Transfer Karola Borysa. Ile Śląsk może zarobić? Czy Belgia to dobry kierunek?
02.02.2024 (20:30) | Krzysztof Banasikfot.: Adriana Ficek/slaskwroclaw.pl
Karol Borys pobił 35-letni rekord należący do Ryszarda Tarasiewicza, który do tej pory był wychowankiem, na którym Śląsk Wrocław zarobił najwięcej. Ile łącznie WKS może zarobić na sprzedaży Borysa? Co o wybranym przez niego kierunku uważa Michał Żewłakow, dwukrotny mistrz ligi belgijskiej?
Saga transferowa pt. „Gdzie trafi Karol Borys” zakończyła się dość niespodziewanie. Mówiło się o transferze do Fiorentiny lub topowych klubów w Holandii, w grę wchodziło także angielskie Hull. Ostatecznie wychowanek Śląska trafił do KVC Westerlo, obecnie 10. drużyny ligi belgijskiej, ósmej ligi Europy według rankingu UEFA (Ekstraklasa jest 20.).
Belgowie za Borysa zapłacą łącznie około 2 miliony euro – pierwszy milion teraz, drugi w ciągu kolejnego roku, w ratach. Śląsk zagwarantował sobie też procent od sprzedaży Borysa przez Westerlo do innego klubu. Według naszych informacji, chodzi o 20%.
W przypadku transferu gotówkowego, wrocławianie zarobią też w ramach tak zwanej „opłaty solidarnościowej” („FIFA Solidarity Payment”). W przeważającej większości w grę wchodzi dodatkowe 5%, które dzielone jest proporcjonalnie pomiędzy kluby szkolące danego zawodnika w wieku pomiędzy 12 a 23 lata. W przypadku Borysa – cała kwota trafiłaby do Śląska, który pozyskał go z Czarnych Otmuchów, gdy ten miał 11 lat.
REKORD TARASIA POBITY
— Śląsknet (@Slasknet) February 2, 2024
Transfer Karola Borysa do @KVCWesterlo to oczywiście rekord, za jaki @SlaskWroclawPl udało się sprzedać swojego wychowanka.
Według naszej wiedzy, Borys łącznie może kosztować Belgów 2 mln euro (jako pierwszy tę informację podał @PiotrPotepa), co w… pic.twitter.com/WDW35ZNdQ0
Wracając do wyboru, którego dokonali zawodnik i jego otoczenie: czy liga belgijska to dobry to dobry kierunek dla Borysa?
- Czytałem o różnych doniesieniach w sprawie Karola - że interesują się nim duże kluby jak Fiorentina czy PSV Eindhoven. Patrząc na to, jak ostatnio nie idzie młodym Polakom za granicą w tych największych ligach, uważam, że dobrze się stało, że Karol trafił do ligi belgijskiej, w której będzie miał większe szanse w rywalizacji o grę w pierwszej drużynie. Westerlo wspominam jako zespół, przeciwko któremu nieprzyjemnie się grało. Co ciekawe, mój debiut w pierwszym składzie Anderlechtu przypadł właśnie na pojedynek z tym klubem. Nie jest to jakiś potentat w Belgii. To drużyna, która balansuje między pierwszą a drugą ligą. Szczerze to jestem zdziwiony i trudno mi uwierzyć, że Westerlo zapłaciło za Borysa aż 2 miliony euro.
- uważa Michał Żewłakow, który w lidze belgijskiej spędził 8 lat i zapisał się na kartach historii Anderlechtu Bruksela jako dwukrotny mistrz.
Śląsk od kilku miesięcy budował narrację, z której jasno wynikało, że będzie dążył do sprzedaży Borysa zimą. Dyrektor sportowy David Balda w naszym podcaście „Sektor Śląska”, nagrywanym na żywo w każdy poniedziałek o 19:47 na portalu X, przyznał, że kontrakt Borysa skonstruowany jest w ten sposób, że latem 2024 roku aktywowałaby się klauzula. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, pisał o tym też portal TVP Sport, że klauzula ta wynosiłaby maksymalnie około 1 mln euro. M.in. dlatego Śląskowi zależało na sprzedaży Borysa już teraz. Trzeba też dodać, że Borys w oczach trenera Jacka Magiery nie zasługiwał na grę w Ekstraklasie, stąd zaledwie trzy ligowe występy i łącznie 63 minuty na boisku.
- Myślę, że Karol ma coś do udowodnienia sobie i Śląskowi, który chyba nie do końca w niego wierzył. Może w jego głowie pojawiły się złość, zwątpienie, żal. Ja w swojej karierze doświadczyłem może nie identycznej, ale nieco podobnej sytuacji. Włodarze Polonii Warszawa wzięli mnie i mojego brata na rozmowę, powiedzieli nam, że możemy odejść, bo ich zdaniem osiągnęliśmy już maksimum naszych możliwości. A to właśnie dopiero po odejściu z Polonii rozpoczęła się moja kariera
- opowiada Żewłakow, który za granicą reprezentował barwy pięciu klubów z trzech różnych lig. Oprócz wspomnianych mistrzostw Belgii, świętował trzy mistrzostwa i dwa Puchary Grecji. Po powrocie do Polski, do swojej gabloty dołożył jeszcze złote medale z Legią Warszawa.
- Za granicą ważne są nie tylko umiejętności, ale też charakter. Nie można mówić „jadę spróbować”, bo wtedy człowiek się poparzy. Trzeba zaciskać zęby i walczyć o swoje, bez chwili zwątpienia
- uważa były reprezentant Polski.