Malec: Powoli wracamy na właściwe tory. Musimy wygrywać jak najwięcej meczów
21.08.2025 (12:30) | Marcin Sapuńfot.: Mateusz Porzucek
Mariusz Malec odkąd wskoczył do wyjściowej jedenastki Śląska Wrocław, w każdym kolejnym meczu gra od deski do deski. Po wygranej z Chrobrym Głogów odpowiedział nam na kilka pytań, m.in. związanymi z poziomem sędziowania w I lidze.
Na początek poprosiłbym cię o pomeczowy komentarz. Wygraliście na niełatwym terenie i macie za sobą cztery mecze bez porażki.
Ciesze się, że po wpadce w Rzeszowie powoli wracamy na właściwe tory. Musimy tych meczów jak najwięcej wygrywać. Dobrze, że wygraliśmy na wyjeździe. Był to ciężki mecz, może styl nie powalał, ale najważniejsze są trzy punkty i to nam się udało.
Mówisz o ciężkim meczu i taki on był z perspektywy trybun. Chrobry zepchnął was do defensywy w niektórych fragmentach gry, natomiast wy w pierwszej połowie na te ataki odpowiedzieliście w najlepszy możliwy sposób, czyli bramkami.
Zgadza się, ten mecz od początku się nie za bardzo układał. To nie było to, co chcieliśmy grać. Mieliśmy pomysł, by operować piłką i mieć mecz pod kontrolą, a jednak był trochę taki szarpany. Fajnie, że zareagowaliśmy, że zdobyliśmy te dwie bramki, to nam dużo pomogło w drugiej połowie. Wydawało się wówczas, że mamy gdzieś to spotkanie trochę pod kontrolą, ale znowu przydarzył się nam rzut karny i straciliśmy gola. Później trochę się broniliśmy, bo nie ma co ukrywać, że postawiliśmy wtedy na defensywę i utrzymaliśmy wynik do końca.
Czy wciąż irytuje was, że nie udało się w tym sezonie zachować czystego konta?
Najważniejsze jest zwycięstwo, ale na pewno szkoda, że nie udało się zachować czystego konta. Pracujemy nad tym, chcemy grać na zero z tyłu, ale czegoś tam brakuje, jak nie karny, to jakieś inne, dziwne sytuacje. Na pewno trzeba to gdzieś tam przeanalizować i jeszcze więcej skupić się na defensywie, bo będzie nam po prostu łatwiej, gdy nie będziemy tracić bramek. Najważniejsze są trzy punkty. Jak będziemy zawsze strzelać o jednego gola więcej niż przeciwnik, to nawet przymkniemy oko na to zero z tyłu.
A jak zapatrujesz się na poziom sędziowania w dzisiejszym meczu? Widzimy, że ucierpiałeś po starciu z jednym z piłkarzy Chrobrego, który kopnął cię w czoło. W Opolu za podobną sytuację wyleciał Przemysław Banaszak, a w Głogowie nie pokazano nawet żółtej kartki.
Nie chciałbym za bardzo komentować sędziowskich spraw. Jest VAR, wszyscy widzimy, co się dzieje w Ekstraklasie czy w I lidze. Co kolejkę są jakieś kontrowersje i tak naprawdę my sami czasami już nie wiemy, za co są żółte, czerwone kartki, kiedy jest rzut karny, zagranie ręka. O wszystkim decydują sędziowie. My musimy skupić się na graniu i jak najrzadziej doprowadzać do takich sytuacji.
Mariusz Malec dostał z buta w czoło, sytaucja podobna jak ta Banaszaka w Opolu. Z tą różnicą, że Mandrysz doskonale widział co robi.
— Krzysztof Banasik (@krzbanasik) August 20, 2025
W efekcie Malec musiał zejść z boiska, był opatrywany.
Decyzja? Rzut wolny i brak jakiejkolwiek kartki pic.twitter.com/YnGEVld3Eb
Trener Simundza uczula was przed każdym meczem, żeby zwracać uwagę na te wszystkie detale? Tak jak mówisz, poziom sędziowania w I lidze trochę różni się od tego w Ekstraklasie.
No na pewno tak, żeby jak najmniej było tych sytuacji, ale w meczu tak się nie da. Każdy jest zaangażowany w 100% i czasem przydarzają się jakieś takie dziwne sytuacje, ale ciężko to komentować. Po prostu są takie decyzje i musimy to akceptować. Nie będziemy walczyć z sędziami.