Szulczek: Gole i punkty przyjdą

30.09.2023 (22:57) | Kacper Cyndecki
uploads/images/2023/4/KoPa_WarPoz_SlaWro_14042023_-7_6439a441df83d_6439a8ae2eee9.jpg

fot.: Paweł Kot

Po meczu na konferencji prasowej wypowiedział się trener Dawid Szulczek. Czemu Warta przegrała ze Śląskiem 0:1. Dlaczego z ekipą Jacka Magiery gra się tak ciężko?



 

Szuleczek: Gratulacje dla Śląska, bo wygrać siedem meczów z rzędu na poziomie ekstraklasy to coś wielkiego. Na pewno to był bardzo intensywny mecz, jedno z najlepszych spotkań w naszym wykonaniu odkąd jestem tutaj trenerem. Zabrakło nam tylko finalizacji i wykończenia akcji, dobrze pracowaliśmy, każdy zawodnik zrealizował założenia. Było dużo dobrych rzeczy, w statystykach pewnie będzie to ładnie wyglądało, ale kolejny raz przegrywamy po tym jak pięknym uderzeniem popisuje się zawodnik drużyny przeciwnej. Na początku okresu przygotowawczego nasz trener od przygotowania fizycznego powiedział, że pewnie pierwszy taki mecz jak nam się marzy, zagramy dopiero w październiku. Myślę, że pomylił się o cztery godziny, bo zagraliśmy dobry mecz już we wrześniu. Musimy utrzymać wiele rzeczy, które zrobiliśmy dzisiaj, posłać piłkę do siatki i będziemy mieli nasze wymarzone spotkanie. 

Czym spowodowana była zmiana sposobu gry na bardziej bezpośredni?

Śląsk bronił w niskim albo średnim pressingu. Od samego początku dobrze weszliśmy w mecz, graliśmy nieźle, ale ten jeden kontratak, po którym straciliśmy gola, sprawił, że WKS jeszcze bardziej skupił się na obronie. Ciężko było się pomiędzy nimi przebijać i w przerwie stwierdziliśmy, że musimy szybciej zmieniać strony oraz grać po obwodzie. W drugiej połowie wyglądało to tak, że graliśmy wysoko, a cała moja linia obrony miała żółte kartki. Śląsk zrobił zmianę, wprowadził Żukowskiego, który jest bardzo szybki i postanowiliśmy, że też dokonamy korekt. Podeszliśmy do tematu tak, że zmieniliśmy zawodników, którym ciężko gra się w gąszczu i zamieniliśmy ich na piłkarzy świeżych. Zdjęliśmy także Bartkowskiego oraz Svadropolosa, żeby nie dostali drugiej żółtej kartki, bo mogłoby nam to mocno podciąć skrzydła. Z racji tego, że piłka często była w powietrzu i została nam ostatnia zmiana, a Savić nie jest zawodnikiem, który dobrze czuje się w powietrzu. Wprowadziliśmy piłkarza, który lepiej czuje się w tym aspekcie gry i ma dobre wprowadzenie piłki. Na środku ataku zameldował się Oskar, który dobrze gra głową i na treningu strzela dużo goli. Wielu trenerów korzysta z tego manewru gry, kiedy nie ma do dyspozycji napastnika. Myślę, że to było dobre, bo mieliśmy dzięki temu sytuacje. 

Czy sporym problemem dla Warty jest brak typowego napastnika?

Jeżeli taki zawodnik nie przyjdzie, a będziemy grać tak jak dzisiaj, to będzie dobrze. Grając taki mecz, jak dzisiaj na dziesięć razy pewnie dziewięć byśmy wygrali. A jeśli taki napastnik dojdzie, to będziemy mieli większe możliwości. Myślę, że ta kadra, którą Warta dysponuje jest w stanie spokojnie się utrzymać w lidze. Jesteśmy coraz bliżej gry takiej jak pół roku temu. 

Czy zaskoczyło pana dziś coś w grze wrocławian?

Spodziewaliśmy się takiej gry Śląska, taki styl się sprawdza. WKS dobrze czuje się w tłoku, piłkarze zbierający drugą piłkę są groźni, do tego mają Exposito, który jest bardzo dobry zawodnikiem, ale dziś trafił na jeszcze lepszego obrońcę. Dawid Szymonowicz wyłączył go praktycznie z gry. Nie zaskoczył mnie niczym Śląsk. 

Czy Szymonowicz miał w tym meczu skupić swoją uwagę na Exposito?

Szymonowicz miał utrudniać mu życie. Mieli zbiegać do pomocy także inni zawodnicy. Nie przypominam sobie, aby Exposito miał jakieś groźne okazje. Bardzo się ciesze, że w klubie zainwestowano w przedłużenie kontraktu Szymonowicza, bo jest dla mnie kluczowy. 

Z czego wynika to, że po raz kolejny przy dobrej grze nie strzeliliście gola?

My wiemy, że powinniśmy według statystyk mieć 14. punktów. Pewnie przyjdzie taki moment, że to Śląsk kilku spotkań nie wygra, a my kilka zwyciężymy. Tak jak, chociażby na Widzewie, kiedy my zasłużyliśmy na pół bramki, a łodzianie na dwie, a nie strzelili żadnej. Najbardziej cieszyłbym się gdybyśmy w tych platformach byli na samym dnie, a jesteśmy w okolicach środka. Jeśli będziemy utrzymywać taką grę, to przyjdą i gole i punkty. 

ZOBACZ też: Warta – Śląsk 0:1. Nowy rekord ustanowiony (RELACJA)