Magiera: Potrzeba nam rekinów i kozaków

23.04.2023 (20:49) | Dominik Mazur
uploads/images/2021/10/magiera4_61618c52a6aeb.png

fot.: Paweł Kot

Po meczu z Górnikiem Zabrze (0:2) i powrocie na ławkę trenerską Śląska Wrocław Jacek Magiera odpowiedział na pytania dziennikarzy. - To czas rekinów i kozaków. Praca nad mentalem jest dla nas najważniejsza. 



 

Nie chcę na razie podsumowywać tego spotkania. Prawda jest taka, że bardzo się cieszę, że mam 50 godzin więcej wiedzy na temat tego zespołu. Dwa dni i te 90 minut pozwolą mi zdiagnozować problemy i pracować nad tym, żeby drużyna zdobyła trzy punkty. Żyjemy z dnia na dzień, najważniejsze teraz są cele krótkoterminowe.

Jakie były okoliczności pana powrotu do Śląska?

Gdyby ktoś powiedział gdy piłem kawę na słoneczku w środę w Neapolu, że w niedzielę poprowadzę Śląsk to bym nie uwierzył. W środę prezesi zadzwonili z propozycją. Warunki kontraktu nie zmuszały mnie do podjęcia decyzji o powrocie. Po rozmowie z samym sobą uznałem, że chcę się tego podjąć. W czwartek wieczorem zadzwoniłem z informacją, że podejmuję się i chcę pomóc - dla chłopaków, dla klubu, dla kibiców. Dzieci rok chodziły do szkoły we Wrocławiu i spotykaliśmy się z kibicami, ludźmi, dla których ten klub jest ważny. Wspólnie pracujemy, cel nadrzędny to utrzymać Śląsk w ekstraklasie.

Jaka jest sytuacja zdrowotna Exposito i Olsena?

Patrick jest chory, Erik kontuzjowany. Dostał ode mnie zadanie i jeśli go nie wykona, to będziemy sobie radzić bez niego. Erik ma złamany palec i musi dojść do pełnej dyspozycji, ale też popracować nad sobą. Nie chcę mieć zawodnika, który nie trenuje na pełnych obrotach. O jakie zadanie chodzi to sprawa między nami. 

Były trzy momenty gdy można było przerwać akcję przy drugiej bramce. Dlaczego tak się nie stało?

Zgadzam się, widać to było już z boiska. Dużo pracy czeka nas nad reakcją po stracie. Chcemy zakodować w piłkarzach granie do przodu, a dzisiaj dużo było grania do tyłu. Na analizę przyjdzie czas i będziemy pracować nad tymi rzeczami w mikrocyklu. Jutro drużyna ma wolne, bo chcę żeby odpoczęli. Czas z rodzinami też jest ważny. Oczywiście mają zabiegi indywidualne, odnowę. We wtorek zaczynamy misję Radomiak.

Poza Johnem nie było w drużynie poweru i pazerności. Przygotowanie mentalne będzie na najbliższe dni kluczowe?

To jest extreme task. Głowa też gra, to jest najważniejsze teraz dla tego zespołu. Prosty dziecinny błąd przy pierwszej bramce. Dobra reakcja Johna, który podszedł do drużyny, starał się pobudzić. Nad ofensywą poza slajdami przed meczem nie pracowaliśmy, bo nie było na to czasu. Ważna była kontaktowa bramka, ale i to, by nie stracić trzeciego gola. Jakbyśmy go stracili, to drużyna mogłaby jeszcze bardziej się posypać. Praca nad mentalem będzie teraz najważniejsza.

Chcieliśmy zapytać o dotyczącą powrotu do Śląska, zarówno pana, jak i Jana Urbana. Jak trwoga to do Boga?

Nasza sytuacja jest inna. Janek przejął drużynę ze 3-4 tygodnie temu. Ja przejąłem tak naprawdę wczoraj, bo do pierwszego treningu mogliśmy być siłą rzeczy przygotowani do rzetelnej analizy zespołu od środka. W polskiej lidze nie chcemy korzystać z doświadczenia. I ja, i Jan Urban to doświadczenie mamy duże. Rzeczą do rozwoju dla polskiej piłki jest to, żeby w obszarze piłkarskim oddać pole ludziom, którzy się na tym znają.

Wśród wrocławskich kibiców dominuje rozgoryczenie i frustracja, a dziś ponad 16 tysięcy fanów poniosło Górnika do zwycięstwa. Jak zachęcić kibiców Śląska do przyjścia na stadion? 

Są mecze, które wygrywają kibice. Wrocław musi być zjednoczony. W decydujących momentach trzeba dać wsparcie. Pomogło to drużynie Górnika bardziej uwierzyć, dziś Górnik miał ten atut. Chciałbym zachęcić kibiców z Dolnego Śląska, by przyjść na najbliższy mecz. Nie ma nic lepszego niż przyjść na mecz o 12:30 wygrać, iść na kolację z rodziną i porozmawiać o fajnych wrażeniach.

Czy nad Śląskiem unosi muzyczka z Mission Impossible? Johnny osamotniony, podjął się trener dużego ryzyka.

I tak, i nie Gdybym nie chciał to bym się nie podjął. Nie obawiałem się, bo wiem, że nasza praca może pomoc. Dla chłopaków to najważniejszy miesiąc w ich karierach. Dziś potrzeba kozaków i rekinów, którzy dadzą radę. Sztuką jest brać na siebie grę gdy nie idzie i pomóc drużynie. Chodzi też o odpowiedzialność, żeby zadbać o siebie. To są przecież profesjonalni piłkarze. Najpierw trzeba spojrzeć w lustro, a potem na to, co się dzieje dookoła. Nie można się brać się za siebie dopiero gdy się dupa pali, ale zawsze. Największe sukcesy odnoszą piłkarze pazerni z mentalnością zwycięzców. 

ZOBACZ też: LIVE: Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław (NA ŻYWO)