Magiera: Olsen nie powinien osłabiać zespołu. Będę miał o to pretensje
09.12.2023 (22:50) | Marcin Sapuń
fot.: Mateusz Porzucek
W ostatnim domowym meczu w tym roku, Śląsk Wrocław bezbramkowo zremisował z Koroną Kielce. Spotkanie w wykonaniu swojej drużyny skomentował Jacek Magiera. Co powiedział szkoleniowiec Trójkolorowych?
Jacek Magiera: Byliśmy bliżsi zwycięstwa niż Korona. Stworzyliśmy kilka dogodnych sytuacji, których niestety nie zamieniliśmy na gole. Kończymy rok na naszym stadionie remisem. Na podsumowania jeszcze przyjdzie czas, ponieważ przed nami jeszcze derby w piątek. Chcemy zrewanżować się za porażkę w lipcowym spotkaniu.
Dlaczego pierwsza połowa w wykonaniu Śląska była taka słaba?
Magiera: Przeciwnik był ustawiony w niskiej obronie i dobrze zamykał nam strony. Szukaliśmy podań przez środek, ale patrząc na całą rundę jesienną, Śląsk w większości spotkań zdecydowanie lepiej wyglądał w drugich połowach. Tego też się spodziewaliśmy dziś. Mamy określone zadania na każdy mecz. Co do Korony, bardzo dobrze się broniła i stąd też tak mała liczba sytuacji.
Czy nieobecność Petera Pokornego była dziś bardzo widoczna?
Wiemy, jakim zawodnikiem jest Peter Pokorny. To jeden z naszych liderów. Daniel Łukasik rozegrał dobre zawody, dawno nie grał w ekstraklasie od pierwszej minuty. Patrzymy teraz na kolejny mecz, ten z Zagłębiem. Mamy 38 punktów, czyli tyle, co na koniec poprzednich rozgrywek. Będziemy dążyli do tego, by zakończyć rok z 41 punktami.
Dlaczego zdecydował się pan na Daniela Łukasika, a nie Michała Rzuchowskiego?
Mamy proces treningowy, w którym Peter Pokorny i Daniel Łukasik rają na tych samych pozycjach. Michał Rzuchowski porusza się w innym sektorach boiska, więc zdecydowaliśmy się na taką zmianę. Daniel Łukasik to doświadczony piłkarz i nie mieliśmy wątpliwości, że podoła zadaniu i dobrze się zaprezentuje.
Ma pan pretensje do Patricka Olsena za czwartą żółtą kartkę?
Tak, będę miał o to pretensje. Patrick nie powinien w taki sposób osłabiać zespołu. Niepotrzebnie traci energię na dyskusje z sędzią, chociaż nie wiem, co mu powiedział. Na pewno poruszymy ten temat w szatni.
Jak podsumuje pan rundę w wykonaniu Śląska?
Bardzo dobrze. Uważam, że to świetna runda i sezon dla Śląska. Piętnaście meczów bez porażki, a piłka nożna to momenty, z których trzeba się cieszyć. Utworzyła się grupa ludzi, chcąca wygrywać i być ze sobą, widać to zarówno na treningach i boisku.
Śląsk spotkanie zakończył z trzema napastnikami. Czy nie kusiło pana, by wpuścić tych zawodników wcześniej?
Tak, kusiło, ale Korona dwukrotnie wyszła kontratakiem i też nie chcieliśmy się za wszelką cenę odkrywać. Na boisku mieliśmy coraz większą intensywność, ale takie decyzje zostały podjęte. Nie strzeliliśmy gola, ale też nie straciliśmy, więc szanujemy ten punkt.
Jak ocenia pan zmianę Buraka Ince?
Dobrze. Burak pobudził zespół do gry. Nie było podstaw, by zmieniać Piotra Sama-Talara, ponieważ grał naprawdę dobre zawody. Szukaliśmy możliwości, by Ince zaistniał w środku boiska, szukaliśmy też jeszcze większej szybkości. Szkoda, że nie udało się wykorzystać sytuacji, ale jestem zadowolony z jego występu.
Pana zdaniem, jak duży procent umiejętności pokazuje w ostatnim czasie Mateusz Żukowski?
Są wahania, ale trzeba być cierpliwym. Mateusz wyjdzie w podstawowym składzie na mecz z Zagłębiem Lubin i chciałbym to już teraz powiedzieć oficjalnie. Zasługuje na to, by grać i wierzę, że Mateusz Żukowski strzeli jeszcze w tym roku gola dla Śląska Wrocław. Do Lubina jedziemy po trzy punkty.
Jakie są rokowania u Petera Pokornego? Czy zdąży na mecz z Zagłębiem?
Nie mogę powiedzieć tego jednoznacznie, ale raczej nie będzie do dyspozycji.
Zakończyła się seria meczów ze zdobytą bramką. Czy ostatnie dwa mecze jeszcze bardziej udowodniły, jak bardzo Śląsk jest uzależniony od formy Erika Exposito?
Erik jest świetnym zawodnikiem i wiemy, że najlepiej mieć w zespole więcej niż jednego wyborowego strzelca. Natomiast, ile zespołów może sobie na takie coś pozwolić? Jesteśmy i tak zadowoleni z liczb Piotra Samca-Talara, czy Buraka Ince. Dajmy czas, by przygotować się do kolejnego meczu. Mam nadzieję, że w Lubinie zdobędziemy o jedną bramkę więcej.