Magiera: Nikt nie wierzy w ten zespół

30.04.2023 (15:40) | Jakub Kleczkowski
uploads/images/2023/4/DSC09690_64457aba7554d.JPG

fot.: Jarosław Frąckowiak

Po kolejnym przegranym meczu Jacek Magiera odpowiedział na pytania dziennikarzy. Co miał do powiedzenia szkoleniowiec WKS-u po spotkaniu z Radomiakiem (0:1). 



 

Jacek Magiera: Pierwsza połowa do zapomnienia jeżeli chodzi o Śląsk. W drugiej części wyglądało to lepiej. Była zdecydowanie lepsza energia. Przed nami kolejny tydzień pracy. Sporo poprawiliśmy jeżeli chodzi o organizację gry w porównaniu do meczu w Zabrzu. Przed nami kolejny tydzień. Jesteśmy w takiej sytuacji, jak każdy widzi. Nie ma sensu tego tuszować. Tylko zwycięstwo w Białymstoku może sprawić, że wrócimy do życia.

Jakie znaczenie ma ta porażka dla mentalności zawodników?

Na pewno ta mentalność nie wygląda najlepiej. Mental nie jest na wysokim poziomie. Musimy być razem. Gramy dalej. Nikt nie wierzy w ten zespół. Nikt nie wierzy w tych zawodników. Taka jest moja narracja. Chcę na treningu widzieć tylko tych piłkarzy, którzy wierzą w naszą drużynę.

Jak ocenia trener pomysły na to spotkanie?

Jeśli chodzi o Dennisa, to chcieliśmy wykorzystać jego szybkość i siłę. John i Nahuel potwierdzili, że są bardzo dobrymi zawodnikami. Brali grę na siebie. Mieliśmy poza nimi ograniczone pole manewru. Wystawiliśmy najsilniejszą możliwą jedenastkę. Do zespołu mają wrócić Exposito i Schwarz. Może powróci Zylla. Z pierwszą drużyną będzie trenował Bałdyga, który musi walczyć, żeby wykorzystać tę szansę. 

Kolejne kontuzje i zawieszenia za kartki. Jak wygląda sytuacja kadrowa?

Sypie się w ostatnim czasie. Ja energii nie stracę. Wierzę, że da się coś wycisnąć z tego zespołu. Na pewno się nie poddamy. Wszyscy mówią, że czekamy na wyrok, ale ja tak do tego nie podchodzę. Musimy mieć tę energię. Ja jej nie stracę. Musimy mieć pozytywną energię i się nie poddawać.

Z czego wynika ta apatia? Śląsk długo nie był w stanie oddać celnego strzału.

Paraliż spowodował to, że w ten sposób wyglądaliśmy. Wyszliśmy ofensywnym składem, ale nasze założenia nie wyszły. Druga połowa była już lepsza, ale pierwszą przegraliśmy. Sytuacja emocjonalna na pewno na nich wpłynęła. Na przykład Bukowski podejmował decyzje w zwolnionym tempie. Nasza gra była wodą na młyn dla Radomiaka. Paraliż spowodował to, że w ten sposób wyglądaliśmy.

Jeśli piłkarze są sparaliżowani, to może powinni zmienić zawód?

Kibice wspierali nas cały mecz. To jest sport. Nie zawsze jest tak, jak chcemy. Ma na to wpływ wiele aspektów. Dzisiaj będziemy nad tym pracować. Jest czas na wyciągnięcie wniosków. Potrzeba wsparcia, bo tylko to może nam dać zwycięstwo.

Na czym kibice mogą opierać swój optymizm?

To jest psychika. To jest sport. Nie zamierzam nikogo bronić. Bardzo wiele rzeczy ma wpływ na drużynę. Wygrana w Białymstoku może sprawić, że ta drużyna wygra kolejne trzy mecze. Jestem z tą drużyną tylko sześć treningów i ciągle coś się dzieje. Raz ktoś może grać, a ktoś inny nie może. Ktoś wraca do składu, a ktoś z niego zaraz wypada. Tak to wygląda. 

Czy piłkarze pracują z psychologiem?

Pracują z psychologiem. Nie chcę teraz mówić o przeszłości. Potrzebują czasu na reset. Wszystko musimy robić z głową na podstawie tego, jaką mamy sytuację w zespole.

 

ZOBACZ też: Śląsk – Radomiak 0:1. Ekstraklasa odjeżdża (RELACJA)

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.