Magiera: Niepotrzebnie cofnęliśmy się, grając w przewadze
11.08.2024 (22:50) | Marcin Sapuńfot.: Paweł Kot
W spotkaniu 4. kolejki Ekstraklasy Śląsk Wrocław bezbramkowo zremisował z Widzewem Łódź. Na pomeczowej konferencji prasowej trener Jacek Magiera odpowiedział na kilka pytań dziennikarzy. Zapraszamy na jej zapis.
Jacek Magiera: Wynik 0:0 nie do końca nas satysfakcjonuje, patrząc na to, jak wyglądało to spotkanie. Mieliśmy kilka dobrych momentów w ataku pozycyjnym. Do momentu czerwonej kartki pokazaliśmy dużą kulturę gry, później niepotrzebnie się cofnęliśmy. Było to nie po naszej myśli. Udało nam się ominąć pressing Widzewa, a szanse, które sobie stworzyliśmy, na pewno były zadowalające. Minus jest taki, że kończymy bez zdobytego gola. Były okazje Cebuli, Schwarza, Musiolika czy Ortiza. Na posterunku stał Rafał Gikiewicz. Uważam, że dobrze zneutralizowaliśmy plan Widzewa, więc chcę pochwalić drużynę za dobrą organizację gry w obronie. Teraz regeneracja, za chwilę kolejny mecz. W czwartek chcemy grać o awans do IV rundy Ligi Konferencji.
Dlaczego Śląsk nie radzi sobie, gdy gra w przewadze? To już nie pierwszy raz w ostatnim czasie
Nie wiem. Na pewno graliśmy zbyt wolno. Daliśmy możliwość zagrywania piłki na wyścigi w bocznych strefach boiska. Jest to element, który musimy dopracować, by w ataku pozycyjnym być bardziej konkretnym, nie odpuszczać. Nie wiemy, jak skończyłoby się spotkanie, gdybyśmy grali 11 na 11.
Dziś mieliśmy zmiany na bokach obrony. Jak oceni pan występy Tommaso Guercio i Jehora Macenki? Czy drugi z nich jest gotowy na grę w pełnym wymiarze czasowym?
Zgadzam się, że Tommaso Guercio zagrał dobre spotkanie. To zawodnik o dużych umiejętnościach. Jego atutem jest gra w defensywie i na dodatek jest młodzieżowcem. Gra, bo jest w dobrej dyspozycji. Dalej ma pracować i dawać dobre sygnały. Czy Macenko jest gotowy na 90 minut? Jeśli tak by było, dokończyłby spotkanie. To jego pierwszy mecz od ostatniej kolejki zeszłego sezonu. Wiemy, że to zawodnik o dużym potencjale energetycznym. Wywiązał się ze swoich zadań i na prawej stronie obrony grał bardzo solidnie.
Skąd zmiana Leivy za Ortiza? Czy nie korciło pana, by zagrać fałszywym napastnikiem i ściągnąć Musiolika?
Nie. Wiemy dobrze, że Nahuel jest bardzo ważnym zawodnikiem, który ostatnio grał w pełnym wymiarze czasowym. Będziemy go potrzebować w kolejnych spotkaniach. Chcemy wprowadzać do Ekstraklasy Ortiza. To gracz, który długo nie trenował, więc musi jeszcze popracować nad tym, by mógł występować przez pełne 90 minut na dużej intensywności. Dlaczego został Musiolik? Bo grał dobrze. Wprowadzając Jezierskiego na pozycji środkowego pomocnika, w ostatniej fazie meczu to on miał być drugim fałszywym napastnikiem. Samiec-Talar wszedł za Buraka Ince. Ta rywalizacja jest coraz konkretniejsza.
Czy Junior Eyamba będzie do pana dyspozycji na czwartkowy mecz z FC Sankt Gallen?
Nie wiem, bo dopiero w poniedziałek wyjdzie na trening. Mam nadzieję, że będzie zdrowy, ale nie sadze, by wyszedł w pierwszym składzie w czwartek. Cieszymy się, że będziemy go mieć w treningu.
Czy któryś z zawodników wyjedzie z Łodzi z urazem?
Na razie nie mam żadnych informacji na ten temat, ale raczej nie powinno to być nic poważnego.