Magiera: Chcemy, aby na meczu z FC Sankt Gallen było 25 tysięcy kibiców
14.08.2024 (17:00) | Adam Mokrzyckifot.: Paweł Kot
Na oficjalnej przedmeczowej konferencji prasowej poprzedzającej spotkanie rewanżowe pomiędzy Śląskiem Wrocław a FC Sankt Gallen w ramach III rundy kwalifikacji Ligi Konferencji UEFA pojawił się trener wrocławskiego zespołu Jacek Magiera wraz z pomocnikiem Wojskowych Marcinem Cebulą. Oto co miał do powiedzenia pierwszy z nich.
Jak wygląda sytuacja kadrowa?
Dzień dobry. Raport medyczny wygląda tak, że mamy dwa, trzy zagrożenia, jeżeli chodzi o urazy, które miały miejsce w meczu z Widzewem Łódź. Mecz gramy w czwartek o 20:30, więc możliwe, że ci zawodnicy będą do naszej dyspozycji. Jesteśmy trochę poobijani po tym spotkaniu, ale to nie zmienia naszego podejścia, aby jak najlepiej się przygotować. Jeżeli dany zawodnik nie będzie w stanie znaleźć się w 23-osobowej kadrze, będzie inny piłkarz. Ogólnie stan zespołu jest dobry. Uważam, że w tych ostatnich spotkaniach, które graliśmy, drużyna zaprezentowała się bardzo dobrze pod kątem biegania i intensywności – chcemy, żeby to był standard. Stworzyliśmy również sporo sytuacji z Widzewem i FC Sankt Gallen, ale nie zostały one zamienione na gole. Mimo to jestem optymistą i wierzę, że z każdym spotkaniem nasza skuteczność będzie lepsza. Pracujemy nad tym i w czwartkowym meczu chcemy strzelić kilka goli.
Ostatnie mecze w wykonaniu pańskiej drużyny pokazują tendencję, że forma jest zwyżkowa. Zgadza się pan z tym?
Czuć to w szatni i jest to normalne. Ostatnio powtarzałem, że potrzebujemy czasu. Mamy 10 nowych zawodników. To nie jest tak, że przychodzi dwóch lub trzech graczy i od razu się wkomponują. Są też zawodnicy po przejściach, którzy nie trenowali. Nasza kadra będzie coraz mocniejsza, jeżeli chodzi o formę piłkarską. Uważam, że jesteśmy na dobrej drodze, aby to osiągnąć. Potrzeba nam dużo cierpliwości i doskonale o tym wiemy. Uważam też, że coraz lepiej się poznajemy, zawodnicy wiedzą w jaki sposób pracujemy i czego będziemy od nich wymagać – to jest dobre. Mieliśmy sporo szans w Sankt Gallen, mogliśmy ten mecz wygrać 4:2 lub przegrać 0:5 – tak ten mecz wyglądał. Było to otwarte widowisko od bramki do bramki. Nasza kadra będzie coraz mocniejsza, jeżeli chodzi o formę piłkarską i tak jest. Jesteśmy na dobrej drodze do tego, aby tak było. Żałujemy, że nie strzeliliśmy tam przynajmniej jednego gola, ale to też pokazuje, że to jest drużyna, którą można pokonać i zaskoczyć w jakimś elemencie. Też trzeba być czujnym, jeżeli chodzi o defensywę, bo to jest bardzo ważne. W meczu z Widzewem mieliśmy przewagę w szansach 5:1. To że zostało przyjęte nasze odwołanie w sprawie kartki pokazanej Arnau Ortizowi, świadczy o tym, że został popełniony bardzo duży błąd sędziego, który nie podyktował rzutu karnego. Zwycięstwo w takim spotkaniu jeszcze bardziej by zbudowało nasze morale, ale staramy się już o tym nie myśleć, bo to spadło, co wielokrotnie powtarzam. Żyjemy tu i teraz, przed nami czwartek i chyba najważniejszy mecz w Europie dla wrocławian w ostatnim 10-leciu. Dlatego tu z tej okazji też jeszcze namawiam tych niezdecydowanych, aby przyszli, pomogli dopingiem, bo to jest bardzo ważne, aby ten stadion nie był zapełniony piętnastoma tysiącami kibiców, ale dwudziestoma, dwudziestoma pięcioma, bo w takich sytuacjach też pokazuje się siłę klubu, pokazuje się siłę kibicowską i wspólnie ten sukces możemy osiągnąć, bo gramy o coś wielkiego, gramy o fazę grupową, granie w play-off do tego, aby po raz pierwszy w historii drużyna Śląska miała możliwość zagrania na tym poziomie rozgrywek, a wiemy, że Europa dla wszystkich to jest wielka sprawa i ja też tak do tego podchodzę. Dlatego zrobimy wszystko, żeby jutro odrobić straty. Nie będzie to łatwe, ale będziemy odrabiać straty, będziemy robić co możemy, aby na koniec okazać się w tym dwu meczu lepszym. Właśnie ja wiem, że mecz i meczowi nierówny, ale tak porównując Wasz mecz w Rydze.
Sankt Gallen jest o dwie klasy lepszy od Rygi FC? Jak pan zapatruje się na rewanżowe spotkanie?
Myślę, że na pewno tak, chociaż mecz meczowy jest nierówny i czasami się zakłada, że to spotkanie może być takie, że gola strzelimy w drugiej części, a się okazuje, że w pierwszej akcji strzelasz gola i to zupełnie inaczej wygląda. Nie wiem, mamy w głowie plan na to spotkanie, drużyna będzie dobrze przygotowana do tego spotkania pod względem i taktycznym, fizycznym, mentalnym i to tutaj Różne będą momenty. To jest bardzo dobry zespół. Taki, który bazuje na fazach przejściowych. Taki, który bazuje też na błędach przeciwników. Taki, który popełnia tych błędów sporo, ale potrafi bezlitośnie to wykorzystać. Ma bardzo intensywny zespół. Ma też zawodników, którzy z ławki wchodzą i biegają tak samo. Także tutaj trener może sobie pozwolić na to, że ten mecz w jego wykonaniu będzie wyglądał cały czas tak samo. Drużyna, która ma Wiele, wiele atutów, natomiast my w tym pierwszym meczu pokazaliśmy, że możemy z nimi jak najbardziej rywalizować i powalczyć o dobry rezultat. Także wszystko się wyjaśni jutro na boisku. To co powiedziałem, drużyna jest przygotowywana na bój, na to, aby okazać się lepszym zespołem w dwumeczu i awansować dalej.
Tym razem trenowaliście rzuty karne przed rewanżem z Sankt Gallen?
Zawodnicy po każdym meczu strzelają, a po każdym treningu strzelają karne i tutaj też trudno porównywać, ja to powiem po raz kolejny, strzelanie karnego na treningu na Oporowskiej czy nawet tutaj na stadionie bez presji, bez kibiców, bez obciążenia psychomotorycznego, a inaczej jest jak są kibice i decydujący rzut karny jest o to czy grasz dalej czy też nie. Natomiast na pewno będziemy też i na ten element przygotowani. Będziemy strzelać takie rzuty karne tak jak do tej pory robiliśmy. Także tutaj nic nowego przed tym nie powiem. Natomiast chcielibyśmy oczywiście awansować Dużo, dużo wcześniej niż po 90 lub po 120 minutach.
Jak na treningach wygląda Junior Flor Eyamba?
W poniedziałek miał indywidualny trening w grupie trzyosobowej, bo drużyna, która grała w Łodzi, miała regenerację, miała przygotowanie ciała do wysiłku następnego dnia. Wczoraj trenował z zespołem. Także jest do mojej dyspozycji. Jeżeli się nic nie wydarzy dzisiaj na treningu to będzie w kadrze 23-osobowej na mecz jutrzejszy. Czy zagra? Zobaczymy. Dzisiaj też nie jestem w stanie zaplanować zmiany jeden do jednego jeżeli chodzi o to kto wejdzie, kto zostanie na ławce. Ma być gotowy, tak jak każdy z piłkarzy. O tym rozmawiamy cały czas. Tutaj każdy mecz to jest sprawdzam dla danego zawodnika, czy odrobił pracę domową, czy się przygotował w najlepszy sposób możliwy jaki jest, przygotował swoje ciało. Mamy zawodników bardzo młodych, ale też mamy doświadczonych, takich którzy już grają wiele lat na poziomie ekstraklasy i to też na pewno jest takim, ci zawodnicy są na pewno też takimi osobami, z których ci młodsi czerpią wzór.
Jak ocenia pan dotychczasową formę Ortiza? Hiszpan otrzyma od pana więcej minut?
Bardzo pozytywnie oceniam Arnau, patrząc na to w jaki sposób on tutaj się zaaklimatyzował i w jaki sposób komponował zespół. Uważam, że z każdym meczem ta jego wartość i jakość piłkarska jest potwierdzana i pokazywana z jego strony. Bardzo dobra zmiana w ostatnim meczu z Widzewem, Łódź. Dwie, trzy akcje, które mogły zaważyć na zwycięstwie, ta sytuacja z rzutem karnym, jak najbardziej on był, sami widzieliśmy po tym momencie, kiedy został sfaulowany, niepodyktowany rzut karny, bardzo zdeprymowany i zdziwiony, że tego karnego nie ma. Natomiast ma być przygotowany. Dzisiaj wiemy, że potrzebujemy zawodników, którzy będą biegać intensywnie. Arnau coraz lepiej wygląda, mamy co chwilę przeprowadzane badania, co chwilę mamy wskaźniki z GPS-ów, które pokazują nam jak ci zawodnicy wyglądają, także jest blisko tego, aby być czołowym zawodnikiem. Natomiast na dzisiaj pełnił rolę zawodnika wchodzącego, natomiast czy w czwartek wyjdzie od pierwszej minuty? Zobaczymy, to co powiedziałem, tak jak na początku mamy kilka znaków zapytania i dlatego dopiero po dzisiejszym treningu albo nawet jutro po spotkaniu w klubie zdecydujemy jaka jedenastka zostanie desygnowana do meczu od początku. Ale ma być gotów na to, aby pomóc zespołowi czy od początku czy w trakcie meczu.
W meczu z Widzewem udało się zachować czyste konto. Czy to oznacza, że ta linia defensywna po tym słabszym początku sezonu, po tych kilku błędach sprawuje się coraz lepiej?
Widzew nie stworzył sobie praktycznie żadnej stuprocentowej sytuacji do tego, żeby strzelić gola. Najlepszą miał w drugiej minucie 45 sekundzie, kiedy Alvarez uderzał z pola karnego i to była jedyna taka okazja, gdzie można powiedzieć, że było blisko. Natomiast z każdą minutą ta nasza defensywa była coraz bardziej szczelna i w drugiej części meczu tylko po stałych fragmentach Widzew nam zagrażał, bądź też po kontrach, które też zablokowaliśmy znakomitym powrotem do linii obrony. Takie miało miejsce nawet w 89. minucie, kiedy Musiolik odebrał piłkę pod naszym polem karnym. Także to były jedyne szanse na to, aby Widzew nam w tym spotkaniu zagroził. Trzeba być cały czas czujnym. Zawodnicy mają być cały czas skoncentrowani, skupieni na sobie, skupieni na tym, co mają w danej chwili zrobić. Ja wiem, że ta obrona będzie coraz bardziej stabilna. Do tej pory mieliśmy wiele zmian w linii obrony. Patrząc na boki obrony to byli nowi zawodnicy, którzy też się musieli wkomponować w zespół, poznać też w jaki sposób Petrow z Petkowem grają. Natomiast jestem coraz bardziej zbudowany tym i oby tak dalej. W tamtym sezonie byliśmy drużyną, która słynęła z tego, że ma bardzo szczelny blok defensywny, ale to nie tylko jest czterech obrońców. To jest cała drużyna, która ma pracować w kompakcie, ma grać w wysokim pressingu, w średnim pressingu, w niskim. I tego będziemy od zawodników wymagać, skuteczności, bo to jest najważniejsze. Także pracujemy, działamy. Jesteśmy, to co powiedziałem, spokojni, jeżeli chodzi o ten element, bo wiem, że mamy zawodników o wysokich umiejętnościach i oni z każdym meczem będą grać coraz lepiej.
Dzisiaj w mediach społecznościowych Śląska pojawiła się informacja, że termin meczu z Legią Warszawa zostanie potwierdzony dopiero po rozegraniu trzeciej rundy kwalifikacji. Czy to oznacza, że w przypadku awansu klub zastanawia się nad przeniesieniem terminu tego spotkania?
Nic o tym nie wiem, natomiast uważam, że terminarz został tak skonstruowany, żeby drużyny mające szansę grać w czwartej rundzie grały w tym momencie między sobą, żeby nie było tak, że są dwa mecze przełożone, tylko jeden ewentualnie. Natomiast nie chcę dzisiaj mówić na ten temat, bo to zależy od wielu, od wielu czynników, tak jak to miało miejsce przed pierwszym meczem z Sankt Gallem, gdybyśmy grali w czwartek, a nie w środę meczu z Radomiakiem byśmy nie przekładali i to są sytuacje takie, gdzie trzeba na bieżąco te rzeczy robić i analizować. Też są sprawy związane z logistyką, z wyjazdami, z samolotami, to w jaki sposób ta podróż będzie wyglądać do przeciwnika. To już jest Europa i tutaj musimy dopracować wszystkie szczegóły, które mają wpłynąć na to, że drużyna ma się czuć komfortowo i należycie przygotowana do meczu.
Parterem Śląsknetu podczas dwumeczu z St. Gallen jest Uniwer-Trans