Musiolik: Muszę pokazywać swoją najlepszą dyspozycję
31.07.2024 (11:15) | Marcin Sapuń
fot.: Rafał Sawicki
Przed czwartkowym meczem rewanżowym z Rygą na konferencji prasowej udział wziął napastnik Śląska Wrocław Sebastian Musiolik, który odpowiedział na pytania dziennikarzy.
Czy czujesz presje ze strony kibiców, dziennikarzy, liczących ci minuty bez strzelonego gola?
Na pewno wiem, że tak będzie, ale nie przejmuje się tym. Jestem konsekwentny, pracuje tak samo przez cały sezon. Byłbym zadowolony, gdyby ten pierwszy gol padł w 1. kolejce. Takie jest życie, trzeba poczekać trochę dłużej, mam nadzieję, że do jutra.
W zeszłym sezonie nie strzelałeś tych goli dużo, ale za to w ważnych, prestiżowych spotkaniach. Jutrzejszy mecz to chyba dla ciebie najlepszy moment, by się przełamać.
Każdy moment na przełamanie jest dobry. Cieszę się z tego, że gdy przyszedłem do drużyny, to w sparingach udawało mi się zdobywać bramki. Miałem nadzieję, że w lidze pójdę za ciosem, ale mam świadomość, że jestem w stanie dokonać tego jutro lub w niedzielę. To nie może zmieniać mojego nastawienia. Nie mogę sobie wrzucać do głowy, że musi to stać się koniecznie w czwartek. Jestem ambitny, ale nawet jeśli by się nie udało z Rygą wpisać na listę strzelców, najważniejsze, aby Śląsk przeszedł dalej.
Jak skomentujesz współpracę z drugą linią w Śląsku?
Super by było, gdyby koledzy podawali mi do pustej bramki, a ja dokładałbym nogę. Natomiast jesteśmy całym zespołem i wszyscy pracujemy na te gole. Nie chcę mówić, że serwis jest słaby i mamy słabszą dyspozycję. Po prostu te mecze tak się ułożyły, że sytuacji nie miałem zbyt wiele. Czy to jest problem tylko drugiej linii? Nie sądzę.
Z kim rywalizujesz o miejsce w składzie?
Praktycznie ze wszystkimi. Wiemy, jak wygląda sytuacja. Jeśli nie będę strzelał goli, mogę być zmieniony. Mam świadomość, że wszystko zależy ode mnie. Muszę pokazywać swoją najlepszą dyspozycję, ciągle pracować. Skupiam się na sobie i swoich występach.
W meczu z Lechią często wiedzieliśmy cię nie tylko w polu karnym, ale również wychodzącym do boku, czy też do drugich piłek. Czy właśnie takiego obrazu możemy spodziewać się również w czwartek?
Będę starał się pomóc kolegom. Natomiast jestem rozliczany z bramek i chciałbym przede wszystkim znajdować się w polu karnym. Sytuacje w meczu są różne, ale tak samo każde spotkanie. Jestem typem zawodnika, który solidnie pracuje i częściej przebywa w szesnastce.
Jak podchodzicie do czwartkowego meczu z Rygą pod kątem mentalnym? W Gliwicach widać było wasze spuszczone głowy?
Spuszczonych głów nie widziałem, bardziej była to sportowa złość. Taka reakcja musi w nas występować, ale to taki dobry prognostyk przed czwartkiem. Chcemy jak najszybciej rozpocząć kolejne spotkanie i fajnie, że mamy sytuację już jutro. Jesteśmy już na to gotowi.