Yeboah: Osiągnąłem swój cel indywidualny na ten sezon
21.05.2023 (22:00) | Jan Micygiewicz
fot.: Paweł Kot
W ostatnim meczu sezonu we Wrocławiu Śląsk wygrał 4:2 z Miedzią Legnica i wydostał się ze strefy spadkowej. Po ostatnim gwizdku porozmawialiśmy ze strzelcem dwóch goli dla gospodarzy Johnem Yeboahem.
Gratulacje zwycięstwa! Czy to był Śląsk w swojej najlepszej odsłonie?
Tak, zdecydowanie! Chcieliśmy dzisiaj koniecznie wygrać w dobrym stylu, ciężko na to pracowaliśmy i się udało. To kolejne ważne zwycięstwo i krok w stronę pozostania w ekstraklasie.
Dwukrotnie wpisałeś się na listę strzelców i masz już łącznie dziesięć goli w lidze. Jak bardzo jesteś zadowolony z takiego wyniku?
To był mój kolejny dobry mecz i bardzo mnie to cieszy. Osiągnąłem swój cel indywidualny na ten sezon, jakim było strzelenie dziesięciu goli w lidze. Jestem z tego powodu szczęśliwy, ale wciąż mamy ważne zadanie do wykonania, żeby utrzymać klub w lidze. Zarówno ja, jak i cała drużyna damy z siebie wszystko, żeby to się udało.
Po meczu długo świętowaliście na środku boiska, atmosfera w szatni jest bardzo pozytywna?
Tak samo cieszyliśmy się też tydzień temu! Był moment, żeby pocieszyć się z tego zwycięstwa, ale teraz pełne skupienie na tym, żeby odpowiednio przygotować się na Legię. Będziemy dzisiaj śledzić to, co wydarzy się w meczu Wisły Płock [porażka 1:2 z Rakowem - przyp. red.] - od tego spotkania również bardzo dużo zależy. Z naszej strony jednak cała koncentracja skierowana będzie na starcie z Legią.
Co zdołał zmienić Jacek Magiera przez te kilka tygodni?
Przede wszystkim do drużyny wróciło pozytywne nastawienie mentalne i odpowiednia energia. Trener dodał nam dużo pewności siebie, świetnie nas zmotywował. Sposób gry też uległ zmianie, staliśmy się zdecydowanie lepszą drużyną. Próbujemy teraz grać inną piłkę i wygląda to znacznie lepiej.
Z Erikiem i Nahuelem tworzycie teraz świetny tercet ofensywny. To dla ciebie ważne, że masz obok siebie dwóch tak klasowych zawodników, z którymi dobrze się rozumiesz?
Oczywiście bardzo mnie to cieszy, bo dzięki temu łatwiej mi się gra i mamy więcej opcji w ataku. To pomogło mi osiągnąć tak dobre liczby indywidualnie, ale dzięki temu cała drużyna zaczęła też lepiej grać. Na przestrzeni całego sezonu różnie to wyglądało, ale ważne, że na sam koniec złapaliśmy dobrą formę. Musimy to też potwierdzić za tydzień w Warszawie.
Trenujesz z Erikiem przed meczem tańce, które potem prezentujecie w trakcie radości z goli? (śmiech)
Nie, to zawsze wychodzi spontanicznie! (śmiech) Oboje kochamy tańczyć i sprawia nam to dużą przyjemność. Próbujemy to robić co tydzień, a jeśli nam się udaje, to dobrze, bo oznacza to, że strzelamy gole!