Simundza: Nasza mentalność była na wysokim poziomie
15.03.2025 (17:35) | Franciszek Wiatr
fot.: Paweł Kot
Po wyjazdowym spotkaniu Śląska Wrocław ze Stalą Mielec (4:1), na konferencji prasowej na nasze pytania odpowiadał trener Ante Simundza. Wypowiedział się m.in. o rzucie karnym dla Stali oraz wprowadzonych zawodnikach.
Ante Simundza: Wierzę, że był to bardzo dynamiczny mecz. Wiele się wydarzyło. Myślę, że kibice na stadionie i ci, którzy oglądali z domu, są zadowoleni. My też jesteśmy bardzo zadowoleni.
Chciałbym zapytać o kontuzję Aleksandra Paluszka - czy coś wiadomo?
Trudno mi o tym mówić, jutro będzie miał rezonans i będziemy coś wiedzieć. Nie wygląda to najlepiej.
Jak pan oceni zawody w wykonaniu Aleksa Petkowa, który zmienił właśnie Paluszka? Dawno nie grał.
Bardzo dobrze wszedł w mecz. Wniósł stabilizację do linii defensywnej. Jest to bardzo ważne, że w tych pierwszych minutach po powrocie po takim czasie, był na bardzo wysokim poziomie tak jak reszta drużyny.
Burak Ince zmienił Piotra Samca-Talara i strzelił gola. Wysłał sygnał, że może walczyć o miejsce w składzie?
Wszyscy zawodnicy, którzy weszli z ławki, podnieśli poziom gry. To bardzo ważne dla nas, że możemy podnieść poziom gry w trakcie spotkania, przy pomocy zawodników rezerwowych. W ten sposób mogą podnosić nawzajem swoją jakość i razem się motywują. Dziś wygrało 20 zawodników.
Wrócił do kadry Mateusz Żukowski, jednak to Sylvester Jasper wszedł na boisko. Mógłby trener powiedzieć, dlaczego tak było?
To była decyzja taktyczna. Wiem, co obaj mogą wnieść na boisko. To ta sama pozycja, ale mogą dać dwie inne rzeczy.
Assad Al-Hamlawi strzelił kolejnego gola. Ostatnio mówił pan, że nie jest gotowy kondycyjnie, dlatego zszedł ok. 60 minuty, dziś zagrał dłużej. Czy w spotkaniu z Lechem Poznań będzie gotowy do gry przez 90 minut?
Teraz jedzie na kadrę, przez te 14 dni może dużo się wydarzyć.
Czy po takim meczu zeszła z pana duża ulga?
Jesteśmy bliżej Stali Mielec, to już 4 punkty. Nie czuje ulgi, bo wciąż jesteśmy nisko w tabeli. Daje nam to motywację i energię na przyszłość.
Chciałem spytać o reakcje po przestrzelonym karnym - niewykorzystana sytuacja, a Śląsk zaczął atakować śmielej. W końcu udało się zareagować tak, jak pan chce, by piłkarze reagowali.
Bardzo ważne jest to, że trzymaliśmy się planu, który sobie przyjęliśmy. Nie ma to znaczenia, czy trafisz karnego. Rozumiem, że może mieć to wpływ na drużynę i wiele może się zmienić. Dzisiaj nasza mentalność była na wysokim poziomie, byliśmy dobrze przygotowani i mieliśmy głód na zdobycie 3 punktów. To bardzo ważne dla nas wszystkich.
Czy zgodzi się pan, że na początku drużyna nie potrafiła wykorzystać przewagi zawodnika?
To jest efekt, że nie trafiliśmy karnego. Nie mieliśmy spokoju, będąc przy piłce. Zaakceptowaliśmy sposób gry, w który chciała grać Stal. Kiedy uspokoiłem drużynę, było lepiej. O to mi chodzi, kiedy mówię, że trzeba trzymać się planu.
Chciałbym poznać pana opinię na temat rzutu karnego dla Stali.
Dla mnie to nie był rzut karny. Muszę wierzyć, że takie są zasady i sędzia mógł przyznać rzut karny. Jeżeli zawodnik uderza głową w piłkę przed rywalem, to dla mnie jest to walka o piłkę.
Czy Śląsk rozegra sparing w trakcie przerwy na kadrę?
Nie planujemy tego, gdyż nasi zawodnicy są powołani i nie będziemy mieli tylu piłkarzy.