Simundza: Wierzę w utrzymanie, choć wszyscy już nas skreślili
06.02.2025 (15:40) | Bartosz Bryś
fot.: Paweł Kot
Przed Śląskiem Wrocław kolejne ligowe spotkanie - tym razem Trójkolorowi zmierzą się z Radomiakiem Radom. Sobotnia rywalizacja będzie szansą na pierwsze zwycięstwo pod wodzą nowego trenera. Co na konferencji przedmeczowej powiedział Ante Simundza, szkoleniowiec WKS-u?
Po dwóch dniach od meczu z Piastem Gliwice bardziej rozumie pan to, co się wówczas wydarzyło?
Na konferencji pomeczowej powiedziałem, że byłem zaskoczony, ponieważ zobaczyłem całkowicie inne oblicze zespołu. Rozmawialiśmy we wtorek i piłkarze są świadomi tego, że nie zagrali na odpowiednim poziomie. Jeżeli w sobotę chcemy osiągnąć sukces i odnieść zwycięstwo, to musimy pokazać się z zupełnie innej strony.
Jakie nastawienie widział pan w drużynie na treningach we wtorek i środę?
Przede wszystkim nie były to zwyczajne zajęcia, ponieważ podzieliliśmy drużynę na dwie grupy. Jednak skupiła się na regeneracji, a druga na treningu wyrównawczym. Dla mnie najważniejsze było, aby wszyscy dokładnie zrozumieli to, co się wydarzyło w poniedziałek. Zobaczyłem, że nikt nie był z tego zadowolony.
Problem mentalny w zespole jest większy niż można było przypuszczać?
Być może. Nie chcę jednak myśleć w ten sposób, ponieważ dalej uważam, że drużyna ma odpowiedni poziom. W życiu jest wiele innych trudnych rzeczy, a granie w piłkę jest dla nich przywilejem. Drużyna musi zdawać sobie z tego sprawę. Jako klub musimy razem poradzić sobie z sytuacją, w jakiej się obecnie znajdujemy.
W pewnym stopniu dobrze, że kolejny mecz zagracie z Radomiakiem, który też ma wiele problemów?
Dla nas każdy mecz jest trudny i do każdego będziemy podchodzić z odpowiednim nastawieniem. Przede wszystkim musimy grać na poziomie, który zapewni nam zwycięstwa.
Możemy spodziewać się wielu zmian czy jednak szansę na rehabilitację dostaną ci sami zawodnicy?
Jutro mamy zaplanowany jeszcze jeden trening. W sobotę zdecyduję o wyjściowym składzie, ale wszyscy muszą być gotowi, aby zagrać.
Jose Pozo jest gotowy fizycznie, aby znaleźć się w kadrze na spotkanie w Radomiu?
Pojedzie z nami na mecz.
Uważa pan, że wystawienie Jehora Macenki na środku obrony było dobrym pomysłem?
Wyjściową jedenastkę na mecz z Piastem wybrałem na podstawie okresu przygotowawczego. Chcę zaznaczyć, że nie tylko Jehor rozegrał w poniedziałek słabe zawody. Nie byłoby sprawiedliwe, gdyby oceniał piłkarza na podstawie tylko jednego spotkania.
Nie o to dokładnie mi chodziło. Nie obawia się pan, że rozpoznanie drużyny nie do końca się jeszcze powiodło? Przed meczem można było zastanawiać się nad sensem takiego wyboru, jednak pan zdecydował się na niego postawić.
Jeden aspekt jest bardzo ważny – do takiego rozwiązania zmusiła nas sytuacja. Z powodu kontuzji nieobecny był Petkow, a na początku okresu przygotowawczego urazu nabawił się Petrow, przez co nie trenował z drużyną przez trzy dni. Mieliśmy do wyboru Jehora, który na obozie pokazywał się z dobrej strony. Jednak czymś innym są treningi, a czymś zupełnie innym mecze ligowe. Ważna jest odpowiednia reakcja po porażce oraz analiza, ponieważ nie wszystko w tym spotkaniu było złe.
W takim razie, dlaczego w kadrze nie znalazł się Aleksander Paluszek?
Rozważałem go, ale ostatecznie postanowiłem podjąć inną decyzję. Tak jak powiedziałem, moje wybory bazowały na wnioskach z obozu przygotowawczego.
Chciałem poruszyć temat transferów. Ilu piłkarzy jeszcze panu potrzeba?
To jest pytanie do dyrektora sportowego. Cały czas chcemy wzmocnić pozycje, na których są braki. Jeśli się to nie wydarzy, to mam drużynę, z którą będę musiał pracować. Jeśli zdecydowałem się podjąć pracę i pomóc klubowi, to wierzę, że jesteśmy w stanie osiągnąć nasz cel. Wiem, że czeka nas ogromne wyzwanie, a wszyscy w Polsce już nas skreślili. Mam jednak nadzieję, że uda nam się utrzymać.
W jakim momencie przygotowań jest Aleks Petkow i kiedy możemy spodziewać się jego powrotu na boisku?
Jego powrót nie jest zależny ode mnie, lecz od fizjoterapeutów i postępów samego zawodnika. Pozytywną informacją jest fakt, że powrócił już na boisko, gdzie ćwiczy pod okiem trenerów od przygotowania fizycznego. Jeśli mam szczery, to jeszcze nie wiem, kiedy Aleks będzie mógł zagrać w meczu. Po każdym dniu obserwujemy reakcję jego organizmu. Jeśli nie dzieje się nic złego, dokładamy obciążenie.
W kontekście meczu z Widzewem Łódź będzie on już do pana dyspozycji?
Nie wiem. Dopiero jak powróci do treningów z drużyną, będę mógł to ocenić.
Po kontuzji powrócił Burak Ince. Ma pan już pomysł, w jaki sposób można wykorzystać umiejętności tego zawodnika?
Do tego momentu Burak odbył tylko dwa treningi z pierwszym zespołów. Wiem, że wcześniej występował jako skrzydłowy, ale ma też odpowiednie możliwości, aby grać na pozycji środkowego pomocnika. W obecnej sytuacji nie mogę powiedzieć o nim nic więcej. Potrzebuję czasu, aby ocenić jego przydatność.
W meczu z Piastem Gliwice na dziesiątce zagrał Piotr Samiec-Talar, a na lewym skrzydle Sylvester Jasper. Obaj jednak nie pokazali się z dobrej strony. Rozważa pan powrót Samca-Talara na bok pomocy?
Odpowiem podobnie, jak na pytanie dotyczące Jehora Macenki - tylko trzech zawodników zagrało w poniedziałek na ekstraklasowym poziomie. Nie tylko Jasper i Samiec-Talar zawiedli moje oczekiwania.
Assad Al Hamlawi jest na odpowiednim poziomie pod względem przygotowania fizycznego, aby rozegrać całe spotkanie?
Jeszcze nie, ale z dnia na dzień widać poprawę.
Czyli Jakub Świerczok jest faworytem do gry w pierwszym składzie przeciwko Radomiakowi?
To zależy tylko od niego. Rywalizacja jest najlepszą rzeczą w sporcie. Aby podnieść poziom zespołu, musi grać ten, kto w danym dniu będzie najlepszy.
Nie denerwuje pana fakt, że klub nie pozyskał napastnika, który jest w stanie rozegrać pełne spotkanie? Zapowiedzi były inne.
Taka jest nasza rzeczywistość. Nie chcę marnować energii na coś, na co nie mam wpływu. Oczywiście byłbym zadowolony, gdyby wszyscy zawodnicy byli perfekcyjnie przygotowani, ale to nie jest realne. Zimowe okienko transferowe jest bardzo krótkie. Tak to wygląda we wszystkich ligach - nie tylko w Polsce. Wielu klubów ma podobny problem. Jeśli nie mam wpływu, to co mogę zrobić? To nie należy do moich obowiązków. Trenuję zawodników i mam nadzieję, że w kontekście transferów Śląsk robi wszystko, co możliwe.
Co dzieje się z Peterem Pokornym? Wydawało się, że zmiana trenera oraz przerwa zimowa sprawi, że wróci do odpowiedniej formy. Tak się jednak nie stało. Gdzie leży problem?
Oczekuję od niego o wiele więcej, a on sam też ma duże ambicje. Musi poświęcić się pracy, aby wrócić na wysoki poziom. Nie sądzę, żeby problem leżał w kwestii mentalnej. Być może Peter musi delikatnie zrestartować głowę, zmienić nastawienie? Mam nadzieję, że jak znajdzie się w wyjściowej jedenastce, to pokaże się z dobrej strony oraz udowodni, że jest w pełni gotowy do gry.