Nahuel: To nie był dla mnie dobry sezon, stać mnie na więcej
30.05.2023 (10:00) | Jan Micygiewicz
fot.: Rafał Sawicki
Po kończącym sezon meczu z Legią Warszawa porozmawialiśmy z Matiasem Nahuelem Leivą, pomocnikiem Śląska Wrocław. Co Hiszpan miał do powiedzenia na temat swojego pierwszego sezonu w Polsce, walki o utrzymanie i swojej przyszłości w najbliższych miesiącach?
Zagraliście świetne 30 minut, a potem straciliście całą przewagę. Co się stało?
Tak, wiedzieliśmy, że przyjeżdżamy na bardzo trudny stadion. Prawda jest taka, że świetnie zaczęliśmy mecz. Potem poczuliśmy presję ze strony Legii, padły bramki i nie potrafiliśmy już wrócić do tego, co było na początku.
Pod koniec pierwszej połowowy straciliście koncentrację?
Mogło tak być, ponieważ w takich meczach musisz być skoncentrowany na 100% od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego. Taka drużyna jak Legia wykorzysta każdy błąd, który popełnisz.
Wiedzieliście jaki wynik był w meczu Cracovia - Wisła Płock?
Tak, w szatni w przerwie dostaliśmy taką informację, że Wisła przegrywa. W trakcie gry nic nie wiedzieliśmy, byliśmy skupieni tylko na swoim meczu. Pod koniec meczu, gdy było 3:1 dla Legii, też dowiedzieliśmy się, że Cracovia strzeliła trzecią bramkę i że mamy utrzymanie.
W drugiej połowie chcieliście wrócić do tej dominacji z pierwszych minut?
Wyszliśmy z założeniem, żeby doprowadzić do remisu. Legia szybko strzeliła trzeciego gola, więc nasza sytuacja od razu mocno się skomplikowała. Na takim stadionie, gdzie kibice są tak głośno, bardzo trudno jest wrócić do meczu, gdy przegrywasz 1:3.
Po meczu w szatni panowała radość z utrzymania w lidze?
Koniec końców to był dla nas bardzo trudny sezon, z wieloma komplikacjami. Musimy cieszyć się z tych małych momentów, w których potrafiliśmy dobrze grać w piłkę. Oczywiście całościowo nie jesteśmy zadowoleni, bo przed sezonem cel był, żeby walczyć o miejsca w górnej części tabeli. Całe szczęście w ostatniej kolejce udało się utrzymać w lidze. Zostajemy w ekstraklasie i za rok zrobimy wszystko, żeby być znacznie wyżej.
Jacek Magiera był po meczu zadowolony mimo porażki?
Tak, zdecydowanie. Trzeba podkreślić, jak dużej zmiany zdołał dokonać w tak krótkim czasie. Wiem, że trener Magiera jest w Polsce ważną osobą. Odmienił drużynę i zaczęliśmy grać według jego pomysłu. Ciężko pracowaliśmy na treningach, a za tym pojawiły się wyniki.
W przyszłym sezonie będziesz piłkarzem Śląska?
Oczywiście, mam jeszcze rok ważnego kontraktu i nigdzie się nie wybieram. Po krótkim odpoczynku wracam i z nowymi celami będę przygotowywał się do kolejnego sezonu. To nie był dla mnie dobry sezon, stać mnie na więcej. Miałem dużo problemów, droga przez te rozgrywki była bardzo wyboista. Chcę rozpocząć od zera i jestem pewien, że kibice będą zadowoleni z mojej gry.
Ale z ostatnich tygodni możesz już chyba być bardziej zadowolony?
Tak, bo zacząłem wreszcie grać na pozycji, która mi się podoba. Wcześniej przez cały rok byłem inaczej ustawiany. Trener mi mocno zaufał i dzięki temu czułem się bardzo pewnie. Potrzebowałem tej pewności siebie. Strzeliłem dwa gole, chociaż szkoda, że tak późno. Teraz trzeba chwilę odpocząć i wrócić ze zdwojoną siłą.
Myślisz, że latem mogą pojawić się oferty z Hiszpanii?
Naprawdę nie wiem! (śmiech) Ja skupiam się na treningu i grze w Śląsku najlepiej jak potrafię. Moim zamiarem jest wrócić tutaj po wakacjach, mój kontrakt jest ważny jeszcze przez rok, więc nie planuję się nigdzie wybierać. Nie wiem co się wydarzy, ale chcę zostać w Śląsku na kolejny sezon.
PODCAST: Ekstraklasa uratowana!