Chorągiewka zignorowana, Legia pokonana! (RELACJA)

11.09.2021 (22:05) | Konrad Omieljaniuk
uploads/images/2021/9/20210911PF_MP010_613cf561ad750_613cfa0d89bca.jpg

fot.: Mateusz Porzucek

Po pełnym emocji i kontrowersji sędziowiskich spotkaniu, Śląsk Wrocław pokonał we Wrocławiu Legię Warszawa 1:0. Podopieczni Jacka Magiery byli świetnie zorganizowani w defensywie, a gol wyśmienitego dziś Victora Garcii dał wrocławianom trzy punkty w starciu z Mistrzem Polski.



 

Do niepokonanego w tym sezonie Śląska Wrocław przyjechał aktualny Mistrz Polski – Legia Warszawa. Ostrzyliśmy sobie zęby na to starcie – na trybunach Stadionu Wrocław zasiadło niemal 22 tysiące ludzi, sektor gości pierwszy raz od dawna zapełnił się kibicami przyjezdnymi – w powietrzu unosiła się atmosfera piłkarskiego święta. Dla trenera Jacka Magiery było to święto osobliwe – po raz pierwszy w swojej sportowej karierze mierzył się z Legią Warszawą, czyli swoim macierzystym klubem, który kształtował go jako piłkarza i trenera. Trener Śląska oczywiście sentymenty odstawił na bok, a do składu wstawił Tamasa i Picha – po wygranym meczu w Lubinie miejsce w pierwszej jedenastce stracili wychowankowie Legii – Makowski i Praszelik.

Trener Legii, Czesław Michniewicz, dziś po raz drugi w karierze mierzył się z zespołem Jacka Magiery. W pierwszym starciu, jako trener Termalici Nieciecza, wywiózł z Łazienkowskiej remis 1:1. Dziś otwarcie deklarował, że do Wrocławia przyjeżdża po zwycięstwo i mimo nadchodzącego w środku tygodnia meczu Ligi Europejskiej, nie eksperymentował ze składem. Wystawił optymalną jedenastkę z królem strzelców ubiegło sezonu, Tomasem Pekhartem, na czele. Wracający po kontuzji Czech w obecnym sezonie na razie ogląda plecy Erika Exposito, który przed tym spotkaniem przewodził klasyfikacji najlepszych strzelców.

Pekhart mógł otworzyć wynik tego spotkania w 12 minucie, lecz zabrakło mu dosłownie centymetrów by przeciąć tor lotu piłki na drugim słupku, gdy po rzucie rożnym piłkę głową w  jego stronę kierował Ribeiro. Śląsk próbował odpowiedzieć akcjami Roberta Picha. W 14 minucie Słowak strzałem z dystansu posłał futbolówkę w górne rzędy sektora „Oporowska”. Dwie minuty później również nie zachował się idealnie. Po przejęciu świetnego podania od Mączyńskiego znalazł się w polu karnym, ale zbyt długo czekał z decyzją i ostatecznie w trzecim tempie wycofał piłkę na szesnasty metr do Lewkota, którego strzał został zablokowany.

W 22 minucie miejsce do strzału na dwudziestym metrze po raz pierwszy znalazł Exposito, uderzył mocno, ale Artur Boruc był na posterunku i właściwie to było na tyle, jeśli chodzi o groźne ataki w pierwszej części meczu. Obie drużyny podeszły do siebie z dużym respektem, Śląsk w defensywnie wyglądał bardzo solidnie i kompletnie pozbawił Legię pomysłu na ataki. Z drugiej strony w fazie kreowania piłkarze Magiery byli zbyt nerwowi i nie zawiązali zbyt wielu płynnych akcji zakończonych strzałem.

Przegranym pierwszej części meczu był Szymon Lewkot, który zaliczył kilka strat, złapał żółtą kartkę i został zmieniony przez trenera Magierę już w 40 minucie. W jego miejsce na boisko wszedł Rafał Makowski. Na drugą połowę nie wyszedł też… Czesław Michniewicz. Trener Legii obejrzał żółtą kartkę w pierwszej połowie za zbyt agresywne kwestionowanie decyzji arbitra. Schodząc do tunelu na przerwę zdecydował się podjąć drugą próbę dyskusji, która zakończyła się dla niego drugą żółtą kartką i odesłaniem na trybuny.

Trybuny, na których 22 tysiące gardeł musiało odłożyć na drugą połowę oczekiwanie na bramkę Śląska. W drugą część meczu lepiej weszli jednak goście z Warszawy. 4 minuty po wznowieniu gry strzał głową Wieteski przeleciał nieznacznie nad poprzeczką bramki Szromnika. Legia starała się zepchnąć Śląsk do głębszej defensywy, ale kierowana przez Wojtka Gollę formacja była dzisiaj bardzo szczelna. Niestety po godzinie gry wypadł z niej ważny element. Rozgrywający świetny mecz Łukasz Bejger musiał opuścić boisko z powodu urazu, a jego miejsce zajął Diogo Verdasca. W pakiecie z tą zmianą na boisku jako młodzieżowiec pojawił się Praszelik za Schwarza.

Już minutę po wejściu na boisko Verdasca mógł brutalnie zapoznać się z realiami gry przeciwko Pekhartowi. Obrońca Śląska przegrał pojedynek główkowy z Czechem i tylko świetna interwencja Szromnika uchroniła Śląsk od straty bramki. W 79 minucie świetną akcję przeprowadzili gospodarze, Praszelik zagrał do Picha, który uruchomił dynamicznie włączającego się prawą stroną Pawłowskiego. Wahadłowy Śląska wbiegł w pole karne i oddał minimalnie niecelny strzał w kierunku dalszego słupka. W 81 minucie Golla jedyny raz w tym meczu stracił z radaru Pekharta, na szczęście ten nie przyjął dobrze piłki w polu karnym i dobrze wychodzący z bramki Szromnik go powstrzymał.

Po drugiej stronie na radarze kibiców w końcu pojawił się Erik Exposito. I pojawił się w miejscu obiecującym - na 25 metrze od bramki rywala, mając piłkę na lewej nodze. Zrobił to, do czego powoli nas przyzwyczaja - oddał piekielnie groźny strzał, który niestety z trudem na poprzeczkę sparował Boruc.

Ataki Śląsk przyniosły w końcu wymierny efekt w 84 minucie. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Garcię, piłka po chwili wróciła do Hiszpana na prawą stronę. W konsternację wprowadził graczy Legii sędzia boczny, który uniósł chorągiewkę w górę, sygnalizując pozycję spaloną Victora Garcii. Garcia faktycznie na pozycji spalonej był, ale podanie dostał od... zawodnika Legii, co dostrzegł sędzia główny i słusznie nie odgwizdał spalonego. Przy biernej postawie obrońców Legii Victor Garcia wbiegł w pole karne i posyłając piłkę między nogami Boruca wyprowadził Śląsk na prowadzenie. 1:0! 

Chwilę trwało jeszcze sprawdzenie całej sytuacji, ale ostatecznie sędzia główny dostał potwierdzenie, że podjął słuszną decyzję i bramka została uznana. Wobec takiej sytuacji doliczonych zostało aż 7 minut, podczas których Śląsk dobrze trzymał Legię na dystans, choć... Muci był blisko. W 95 minucie albański zawodnik Legii minął Mączyńskiego, znalazł kawałek miejsca i oddał precyzyjny strzał w kierunku bramki Szromnika, który zatrzymał się na słupku. Powtórka pokazała, że bramkarz Śląska obronił ten strzał i tylko dzięki jego interwencji piłka zamiast zatrzepotać w siatce, zatrzymała się na słupku. 

Śląsk miał jeszcze okazje by skontrować rywala na 2:0, ale był w tych kontratakach nieco nieporadny. Nie ma to jednak żadnego znaczenia, bo Legia nic więcej już nie stworzyła, sędzia zagwizdał po raz ostatni i Stadion Wrocław mógł świętować zwycięstwo nad Legią i wskoczenie na pozycję wicelidera. Brawo Śląsku!

 

Śląsk Wrocław 1:0 (0:0) Legia Warszawa

bramka: Garcia 84'

Śląsk Wrocław: Szromnik – Bejger (58 Verdasca), Golla, Tamas, Garcia, Lewkot (41 Makowski), Mączyński, Pawłowski, Pich, Schwarz (58 Praszelik), Exposito 
Legia Warszawa: Boruc – Jędrzejczyk, Wieteska, Nawrocki, Ribeiro (87 Abu Hanna), Slisz (67 Charatin), Martins, Skibicki (46 Kastrati), Luquinhas (73 Muci), Lopes (46 Emreli), Pekhart 

ZOBACZ też: LIVE: Śląsk Wrocław - Legia Warszawa (NA ŻYWO)