Michał Szromnik wrócił do bramki Śląska. Czy słusznie?

09.05.2023 (16:00) | Jan Micygiewicz
uploads/images/2023/5/KoPa_JagBiaSlaWro_05052023_-61_64555a075c7c7_64561e10d6e46.jpg

fot.: Paweł Kot

W meczu z Jagiellonią Białystok Jacek Magiera zdecydował się na podjęcie zaskakującej decyzji przy wyborze podstawowej jedenastki. Między słupkami ponownie zobaczyliśmy Michała Szromnika, dla którego był to pierwszy ligowy występ od 11. kolejki tego sezonu. Czy kapitan Śląska powinien zachować miejsce między słupkami na trzy ostatnie bitwy w walce o utrzymanie? 



 

W momencie powrotu do Wrocławia Jacek Magiera musiał liczyć się z tym, że postawiono przed nim niezwykle trudne zadanie. Pod wodzą Ivana Djurdjevicia Śląsk fatalnie prezentował się na wiosnę i dla wielu już kilka tygodni temu był jednym z głównych kandydatów do spadku. Wąska kadra, brak pomysłu na grę, niedobór wyraźnych liderów i szeroko pojęty marazm, jaki zapanował od feralnego meczu z Kaliszem - tak wyglądała drużyna, którą objął nowy - stary szkoleniowiec Śląska. 

Jacek Magiera musi poszukiwać impulsów, które pociągną drużynę do lepszej gry i co za tym idzie do utrzymania w ekstraklasie. Jakiejś iskierki, która rozpali płomień w sercach i nogach jego zawodników. 46-latek uznał, że takim impulsem będzie powrót do bramki Michała Szromnika. Czy słusznie? 

SERIA BŁĘDÓW I ZMIANA W BRAMCE 

Szromnik latem został wybrany kapitanem Śląska, co tym samym zapewniło mu przewagę w rywalizacji z Rafałem Leszczyńskim. Trudno sobie bowiem wyobrazić, żeby nowo wybrany kapitan rozpoczął sezon na ławce rezerwowych. Zmiana między słupkami nastąpiła po 11. kolejce po serii błędów indywidualnych kapitana, który po bardzo dobrym początku sezonu wpadł w mocny dołek formy. Samobój z połowy boiska Javiera Hyjka w meczu ze Stalą, a następnie błąd w domowym starciu z Wartą sprawiły, że szansę ligowego debiutu w Śląsku otrzymał Rafał Leszczyński.

Jednokrotny reprezentant Polski od początku gwarantował większą pewność między słupkami od swojego kolegi i miejsca w podstawowym składzie nie oddał przez kolejnych 19 meczów. Na wiosnę Leszczyński był kluczową postacią w zespole Śląska. Miał ogromny wkład w zwycięstwa z Pogonią Szczecin i Lechem Poznań, gdzie kilkakrotnie zatrzymywał rywali spektakularnymi interwencjami. 31-latek zaczął nas przyzwyczajać do tego, że w każdym meczu potrafił wznieść się na wyżyny swoich umiejętności i ratował drużynę, gdy zawodziła cała linia defensywna. 

PORÓWNANIE STATYSTYK

Sezon 2022/23 ekstraklasy: 

Michał Szromnik:

  • 12 meczów
  • 3 czyste konta
  • 16 goli straconych (średnia 1,33 gola na mecz)
  • 33 obronione strzały (średnio 2,75 obron na mecz)
  • celność podań 57%

Rafał Leszczyński:

  • 19 meczów
  • 3 czyste konta
  • 26 goli straconych (średnio 1,36 gola na mecz)
  • 47 obronionych strzałów (średnio 2,47 obron na mecz)
  • celność podań 42%

Jak widać gołym okiem, obaj bramkarze zachowali po 3 czyste konta i tracili średnio zbliżoną liczbę goli na mecz. Szromnik może pochwalić się nieco lepszymi statystykami obron i celności podań, jednak trzeba wziąć pod uwagę jeden ważny czynnik. Na początku sezonu zespół prowadzony przez Ivana Djurdjevicia wyglądał znacznie pewniej w defensywie. Wiosna w wykonaniu Śląska to jedna wielka równia pochyła, a Leszczyński był jedyną postacią w defensywie, na którą kibice mogli liczyć. 

Szromnik stracił miejsce w składzie przez indywidualne błędy, a Leszczyński je utrzymał dzięki pewnej grze, świetnym interwencjom i temu, że błędy zdarzały mu się niezwykle rzadko. Czy zmiana między słupkami na cztery kolejki przed końcem była więc konieczna? 


PODCAST: Walczymy do końca!


POSZUKIWANIE ŚWIEŻOŚCI

Jak przyznał Jacek Magiera po meczu z Jagiellonią, zmiana między słupkami nie była podyktowana pretensjami do gry Leszczyńskiego. W sytuacji, w jakiej znalazła się drużyna nowy trener musi próbować wszystkiego, chwytać się każdej możliwej opcji, która zwiększy szansę na utrzymanie. Szkoleniowiec uznał więc, że takim impulsem może być powrót do gry Szromnika, który jako, że sprawuje rolę kapitana, jest ważną postacią w szatni Śląska. 

Patrząc tylko i wyłącznie na formę sportową, Leszczyński nie zasługiwał na powrót na ławkę rezerwowych. Analizując jednak tę zmianę pod kątem mentalnym, trzeba stwierdzić, że Jacek Magiera podjął rozsądną i przemyślaną decyzję. W meczu z Jagiellonią nie można było mieć o nic pretensji do kapitana Śląska, który obronił się pod kątem sportowym. 

KAPITAN WEŹMIE ODPOWIEDZIALNOŚĆ?

Pozostaje nam wierzyć, że ta zmiana zadziałała pozytywnie na szatnię i że Michał Szromnik udowodni swoją przydatność dla zespołu. Jednym z głównych problemów Śląska jest brak boiskowych i mentalnych liderów. Ludzi, którzy wezmą na siebie większą odpowiedzialność w tak krytycznej sytuacji, w jakiej znalazła się drużyna. Kto inny miałby to zrobić, jeśli nie kapitan? Skoro Szromnik nie chce brać na siebie odpowiedzialności w rozmowach z mediami, konsekwentnie odmawiając jakichkolwiek wywiadów, jak przedstawicielom naszego portalu w Białymstoku, to niech zrobi to w szatni, gdzie media nie mają dostępu. 

Przed Śląskiem trzy najważniejsze potyczki tego sezonu, które zdefiniują przyszłość klubu. Michał Szromnik dostał od Jacka Magiery wielką szansę, żeby pozytywnie zapisać się w pamięci kibiców ze stolicy Dolnego Śląska. Czas pokaże czy ją wykorzysta.

 

 

ZOBACZ też: WIDEO: Skrót meczu Znicz Pruszków 2:1 Śląsk II Wrocław