Mecz ŁKS - Śląsk pełen kontrowersji? ''To była bardzo zła decyzja sędziego''

06.05.2024 (16:00) | Marcin Sapuń
uploads/images/2024/5/arys_kotek_66386f24a1bd3.jpg

fot.: Paweł Kot

Mecz pomiędzy ŁKS-em a Śląskiem zakończył się wygraną wrocławian 2:1. Pomimo tego nie obyło się bez sędziowskich kontrowersji. Karol Arys dwukrotnie został poproszony o konsultację z VAR-em - po jednym razie w pierwszej i drugiej połowie. Jak wyglądały owe sytuacje i co sądzą na ich temat telewizyjni eksperci? 



 

Śląsk Wrocław, pomimo że przegrywał w Łodzi, zdołał odwrócić losy spotkania i po dwóch szybkich trafieniach pokonał ŁKS 2:1. W sobotnim spotkaniu nie zabrakło emocji. Wojskowi kończyli mecz w dziesiątkę i do końca nie byli pewni trzech punktów. Dodatkowo na pierwszym planie pojawił się sędzia Karol Arys, który dwukrotnie musiał konsultować się z wozem VAR. Kontrowersji jednak było więcej. Jakie wyglądały opisane sytuacje, jakie decyzje podjął arbiter i jak skomentowali je Adam Lyczmański (Canal+Sport) oraz Rafał Rostowski (TVP Sport). 

I. FAUL BEJGERA = ANULOWANY GOL NAHUELA 

W 39. minucie wrocławianie wyszli z kontratakiem. Petr Schwarz wypuścił Erika Exposito, a ten poczekał trochę z piłką i zagrał do idealnie wchodzącego w tempo Nahuela. Hiszpan miał przed sobą pustą bramkę i bez większych problemów wpakował futbolówkę, wyprowadzając WKS na prowadzenie. 

Sędzia Arys początkowo uznał gola, ale został poproszony przez Pawła Raczkowskiego do monitora, by ten przyjrzał się, czy przed podaniem czeskiego pomocnika nie doszło do faulu Łukasza Bejgera na Kamilu Dankowskim.

Po konsultacji z wozem VAR Arys ostatecznie anulował trafienie dla Śląska. Zdaniem Adama Lyczmańskiego, była to błędna decyzja. W jego mniemaniu kontakt był, ale nie można go uznać w kategorii kopnięcia.  

- Widzę tu kontakt, ale nie kopnięcie. Sytuacja jest statyczna i wyolbrzymiona przez zawodnika gospodarzy. Jakoś nie czuję tu przewinienia

- stwierdził Lyczmański w studiu Ligi+Extra.

Zupełnie innego zdania jest Rafał Rostowski. Według niego sytuacja jest jasna: kopnięcie rywala jest wyraźnym przewinieniem i nie ważne, co zrobił w tej sytuacji obrońca ŁKS-u. 

- Czy Dankowski zagrał „nakładką”, to kwestia co najmniej dyskusyjna, natomiast poważniejszym przewinieniem jest kopnięcie rywala. Ono jest bezsporne i w tej sytuacji kluczowe. Arys słusznie w tym przypadku posłuchał sugestii Raczkowskiego

- mówi ekspert Telewizji Polskiej. 

II. RĘKA PETROWA I KARNY DLA ŁKS-U

Przejdźmy teraz do początku drugiej połowy. Zawodnik gospodarzy Michał Mokrzycki kopnął piłkę trafiając nią z około metra w rękę Simeona Petrowa. Arbiter bez większego namysłu odgwizdał przewinienie i wskazał na jedenasty metr. Zawodnicy Śląska protestowali, a Karol Arys znów został poproszony o konsultację z wozem VAR i jeszcze raz podbiegł do monitora. Tym razem nie zmienił swojej decyzji, a rzut karny na gola zamienił Dani Ramirez. 

Jeśli zerkniemy, co mówią byli sędziego, znów odnajdziemy różnicę zdań. Według Lyczmańskiego decyzja o podyktowanym karnym była jak najbardziej słuszna. Co innego mówi Rostkowski, wskazując, że argument o powiększonym obrysie ciała nie ma po prostu sensu. 

- To była ręka ewidentnie nastrzelona. To była bardzo zła decyzja sędziego, ponieważ nie było żadnego powodu, aby w tej sytuacji uznać Petrowa za winnego kontaktu ręki z piłką czy raczej piłki z ręką. Potencjalnie użyty w tej sytuacji przez arbitra argument o rzekomym powiększeniu obrysu ciała w rzeczywistości nie ma tu sensu, ponieważ Petrow nie zasłaniał tą ręką dostępu do bramki ani nie zasłaniał piłce drogi do innego zawodnika ŁKS, a przede wszystkim – z pewnością nie robił tego świadomie, a to powinno być kluczowe

- tłumaczy były arbiter, dziś związany z redakcją TVP Sport. 

III. CZY EXPOSITO BYŁ FAULOWANY PRZEZ RAMIREZA? 

W drugiej części spotkania doszło jeszcze do jednej spornej sytuacji. Jak widać na załączonym materiale video, w szesnastkę łodzian przedarł się Exposito, ale niedaleko końcowej linii został nadepnięty przez Ramireza, a kapitan Śląska, czując kontakt, przewrócił się w polu karnym. Gwizdek sędziego milczał i gra była nadal kontynuowana. 

Czy możemy w tej sytuacji mówić o kontrowersji? Akurat ta nie była przedmiotem dyskusji w studiu Ligi+Extra, a na jej temat również nie napisano nic w tekście opublikowanym w serwisie TVP Sport. 

Wrocławianie po pierwszej wyjazdowej wygranej w 2024 roku wskoczyli na drugie miejsce w tabeli do pierwszej Jagiellonii Białystok, tracą już tylko dwa punkty. Śląsk najbliższe spotkanie rozegra w piątek 10 maja o godzinie 20:30, a na Tarczyński Arenie zmierzą się z Cracovią. 

 

ZOBACZ też: Rzuchowski: Sędzia nie był w najlepszej dyspozycji

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.