David Balda podsumował transfery Śląska. Wyznaczono cenę za Bejgera
11.09.2024 (11:00) | Jan Pindralfot.: Gleb Soboliew
David Balda w swojej rozmowie z Piotrem Janasem dla Gazety Wrocławskiej poruszył dużo ciekawych kwestii. Poniżej przedstawiamy najważniejsze wątki tego wywiadu, z którego dowiedzieliśmy się sporo na temat transferów Śląska Wrocław.
O ŁUKASZU BEJGERZE
Łukasz Bejger, czyli aktualnie najgorętszy temat w Śląsku jeśli chodzi o transfery wychodzące, najprawdopodobniej nie zmieni swoich barw. Podczas okienka Trójkolorowi lub sam piłkarz odrzucili wiele ofert, co przyznał sam David Balda.
- Łukasz Bejger chciał odejść, by postawić kolejny krok w karierze. Umówiliśmy się, że po sezonie zaakceptujemy za niego korzystną dla Śląska ofertę. Dynamo Kijów taką złożyło, ale sam zawodnik nie chciał tam przejść z oczywistych powodów. Inny klub z Eredivise, pomimo tego, iż ostatecznie się dogadaliśmy, postanowił na ostatniej prostej zrezygnować z kupna. Z Turcji oferta była po prostu śmieszna. Pafos złożył ciekawą ofertę z propozycję wypożyczenia, co oznaczałoby, że Łukasz musiałby z nami przedłużyć kontrakt. Ostatecznie on jednak też ją odrzucił. Aktualnie, jeżeli żaden z tureckich klubów nie złoży oferty, to co najmniej do zimowego okienka transferowego Bejger zostanie w Śląsku, gdzie będzie walczył o skład tak jak każdy
- powiedział dyrektor sportowy WKS-u.
Według Czecha, obrońca jest aktualnie wart ponad 500 tysięcy euro wraz z bonusami i podczas negocjacji klub nie zejdzie poniżej tej kwoty. Tłumaczy on również, że kontuzja Bejgera mocno skomplikowała sprawy. Przed nią zainteresowanie było większe i mówiło się o kwotach rzędu 1-1,5 mln euro.
- Jeżeli Turcy przyjdą z następną ofertą, która będzie sensowna i która nie będzie obrażać klubu i zawodnika, wrócimy do negocjacji. Uważam, że to musi być koło 500 tysięcy euro plus procent od następnego transferu i może jakieś sensowne bonusy.
O KADRZE ŚLĄSKA
Podczas rozmowy Balda podsumował również kadrę, a szczególnie jej ofensywną część. Według działacza WKS-u, największym problemem Śląska jest słaba dyspozycja skrzydłowych, a nie napastnik. Tak wypowiedział się o każdej „dziewiątce”, zaczynając od Jakuba Świerczoka, o którego kulisach transferu przeczytać możecie TUTAJ.
- Sebastian Musiolik jest dobrym napastnikiem, ale potrzebuje 3-4 sytuacji do zdobycia bramki. W dzisiejszym, nowoczesnym futbolu napastnik nie jest tylko od strzelania goli - pressing czy zgrywanie piłek w naszej taktyce jest kluczowe. To skrzydłowi u nas mają być bramkostrzelni. Pokazał to poprzedni sezon, gdzie Nahuel i Piotr Samiec-Talar byli kluczowi elementami sukcesu, jaki odnieśliśmy. Ortiz i Ince również dodają jakości i wierzę, że dołożą liczby. W nich, jak i całej drużynie, drzemie ogromny potencjał. W stu procentach wierzę, że Musiolik zacznie strzelać bramki.
- Adam Basse znakomicie się zaprezentował w sparingu i w niego wierzymy. Aktualnie niestety są problemy z jego rejestracją. Jest on 16-letnim zawodnikiem, który w młodym wieku przenosi się za granicę.
- Junior Eyamba nie miał udanego startu w Śląsku - kontuzja i nienajlepsze występy, ale mogę potwierdzić, że widzimy u niego poprawę. Jeżeli wejdzie w rytm meczowy, czy to przez występy w rezerwach, czy pierwszego zespołu, to pokaże, na co go stać. III liga szwajcarska nie jest aż tak słaba, jak ją opisują. Pamiętam, że kiedy przyjechał, to wygrywał wszystkie pojedynki i prezentował się mega. Kontuzja mocno go osłabiła.
O PATRYKU KLIMALI
Dyrektor odniósł się również do nurtującego pytania: co poszło nie tak z Patrykiem Klimalą? Balda stwierdził, że pomimo wcześniejszych rozmów i obietnic, piłkarz nie zaakceptował roli zmiennika Erika Exposito, a gra na dwóch napastników po prostu nie funkcjonowała. Polak zaczął negatywnie wpływać na drużynę, co poskutkowało jego grą w rezerwach. Zdementował jednocześnie plotki na temat nakłaniania Jacka Magiery na przywrócenie Klimali do pierwszej drużyny i kłótni pomiędzy nimi. Tak się wypowiedział o przyszłości atakującego:
- Jesteśmy profesjonalistami. Jeżeli Patryk się spisze w Australii - będzie strzelać bramki i zauważymy u niego zmianę zarówno fizyczną, jak i mentalną, to wróci do pierwszej drużyny. Oczywiście, jeżeli Sydney FC nie skorzysta z zawartej w umowie opcji wykupienia.
O WPŁYWACH DO BUDŻETU
Na co przeznaczono pieniądze za wynik sportowy, sprzedaż biletów i transfery wychodzące?
- Pieniądze te zostały głównie przeznaczone na spłatę długów i zabezpieczenie na przyszłość. Warto wspomnieć o tym, że nie dostaliśmy jeszcze wszystkich pieniędzy, są one wydawane w ratach od PZPN-u i UEFA. Mogę jednak oznajmić, iż finanse Śląska się ozdrowiły. Teraz jeżeli sprzedamy piłkarza, to będziemy mogli zainwestować w transfery gotówkowe
- zdradził Balda w rozmowie, której całość znajdziecie TUTAJ.