Simundza: Jedna dobra połowa, to za mało
19.04.2025 (17:35) | Jan Feliszek
fot.: Rafał Sawicki
GKS Katowice przerwał passę bez porażki Śląska Wrocław, wygrywając na Tarczyński Arenie 2:0. Co do powiedzenia na pomeczowej konferencji miał szkoleniowiec wrocławian Ante Simundza?
Simundza: Na początku chciałbym pogratulować GKS-owi zwycięstwa, ponieważ zagrali przeciwko nam bardzo dobry mecz, ale my na to pozwoliliśmy. W pierwszej połowie nie graliśmy tak jak ostatnio, zrobiliśmy to dopiero w drugiej połowie, kiedy graliśmy lepiej. Niestety nie wystarczy grać na dobrym poziomie, tylko jedną połowę, żeby wygrać. Zostało pięć meczów wierze, że zdołamy je wykorzystać.
Dlaczego Śląsk tak zagrał w pierwszej połowie?
Ciężko mi na to teraz odpowiedzieć, nie byliśmy dobrze ustawieni na swoich pozycjach. Dużo piłek graliśmy do tyłu, nie graliśmy pomiędzy liniami, ale tak jak mówiłem ciężko mi teraz na to odpowiedzieć. Wiem tylko, że cała drużyna nie grała, tak jak chciałem.
Nieobecność Petra Schwarza była główną przyczyną tej postawy Śląska?
W tej chwili ciężko mi na to odpowiedzieć. Wypadek Petra mógł mieć wpływ na zawodników, ale nie sądzę, żeby to była główna przyczyna, ponieważ w drugiej połowie zagraliśmy lepszy mecz. W pewien sposób to na pewno miało znaczenie, ale uważam, że stać nas na to, aby grać lepiej.
Jak pan oceni formę Assada Al Hamlawiego, który przestał strzelać. Czy można już się doszukiwać problemu, czy to normalne?
Assad w poprzednim meczu zagrał na bardzo dobrym poziomie, ale musimy pamiętać, że on tu jest dopiero od trzech miesięcy. Jest świadomy tego, że może grać jeszcze lepiej, nie jest to dla mnie problemem. Problemem dla mnie jest to, że nie znajduje się w sytuacjach strzeleckich. Przeciwko Cracovii miał swoje sytuacje, a dziś nie był wystarczająco groźny. Jednak w pierwszej połowie był na takim samym poziomie, jak reszta naszych zawodników.
Ten mecz może mieć wpływ na ostatnie tygodnie, czy można to potraktować tylko jako wypadek przy pracy?
To jest nasz obowiązek, by wrócić do odpowiedniej mentalności. Możliwe, że byliśmy zbyt optymistyczni, jak myśleliśmy, że uda nam się podtrzymać serię meczów bez porażki do końca sezonu. Musimy wierzyć w to, co robimy i realizować nasz cel, a potem zobaczymy, jaki będzie efekt.
Czy sytuacja z Petrem Schwarzem, była dla pana najcięższą w całej dotychczasowej karierze i jak trudno mentalnie było poskładać zespół?
To była najcięższa sytuacja, z jaką się zetknąłem. To nie było dla mnie łatwe. Trudne jest to dla nas wszystkich, ale musimy się z tym pogodzić.
Jak oceni pan występ Jezierskiego i Bałuty?
Przed meczem powiedziałem, że nie chodzi o to, by znaleźć nowego Schwarza w innych zawodnikach. Musimy zaadaptować grę do ich profili. Wyciągnąć z nich to, co najlepsze. Jeżeli chodzi o tę dwójkę, to oni również nie zagrali na swoim poziomie, podobnie jak reszta drużyny. Tak jak mówiłem, w drugiej połowie wyglądaliśmy lepiej i dominowaliśmy przeciwnika.
Rafał Leszczyński nie zagrał najlepszego meczu, czy jest szansa, że obejrzymy jeszcze w tym sezonie Tomasza Loskę?
To jest Pana opinia, że Leszczyński dziś nie rozegrał dobrego meczu. Myślę, że nie mógł więcej zrobić w sytuacjach bramkowych. Jeżeli on jest na takim poziomie, że w poprzednich meczach jest jednym z lepszych zawodników, to jeden mecz nie zmieni mojej opinii. Zmiana bramkarza w nagły sposób nie jest logiczna, a to nie jest tylko jego wina, ponieważ wszyscy bramkarze powinni pracować na to, żebyśmy nie tracili goli.
Czy szybka zmiana Jose Pozo to kwestia zmęczenia, czy założenia taktyczne?
Nie miał najlepszego dnia. W takich momentach oczekuję od pozostałych zawodników, by wzięli na swoje barki odpowiedzialność i pomogli mu, tak jak on to zrobił w ostatnich spotkaniach.