Magiera: Nie ma zespołu, który ciągle wygrywa

11.02.2024 (21:05) | Krzysztof Rakowicz
uploads/images/2023/12/magic_porzuc_6574d5deed070.jpg

fot.: Mateusz Porzucek

Seria szesnastu ligowych meczów bez porażki dobiegła końca. Śląsk pierwszy raz od sierpnia przegrał mecz w Ekstraklasie. Wrocławian powstrzymała Pogoń Szczecin, wygrywając 1:0. W ostatnich minutach mecz został przerwany ze względu na butelkę, rzuconą z trybun. Po końcowym gwizdku głos zabrał trener WKS-u Jacek Magiera.



 

Jacek Magiera: Na pewno było to dobre widowisko. Zagraliśmy dobry mecz, stworzyliśmy sobie dużo sytuacji, ale liczy się to co w sieci i tego nam dzisiaj zabrakło. To jednak nie oznacza, że nie zrealizowaliśmy założeń. Oddaliśmy dziewięć celnych strzałów i chcemy to podtrzymać w następnych. Przegraliśmy po 16 meczach bez porażki. Kiedyś to musiało nastąpić, szkoda, że to miało miejsce dzisiaj.

Jak pan oceni postawę Piotra Samca-Talara?

To był bardzo dobry mecz w jego wykonaniu. Zabrakło skuteczności. Szczególnie na początku drugiej połowy, gdy miał świetną sytuację. Z piłką był groźny, bez też dobrze się prezentował. Wracał, zaliczył sporo odbiorów. Trzymał miejsce, które miał. Mecz w jego wykonaniu na plus.

A jak pan oceni sytuację z końcówki meczu?

Byliśmy świadkami aktorskiej gry ze strony bramkarza Pogoni, butelka go nie dotknęła. To było taktyczne zagranie. Natomiast ta butelka nie powinna znaleźć się na boisku, to naganne zachowanie. Widziałem tę sytuację na wideo, butelka była rzucona, ale nie trafiła bramkarza.

Jak pan oceni grę Petera Pokornego?

Był to jego bardzo dobry mecz. Wygrywał wszystkie pojedynki w defensywie. Liczymy na to, że utrzyma tą formę. Jest ważnym zawodnikiem.

Wydaje się, że teraz po przerwaniu serii meczów bez porażki, będzie szybka reakcja piłkarzy. Mecz ze Stalą już w piątek. 

Chcę, żeby po porażce zawodnicy byli sobą. Mają utrzymać dobrą aurę i etos pracy, które mamy. Ten zespół się dobrze czuje ze sobą. Taki dzień musiał nastąpić, ale walczymy dalej. Nie ma zespołu który by ciągle wygrywał. Wiemy, gdzie byliśmy w zeszłym sezonie. Teraz mamy tyle samo punktów, co lider. Jest dużo punktów do zdobycia. Nikt nie będzie miał pretensji do tych, co nie wykorzystali sytuacji. To już się wydarzyło, nie mamy na to wpływu. Od tej pory zawodnicy mają o tym myśleć. Jutro mają przyjść z wypiętą klatą na trening i walczyć dalej.

Czy nie uważa pan, że mecz został przegrany przez zbyt późne zmiany? 

Chcieliśmy Patryka Klimalę wprowadzić przy wyniku 0:0. Była przygotowywana. Straciliśmy jednak gola. Miała być jedna, a wprowadziliśmy trzy. Potrzebowaliśmy odświeżenia w ofensywie. Ci, którzy wyszli w pierwszym grali dobrze. Na siłę zmienianie może coś zepsuć. Po meczu zawsze wiadomo co zrobić.

Czy przed spotkaniem z Pogonią pojawił się w pana głowie pomysł o grze z dwójką napastników już od pierwszej minuty? 

Mieliśmy mecze na obozie, gdy staraliśmy się zagrać dwoma napastnikami. Od kilku dni, gdy przygotowywaliśmy się do Pogoni, to nie było takiego planu. Sezon jest krótki, ale długi. Każdy ma być w gotowości. Jest sześciu czy siedmiu piłkarzy zagrożonych kartkami. Nie można pozwolić sobie na zdrzemnięcie. Każdy jest potrzebny w odpowiednim momencie. Chcąc osiągnąć dobry wynik musimy o tym pamiętać.

 

 

ZOBACZ też: Seria przerwana! Śląsk - Pogoń 0:1 (RELACJA)

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.