Statystyki nie kłamią: Wisła Płock
27.10.2022 (17:00) | Karol Bugajski
fot.: Paweł Kot
Wisła Płock w poprzednich sezonach była raczej wdzięcznym rywalem dla Śląska Wrocław. Cała historia ekstraklasowej rywalizacji nakazuje jednak ostrożność przed wizytą w dawnej stolicy Polski.
Zaledwie jeden z siedmiu ostatnich meczów Śląska z Wisłą zakończył się porażką zielono-biało-czerwonych – w październiku 2020 roku płocczanie rzutem na taśmę wygrali 1:0. Poza tym, raz podzielili się punktami i aż pięciokrotnie przegrali, co sprawia, że przed sobotnim meczem na Mazowszu o optymizm nietrudno. Wrocławianie sposób na rywala z dawnej stolicy Polski dwukrotnie znaleźli nawet w poprzednim sezonie, który był przecież dla nich naznaczony zmiennymi nastrojami i dramatyczną walką o utrzymanie. W minionych rozgrywkach Śląsk wygrywał z Wisłą 3:1 u siebie oraz 2:1 na wyjeździe, a ten drugi rezultat oznaczał jedyny komplet punktów w trakcie całej kadencji Piotra Tworka. Zespołowi z Oporowskiej w Płocku generalnie wcale jednak nie gra się łatwo – dość powiedzieć, że przegrał tam połowę z ośmiu ekstraklasowych potyczek.
KWESTIA UWOLNIENIA
Śląsk na stadionie Nafciarzy spróbuje zadbać o zdecydowanie lepszą skuteczność niż we wcześniejszych ligowych meczach na obcych stadionach. Drużyna Ivana Djurdjevicia w sześciu występach w roli gościa zdobyła do tej pory… zaledwie trzy bramki, co może zaskakiwać, biorąc pod uwagę, że to tyle, ile tylko w jednym spotkaniu 1/16 finału Pucharu Polski z Lechem Poznań (3:1). Wrocławianie możliwości z pewnością zatem mają, nierozwiązaną kwestią pozostaje jednak ich uwolnienie. Podobnie z jakością w defensywie. Po dwóch golach zaaplikowanych w poprzedniej serii gier na Pilczycach przez Jagiellonię (2:2) Śląsk po stronie strat ma już dwadzieścia, a gorszymi wynikami legitymują się jedynie Korona, Górnik, Miedź oraz Lechia. Poprzednie czyste konto wrocławianie wywalczyli 14 sierpnia przy Bułgarskiej (1:0).
EKSTRAKLASOWE CV
Wygrać w sobotę w Płocku nie będzie łatwo, bo Wisła, tak jak w poprzednim sezonie, jest na dobrej drodze, by zimować bez żadnej domowej porażki. Nafciarze przed własną publicznością niepokonani są od 7 maja i 0:3 z Wartą Poznań, zaś w tym sezonie podobnym osiągnięciem pochwalić się mogą Raków, Legia, a także Pogoń. Sobotni rywal Śląska strzelał gole we wszystkich meczach trwających rozgrywek, co ogółem dało mu dwadzieścia sześć trafień i pozycję najskuteczniejszego w lidze po 14. kolejce. W szeregach Wisły błyszczy szczególnie hiszpański ofensywny pomocnik Davo, który z ośmioma golami przewodzi klasyfikacji strzelców, jednak tydzień temu w Mielcu (1:1) niespodziewanie, po raz pierwszy rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. Do zaskakująco dobrych wyników płocczan prowadzi Pavol Stano, który w naszej lidze grał jeszcze w sezonie 2016/2017, a na jego ekstraklasowe CV złożyły się Polonia Bytom, Jagiellonia Białystok, Korona Kielce, Podbeskidzie Bielsko-Biała i Bruk-Bet Termalica Nieciecza.