Śląsk - Miedź 4:2. Koncert wrocławian, powrót legendy (RELACJA)
21.05.2023 (20:50) | Marcin Sapuńfot.: Jarosław Frąckowiak
Śląsk Wrocław po raz pierwszy w tym sezonie odnieśli drugie zwycięstwo z rzędu. Podopieczni Jacka Magiery pokonały zdegradowaną Miedź Legnica 4:2 i obecność WKS-u w ekstraklasie w przyszłym sezonie rozstrzygnie się w ostatniej kolejce w Warszawie.
Po zeszłotygodniowej wygranej z Wisłą Płock 3:1 nie trzeba było tłumaczyć jak ważne jest kolejne domowe spotkanie. Wrocławianie zachowali szansę na utrzymanie w ekstraklasie, ale by po ostatnim meczu podnieść ręce do góry, trzeba było najpierw wygrać ostatni domowy mecz we Wrocławiu. W niedzielę do stolicy Dolnego Śląska przyjechała zaprzyjaźniona Miedź Legnica. Jak to bywa przy meczach zgodowych, pojawiło się mnóstwo teorii o odpuszczeniu spotkania przez zielono-niebiesko-czerwonych. Jednak trener Mokry na przedmeczowej konferencji prasowej zapewniał, że jego zespół ma w planach zaprezentować się jak najlepiej w końcówce sezonu.
Szkoleniowiec legniczan nie mógł skorzystać z wciąż kontuzjowanych Domingueza i Henriqueza, a w składzie zabrakło również Chuki. Natomiast trener Jacek Magiera zdecydował się tylko na jedną zmianę w wyjściowej jedenastce. Patryka Janasika (którego zabrakło nawet w meczowej dwudziestce) zastąpił Victor Garcia. Z dobrych wiadomości, do kadry wrócili Patrick Olsen i Konrad Poprawa, ale obaj spotkanie rozpoczęli na ławce rezerwowych.
OBIECUJĄCY POCZATEK W MECZU PRZYJAŹNI
Mecz rozpoczął się od ataków Śląska, które jednak nie miały prawa zagrozić bramce Abramowicza. W czwartej minucie po zderzeniu z jednym z graczy Miedzianki ucierpiał Łukasz Bejger, który wymagał pomocy medycznej, ale na szczęście obyło się beż żadnego urazu i środkowy obrońca mógł kontynuować spotkanie. Goście nie zamierzali jednak bezczynnie przyglądać się zawodnikom WKS-u i próbowali zaskoczyć gospodarzy po stałych fragmentach gry. W dziesiątej minucie świetnie zaprezentował się John Yeboah, który wypuścił lewą stroną Nahuela, ale ten mając obok Erika Exposito zdecydował się na indywidualny rajd zakończony ostatecznie stratą piłki. Napór wrocławian nie ustępował i kilkanaście sekund później w dobrej sytuacji nieznacznie pomylił się Schwarz.
W pierwszym kwadransie śmiało można było powiedzieć, że to zawodnicy w zielonych koszulkach kontrolowali spotkanie, chociaż w 14. minucie przed doskonałą sytuacją stanął Olaf Kobacki, którego w ostatniej chwili uprzedził Daniel Gretarsson, wybijając piłkę wślizgiem w ostatniej chwili i ratując tym samym Śląsk przed utratą gola. Gdyby ktoś zapytał nas, co zapamiętaliśmy jeszcze z pierwszych piętnastu minut, na pewno wskazalibyśmy na faule. Krótkiej pomocy medycznej wymagali zarówno Bejger, Gretarsson i Yeboah.
DWA CIOSY DAJĄCE PROWADZENIE DO PRZERWY
W 26. minucie groźnie zrobiło się pod bramką Michała Szromnika. Vellkovski pognał w pole karne WKS-u, ale jeszcze szybciej koło gracza Miedzi pojawił się Bejger, który wyjaśnił całą sytuację. Odpowiedź podopiecznych Jacka Magiery była błyskawiczna. Mocnym uderzeniem popisał się Exposito, ale piłka wylądowała wprost w rękach golkipera Miedzi. Minęła zaledwie minuta, a hiszpański napastnik stanął przed jeszcze lepszą sytuacją, ale jak bramkarz w piłce ręcznej wyciągnął się Abramowicz. Dawno nie oglądaliśmy we Wrocławiu tak dobrze grającego Śląska w pierwszej połowie, a nie był to koniec. W 30. minucie niewiele zabrakło, by Schwarz lub Samiec-Talar skierowali piłkę do siatki. W 35. minucie przypomniała o sobie Miedzianka, strzelał Kostka, ale trafił wprost w Michała Szromnika, który bez problemów złapał futbolówkę. Co nie udało się kilka minut wcześniej, stało się faktem w 39. minucie. Yeboah zagrał piłkę do wbiegającego w pole karne Michała Rzuchowskiego, a ten odnalazł niepilnowanego Petra Schwarza, który dał Śląskowi prowadzenie. Piłkarze Miedzi ledwo co rozpoczęli grę od środka, a na tablicy wyników było już 2:0. Z ostrego kąta piłkę wpakował do siatki najskuteczniejszy piłkarz Śląska w tym sezonie, John Yeboah, dla którego była to dziewiąta bramka w ekstraklasie. To była bardzo dobra pierwsza połowa w wykonaniu gospodarzy i zasłużone prowadzenie do przerwy.
Śląsk Wrocław zadaje dwa mocne ciosy! Miedź Legnica na łopatkach! Pierwszą bramkę zdobył Petr Schwarz, a minutę później na listę strzelców wpisał się John Yeboah!
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) May 21, 2023
Transmisja w CANAL+ SPORT i CANAL+ online: https://t.co/cjXnBgkuOv pic.twitter.com/jfvkeQpDAv
NAHUEL i YEBOAH ROZKRĘCAJĄ IMPREZĘ NA STADIONIE WROCŁAW
Po zmianie stron do ataku ruszyli podopieczni Grzegorza Mokrego, którzy w 47. minucie oddali niecelny strzał na bramkę Szromnika. W 51. minucie kontakt złapali goście za sprawą trafienia Andrzeja Niewulisa, który dobrze odnalazł się w polu karnym i wykorzystał podanie kolegi z zespołu. Odpowiedź wrocławian była zabójczo szybka. W akcji bramkowej nie popisał się bramkarz Miedzi, który podał piłkę do Schwarza Śląska, a ten podał do Nahuela, który zdobył swoją drugą bramkę w drugim kolejnym meczu. W 63. Minucie znakomite podanie otrzymał Samiec-Talar, który co prawda dobrze przyjął piłkę, ale wykończenie było już na kiepskim poziomie i wciąż WKS prowadził 3:1. Pomimo niekorzystnego wyniku Miedź nie zamierzała odpuszczać i szukała swoich okazji na strzelenie kontaktowego gola, który na pewno ożywiłby nam jeszcze bardziej niedzielne spotkanie.
Czy to ten sam Śląsk, co jeszcze kilka tygodni wcześniej? Koncertowo grający Śląsk w 73. minucie podwyższył prowadzenie za sprawą gola Johna Yeboaha, którego śmiało można nazywać wrocławskim królem. Czy to koniec emocji? Oczywiście, że nie. Piątego trafienia szukali jeszcze między innymi Yeboah i Exposito. W doliczonym czasie gry obejrzeliśmy jeszcze drugą bramkę dla Miedzi autorstwa Obiety i powrót na ekstraklasowe boiska legendy wrocławskiego klubu Mariusza Pawelca. Zielono-biało-czerwoni wygrali swój ostatni mecz przed własną publicznością w tym sezonie i o ligowy byt zagrają za tydzień przy Łazienkowskiej.
To uczucie! #ŚLĄMIE pic.twitter.com/ud0YflgsVB
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) May 21, 2023
Śląsk Wrocław - Miedź Legnica 4:2 (2:0)
Schwarz 39', Yeboah 40',73', Nahuel 56' - Niewulis 51', Obieta 90'
Śląsk Wrocław: Szromnik - Garcia, Bejger, Gretarsson, Konczkowski, Rzuchowski, Schwarz (90+2' Pawelec), Nahuel (86' Zylla), Samiec-Talar (79' Łyszczarz), Yeboah, Exposito
Miedź Legnica: Abramowicz - Carolina (46’ Narsingh), Niewulis (84' Matuszek), Mijusković, Gulen, Naveda (69’ Matynia), Tront, Drygas, Velkovski (90' Drachal), Kostka, Kobacki (46’ Obieta)
Żółte kartki: Nahuel, Schwarz - Mijuskovic, Drygas, Matuszek
Widzów: 16 005
Sędzia: Krzysztof Jakubik