Magiera: Wicemistrzostwo jest niesamowitym sukcesem
25.05.2024 (22:00) | Bartosz Bryśfot.: Mateusz Porzucek
W ostatnim spotkaniu ligowym Śląsk Wrocław pokonał na wyjeździe Raków Częstochowa (2:1) oraz wywalczył wicemistrzostwo Ekstraklasy. Co na konferencji pomeczowej miał do powiedzenia Jacek Magiera, trener WKS-u?
Jacek Magiera o meczu:
Bardziej wolałbym mówić o całym sezonie niż o starciu z Rakowem. Przygotowaliśmy plan na to spotkanie, ale nie spodziewaliśmy się, że zastanie nas ulewa i mecz zostanie opóźniony o czterdzieści minut. Wszystkie sprawy związane z taktyką i tym, co się dzieje na innych stadionów, stały się wtedy nieistotne. Mimo wszystko celowaliśmy w wygraną, bo chcieliśmy zakończyć ten fantastyczny sezon jak najlepiej. W maju odnieśliśmy cztery zwycięstwa, co jest dla nas świetnym wynikiem.
W pierwszej połowie meczem rządził przypadek, przez to, że na boisku były kałuże. Dlatego trzeba było grać bezpośrednio. Strzeliliśmy gola, który został jednak anulowany z powodu minimalnego spalonego. Stracona bramka spowodowała, że w drużynie zapanowała jeszcze większa determinacja. Uważam, że zrealizowaliśmy swoje cele. Mieliśmy okazje, wyszliśmy na prowadzenie, a Erik przypieczętował zdobycie korony króla strzelców. Wygraliśmy zasłużenie.
Najważniejszy jest jednak medal. Można mówić o niedosycie, o tym, że zabrakło nam punktów, ale jestem pełen uznania dla zespołu za to, co wspólnie osiągnęliśmy. Przed nami wciąż dużo pracy. Europejskie puchary to wyzwania organizacyjne oraz transferowe dla klubu. Teraz się cieszymy, ale już niedługo znowu będziemy bardzo ciężko pracować, aby przygotować drużynę do kolejnego sezonu. Nikt nie stawiał nas na tak wysokich miejscach, dlatego kolejne rozgrywki będą jeszcze trudniejsze. Gratuluję Jagiellonii i Adrianowi Siemieńcowi zwycięstwa w lidze. Pozostałym zespołom życzę natomiast udanego odpoczynku.
Z pewnością nie zakładał pan, że wasz mecz rozpocznie się w momencie, kiedy Jagiellonia będzie prowadziła już trzema bramkami. W jaki sposób zmotywował pan zawodników w tak niecodziennej sytuacji?
Strategia na mecz zakładała także zarządzanie nim. Byliśmy przygotowani na to, że nie będziemy patrzeć w telefony oraz sprawdzać wyników. W takiej sytuacji jednak nie było możliwości, aby nie doszły do nas informacje z innych stadionów. Przed wyjściem na ponowną rozgrzewkę powiedzieliśmy sobie, że przyjechali kibice oraz nasze rodziny, więc gramy dla nich o zwycięstwo oraz dla siebie na potwierdzenie tego, że jesteśmy dobrą drużyną. Z takim nastawieniem rozpoczęliśmy spotkanie.
Całkowicie odmienił pan zespół, który niedawno walczył o utrzymanie. Jaki był klucz do tak diametralnej zmiany?
Przede wszystkim wyznaczyliśmy sobie wyższe standardy pracy, jakie mają nas wszystkich obowiązywać. Zawodnicy wiedzieli o tym, jak mogą się zachowywać i na co mogą sobie pozwolić. Każdy z nich zaakceptował zasady oraz się do nich stosował. Na pewno dla wielu piłkarzy jest to sezon życia i największy sukces w karierze. Rafał Leszczyński niemal całą karierę spędził na poziomie pierwszej ligi, a teraz jest najlepszym bramkarzem Ekstraklasy. Wielu graczy zrobiło także ogromne postępy. Powstała grupa ludzi, która chciała ze sobą pracować. Po meczu widziałem ogromny niedosyt na twarzach chłopaków, bo mistrzostwo Polski było na wyciągnięcie ręki. Doceńmy jednak ten moment - Śląsk Wrocław wywalczył medal po jedenastu latach przerwy. Musimy jednak być cały czas skupionymi, ponieważ wejść na szczyt nie jest aż tak trudno, jak się na nim utrzymać.
Co zrobić, aby nie powtórzyć scenariusza z poprzedniego udziału w europejskich pucharach?
Przede wszystkim należy pamiętać o tym, co było i mieć na uwadze, że pojawią się momenty zarówno dobre, jak i te złe. Musimy zachować zimną głowę. Uważam siebie za doświadczonego trenera, który doświadczył gry w Europie. Dużo rzeczy już widziałem, ale najważniejszy jest zdrowy rozsądek w przypadku ludzi zarządzających klubem.
Ma pan jakiś plan na odblokowanie Patryka Klimali?
Nie chcę teraz rozmawiać na ten temat. Zakończyliśmy sezon, a Patryk dostał w rundzie wiosennej bardzo dużo szans. Zagrał 550 minut, więc miał okazję do zdobywania bramek. Spotkał się z dużą dozą zrozumienia ze strony sztabu, ale muszę też patrzeć na dobro drużyny. Podjęte decyzje zadziałały - odnieśliśmy cztery zwycięstwa w czterech spotkaniach.
Dlaczego Erik Exposito oddał wykonanie rzutu karnego i czy był to jego ostatni mecz w barwach Śląska?
Nie wiem, ale po części się domyślam. Nahuela przyjechała wspierać bardzo duża grupa bliskich i myślę, że był to tak ukłon w jego kierunku. Erik pokazał, że nie jest samolubem. Nie jest jeszcze przesądzone, że na pewno odejdzie. Nie będę jednak za dużo mówić, aby nie wywierać na nikim presji. Mamy jeszcze miesiąc do końca jego kontraktu. Chciałbym, że został w Śląsku, bo z nim w składzie będziemy dużo mocniejsi. Oczywiście jest potrzebna nowa krew w zespole, ale nie chcemy tworzyć wszystkiego od nowa.
Nie jest tajemnicą, że klub pracuje nad wzmocnieniami. Kiedy możemy się spodziewać ogłoszenia transferów przychodzących?
Nie wiem dokładnie. Od dłuższego czasu szukaliśmy potencjalnych wzmocnień. Myślę, że na początku czerwca powinny zostać ogłoszone pierwsze transfery.
Wie pan, kto na pewno pożegna się z drużyną?
Nie chcę o tym mówić w tej chwili. Kilka kontraktów niebawem wygasa i w najbliższych dniach będzie informacja o tym, czy klub je przedłuży.
Myśli pan, że kibice i piłkarze dobrze odebrali wywalczenie wicemistrzostwa?
Srebrny medal jest przecież niesamowitym sukcesem. Ta sama drużyna była przez wielu ekspertów spisywana na spadek z Ekstraklasy. Pojawiały się głosy, że jak się utrzymamy, będzie to cud. Nie mam zamiaru nikogo przepraszać, że jesteśmy mistrzami Polski. Nikt nie bronił pozostałym zespołom, aby zdobyły więcej punktów. Bardzo doceniam pracę wykonaną przez zawodników.
Jak bardzo zaskoczyło pana miejsce na podium?
Przed sezonem nie sądziłem, że będziemy walczyć o mistrzostwo Polski. Natomiast zawsze powtarzałem piłkarzom, że jak możesz wygrać, zrób to. Bądź pazerny i ambitny. Nie oglądaj się na innych. Przejmowałem zespół, który był na miejscu spadkowym, dlatego ten medal smakuje niesamowicie.
Macie już określone plany na okres przygotowawczy?
Wszystko już zaplanowaliśmy. W niedzielę mamy spotkanie z kibicami, a od wtorku piłkarze mają wolne. Do klubu wrócą 16 czerwca, a dzień później rozpoczniemy przygotowania. Na początek zawodników czekają badania wydolnościowe. 18 czerwca wyjedziemy natomiast na czterodniowe zgrupowanie do Karpacza. Później czeka nas obóz zagraniczny, który najprawdopodobniej odbędzie się w Austrii.