Na kogo liczyć z Radomiakiem?
13.10.2022 (17:00) | Jakub Luberda
fot.: Krystyna Pączkowska/slaskwroclaw.pl
Po okazałym zwycięstwie z Górnikiem Zabrze przed wrocławianami długa podróż do Radomia. Nadchodzące spotkanie może okazać się istotne w kontekście końcowego układu tabeli - zapowiada się, że Radomiak na koniec sezonu będzie miał podobną liczbę punktów do Śląska, także bilans w bezpośrednich starciach jest w tym przypadku istotny. Na kogo może liczyć trener Ivan Djurdjević?
W ostatniej kolejce swój ekstraklasowy debiut w barwach WKS-u zaliczył Rafał Leszczyński, a patrząc na historię jego spotkań z Radomiakiem, zmiany między słupkami nie chcemy oglądać. Leszczyński z najbliższym rywalem Śląska miał okazję się mierzyć czterokrotnie i we wszystkich przypadkach zwyciężył. Jego konkurent do walki o miejsce w pierwszym składzie doświadczenie z tym przeciwnikiem również ma, lecz nie robi ono aż takiego wrażenia. Michał Szromnik z radomianami grał pięć razy - wygrał tylko raz, dwa razy zremisował i dwa razy przegrał.
NA ZERO Z TYŁU
W defensywie nadzieję trzeba mieć na powrót Patryka Janasika. Dlaczego? Za każdym razem, gdy prawy obrońca mierzy się z Radomiakiem, to jego drużyna kończy spotkanie z czystym kontem. Takich przypadków mieliśmy już trzy. Co ciekawe, każdy z nich miał miejsce z innym zespołem - raz był to GKS Bełchatów, raz Odra Opola, a raz Śląsk Wrocław. Bilans Janasika z radomianami to trzy mecze i trzy remisy - wszystkie po 0:0. W nadchodzącym starciu mamy nadzieję, że WKS-owi uda się jednak ukąsić z przodu, ale na czyste konto zdecydowanie obrażeni nie będziemy.
Z CHROBRYM PO ZWYCIĘSTWO
Podobnie do Rafała Leszczyńskiego, wszystkie swoje mecze z Radomiakiem wygrał również inny zawodnik, który przeniósł się do Śląska z Chrobrego Głogów. Michał Rzuchowski, bo o nim mowa, z radomianami mierzył się trzykrotnie - dwa razy w meczach barażowych o pierwszą ligę i raz już w pierwszej lidze. Szczególnie dobrze wspominać może spotkanie z czerwca 2016 roku, kiedy jego Bytovia Bytów pokonała Radomiak 2:0 w rewanżowym starciu baraży. Rzuchowski strzelił wówczas oba gole. Co ciekawe, trenerem Radomiaka był wtedy znany bardziej z kariery medialnej Robert Podoliński.
UTRZYMAĆ DOBRĄ DYSPOZYCJĘ
Mecz z Górnikiem był dobrym znakiem dla kibiców nie tylko ze względu na samo zwycięstwo i dopisane trzy punkty, ale także ze względu na niezłą dyspozycję Erika Exposito. Hiszpański snajper nie trafił z formą na początek sezonu, lecz mamy wrażenie, że z meczu na mecz prezentuje się coraz bardziej przyzwoicie, co potwierdził strzelając gola zabrzanom. W nadchodzącym starciu również liczymy właśnie na niego, bo Radomiak to drużyna, którą udało mu się już raz w przeszłości ukłuć. Był to dodatkowo gol strzelony właśnie w Radomiu, więc tym bardziej oczekujemy potwierdzenia lepszej dyspozycji Hiszpana.
Radomiak Radom - Śląsk Wrocław, 15 października, sobota, godz. 12:30