało precyzji było w grze wrocławian. Można powiedzieć, że Jacek Magiera utrzymując Śląsk, wykonał mission imposible.
Legia - Śląsk 3:1 (2:1)
Exposito 6’, Augustyniak 38’, 49’, Rosołek 44’
Legia: Tobiasz - Ribeiro, Augustyniak, Nawrocki (Jędrzejczyk 46’) - Baku, Strzałek, Slisz (Sokołowski 65’), Wszołek, Josue – Muci (Kramer 65’), Rosołek
Ślask: Leszczyński - Garcia, Verdasca (Poprawa 78’), Bejger, Konczkowski - Schwarz (Łyszczarz 87'), Rzuchowski (Olsen 65’), Samiec-Talar (Szwedzik 78’), Nahuel (Jastrzembski 78’), Yeboah - Exposito
Sędzia: Piotr Lasyk
Żółte kartki: Schwarz – Ribeiro, Jędrzejczyk, Josue
Widzów: 24 874