Śląsk spadnie z Ekstraklasy już po 32. kolejce? ''To najgorsza sytuacja. Zawiedliśmy''
10.05.2025 (09:45) | Marcin Sapuń
fot.: Rafał Sawicki
Śląsk Wrocław przegrał w piątek z Górnikiem Zabrze 0:2 i już w niedzielę może zostać spadkowiczem. Jakie są inne scenariusze i co o całej sytuacji mówią trener Ante Simundza oraz kapitan Serafin Szota?
- Wydaje mi się, że najważniejszy mecz to jest ten kolejny – mówił po wygranej w derbach z Zagłębiem Lubin Jakub Jezierski. Wychowanek WKS-u miał absolutną rację, gdyż porażka w piątek z Górnikiem Zabrze (0:2) najprawdopodobniej przekreśla szanse wrocławian na utrzymanie w Ekstraklasie. Potrzeba cudu, by za rok najwyższa klasa rozgrywkowa nadal gościła w stolicy Dolnego Śląska.
Rachunek jest prosty. Jeśli w sobotę i niedzielę Zagłębie Lubin oraz Lechia Gdańsk zapunktują, Śląsk straci już nawet matematyczne szanse i spadnie do I ligi. Co prawda gdańszczanie wciąż pozostają bez licencji na grę w Ekstraklasie w przyszłym sezonie, ale krążą plotki o tym, że złożone przez nich odwołanie zostanie rozpatrzone pozytywnie i o tym, kto zostanie zdegradowany, zadecyduje boisko.
- Trudno teraz mówić o emocjach w szatni. To, czego wymagam od zawodników, to zachowanie godności. Taki jest sport – na koniec sezonu przyjdzie czas na chłodną analizę, gdzie mogliśmy zachować się lepiej. Niestety jesteśmy zależni od wyników innych drużyn, ale dopóki mamy matematyczne szanse, musimy walczyć do końca
- powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Ante Simundza.
Obecnie Wojskowi tracą pięć punktów do Miedziowych i zielono-biało-zielonych, a do ich przeskoczenia potrzebują dwóch wygranych przy jednoczesnych trzech porażkach każdej z wymienionych drużyn. Sytuacja Śląska jest nieporównywalna do tej z sezonów 2021/22 i 2022/23, gdy też bronili się przed spadkiem. W pierwszym z nich podopieczni Piotra Tworka cały czas byli nad kreską, a rok później już z Jackiem Magierą na ławce trenerskiej na trzy kolejki przed końcem tracili pięć oczek do Wisły Płock, mając przed sobą bezpośrednie spotkanie z nimi, które wygrali 3:1.
Teraz Trójkolorowym pozostały mecze z Jagiellonią Białystok i Puszczą Niepołomice, a w ten weekend oglądanie rywalizacji Lechii z Koroną oraz Zagłębia z Widzewem i liczenie na korzystny rezultat.
- To najgorsza sytuacja, ponieważ nie mamy wpływu na wyniki spotkań innych zespołów. Zawiedliśmy dzisiaj, chcieliśmy wygrać i nałożyć presję na inne zespoły. Wynik jest bardzo zły i pozostało nam jedynie wierzyć, że wyniki rywali ułożą się dla nas dobrze
- skomentował całą sytuację po meczu kapitan, Serafin Szota.
Jeśli ziści się najczarniejszy scenariusz, wrocławian zabraknie w Ekstraklasie po raz pierwszy od 17 lat. Wynik ten ma prawo boleć kibiców podwójnie, gdyż dwanaście miesięcy temu nastroje wokół klubu były zupełnie inne. To, co stało się później, to już treść na osobny i zdecydowanie dłuższy artykuł...