Macenko: Nie będę szukał innego klubu w Ekstraklasie
17.05.2025 (11:00) | Jan Pindral
fot.: Paweł Kot
Co po zremisowanym meczu z Jagiellonią Białystok 1:1 w ramach 33. kolejki Ekstraklasy powiedział Jehor Macenko – strzelec jedynego gola w tym spotkaniu dla Śląska Wrocław?
Jak skomentujesz przebieg minionego spotkania?
Na boisko wyszliśmy zmotywowani w stu procentach. Zrobiliśmy wszystko, żeby wygrać ten mecz. Bardzo się cieszę ze zdobytej bramki – ostatnio naprawdę ciężko pracowałem nad tym elementem gry. Tym bardziej cieszy mnie, że zdobyłem ją przeciwko Jagiellonii, z którą do samego końca walczyliśmy o mistrzostwo w poprzednim sezonie. To był nasz ostatni mecz domowy, przed nami jeszcze wyjazd do Niepołomic, ale zbliżamy się do końca. Wiadomo, jaka jest sytuacja – trzeba już dziś rozpocząć przygotowania do kolejnego sezonu.
Po porażce z Górnikiem Zabrze spadek był już niemal pewny, ale jak się czuliście po meczu Lechii Gdańsk z Koroną Kielce, kiedy stało się to oficjalnie. Śledziliście też sytuację z licencją, którą gdańszczanie ostatecznie otrzymali? Jaka panuje teraz atmosfera w szatni?
Każdy odbiera inaczej. Ja skupiam się na sobie, nie wiem, jak cała drużyna, ale wiedzieliśmy, że każdy mecz to dla nas finał, który musimy wygrać. Niestety się nie udało i spadliśmy. Ciężko to zaakceptować, ale jak mówi trener, musimy podnieść głowy i dać z siebie wszystko do samego końca. Został nam mecz z Puszczą, w którym liczę, że uda się zamknąć ten trudny rozdział i pokazać, że będziemy ciężko pracować, by jak najszybciej wrócić do Ekstraklasy silniejsi.
Uważasz, że ten remis można uznać za godne pożegnanie Ekstraklasy we Wrocławiu?
Tak, widać było zaangażowanie do ostatniej akcji. Szkoda, bo Sylvester Jasper miał dobrą okazję, by zamknąć ten mecz w ostatniej akcji i wygrać 2:1. Było dużo sytuacji w pierwszej i drugiej połowie. Taki jest futbol – skończyło się 1:1. Pracujemy dalej i mam nadzieję, że uda się wygrać ostatni mecz sezonu.
Dlaczego WKS spadł z Ekstraklasy?
To jest sport. Co mogę powiedzieć? Jest trener, są ludzie odpowiedzialni za inne rzeczy, ale my, zawodnicy ponosimy konsekwencję za naszą grę. Sezon był po prostu słaby. Miałem też kontuzję i może wróciłem za szybko, nie odpocząłem, jak trzeba, a potem próbowałem od razu grać na 100%. Może nie byłem gotowy. Uważam też, że puchary, choć były piękną przygodą, trochę nas kosztowały. Pierwszy raz grałem w europejskich rozgrywkach, to była dla mnie cenna lekcja. Szkoda, że wszystko tak się skończyło. Jeszcze rok temu byłem w podobnej sytuacji – w 33. kolejce walczyliśmy o mistrza, a teraz spadliśmy z ligi. Taki jest futbol. Trzeba pracować. Wierzę w tę drużynę – dzisiaj pokazaliśmy charakter, walczyliśmy z Jagiellonią jak równy z równym. W sporcie dostajesz tyle, ile z siebie dajesz. Ja poświęcam się w stu procentach, nie wychodzę z klubu, ciągle pracuję. Zdobyłem bramkę i bardzo się z tego cieszę. Będziemy dalej walczyć, by jak najszybciej wrócić do Ekstraklasy.
Wiadomo, że po spadku do I ligi Śląsk nie będzie mógł płacić zawodnikom tyle, co dotychczas. Czy jesteś gotów do renegocjacji swojego kontraktu, jeśli zajdzie taka potrzeba?
A kto jest teraz dyrektorem sportowym? Może wy wiecie? Bo ja szczerze mówiąc, nie wiem, z kim miałbym rozmawiać. Na razie nie było żadnych rozmów, więc skupiam się na pracy. Piłka nożna pisze różne scenariusze, zobaczymy, jak to wszystko się ułoży. Jestem cały czas w klubie, codziennie daję z siebie maksimum. Przeciwko Jagiellonii wystąpiłem mimo dużego bólu brzucha, naprawdę oddałem z siebie wszystko. I to jest dla mnie najważniejsze – być w jak najlepszej formie i dawać drużynie jak najwięcej. Co będzie dalej? Zobaczymy.
Kibice, a także my, zastanawiamy się, jak będzie wyglądała kadra Trójkolorowych w następnym sezonie. Widzisz się we Wrocławiu nowych okolicznościach?
Nie będę szukał innego klubu w Ekstraklasie. To Śląsk otworzył mi drzwi do wielkiej piłki. Będę rozmawiał, zobaczymy, jak będzie wyglądała kadra, jakie będą decyzje. Na razie nikt jeszcze ze mną nie rozmawiał. Skupiamy się teraz na Puszczy, a po zakończeniu sezonu usiądziemy i będziemy rozmawiać. Ja jestem otwarty na wszystko.
Rozumiem, że żadne rozmowy z twoją osobą nie zostały jeszcze podjęte?
Szczerze mówiąc, nie wiem, czy ktoś z kimś rozmawia, czy nie. Do mnie na razie nikt się nie odezwał w tej sprawie. Skupiam się na sobie i na tym, co mogę kontrolować. Nie odpowiadam za innych zawodników, kto ma jaki kontrakt – każdy ma swoją sytuację. Moja rola to ciężko pracować i czekać, co będzie dalej. Teraz koncentrujemy się na meczu z Puszczą i mam nadzieję, że go wygramy, bo taki mecz może nam dać dużo motywacji. Wbrew pozorom te ostatnie spotkania są bardzo ważne – właśnie teraz trzeba pokazać charakter i odwagę. Tak, spadliśmy, ale już trzeba myśleć o następnym sezonie. Nie mam doświadczenia, jak to jest grać po spadku, bo rok temu walczyliśmy o mistrzostwo i też się nie udało. Teraz sytuacja jest zupełnie inna. Chcę pogratulować całej drużynie, bo dziś naprawdę każdy oddał wszystkie siły. Dziękuję sztabowi, kolegom i kibicom za wsparcie przez cały ten trudny czas. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość.