Defensywa naznaczona stratami
30.06.2022 (06:00) | Karol Bugajskifot.: Paweł Kot
Zmiana szkoleniowca nie pomogła w ustabilizowaniu obrony Śląska Wrocław. Zespół pod wodzą Ivana Djurdjevicia bramki traci, tak jak tracił w minionej rundzie, ale na razie przynajmniej tylko po stałych fragmentach gry. Zapraszamy na tekst w ramach #EchaMeczu.
Jeśli ktoś liczył, że Ivan Djurdjević po przejęciu Śląska Wrocław, rozwiąże wszystkie jego problemy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, na razie może czuć rozczarowanie. Jednym z istotniejszych mankamentów w nadspodziewanie trudnej wiosennej walce o utrzymanie były kłopoty z bronieniem dostępu do własnej bramki, a po dwóch letnich sparingach pod wodzą Serba, istotnych zwiastunów poprawy nie widać. Śląsk czystego konta nie zachował zarówno w środowym spotkaniu z FK Cukaricki (0:1) na początek półtoratygodniowego zgrupowania w Słowenii, ani we wcześniejszym z GKS Tychy (3:1) jeszcze przy Oporowskiej. Promykiem nadziei może być fakt, że obie bramki wpadły po stałych fragmentach gry – z Serbami po rzucie karnym, a z pierwszoligowcem po rzucie wolnym, gra obronna w takich sytuacjach również podlega jednak zupełnie poważnej ocenie.
PRZYKRE WSPOMNIENIA
Seria meczów Śląska ze straconym jest golem jest długa, bo trwa od połowy marca i debiutu Piotra Tworka z Radomiakiem (0:0). Warto pamiętać, że i wtedy niewiele brakowało, by wrocławianie musieli wznawiać grę od środka, jednak w doliczonym czasie gry po sygnale z VAR szczęśliwie anulowany został gol Goncalo Silvy. W każdym z kolejnych dziewięciu spotkań pod wodzą poprzedniego szkoleniowca zielono-biało-czerwonych rywale trafiali do siatki przynajmniej raz, a najbardziej przykrymi wspomnieniami pozostają domowe porażki z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza (0:4) oraz Górnikiem Zabrze (3:4). Śląsk od ostatniego czystego konta w ekstraklasie stracił piętnaście bramek, a z podobnej sztuki w 2022 roku cieszył się jeszcze tylko raz – pod koniec lutego pod wodzą Jacka Magiery z Zagłębiem (0:0). Rozregulowana obrona wrocławian o mały włos nie doprowadziła do pożegnania z najwyższą klasą rozgrywkową, a jeżeli sparingowe straty potraktujemy jako kontynuację, liczba kolejnych takich spotkań robi się już całkiem niepokojąca.
OSTATNI MOMENT
Wrocławianie tracą gole z regularnością tym bardziej zaskakującą, że zmienili się przecież nie tylko pierwszy szkoleniowiec i trener bramkarzy, ale odchodzą również kolejni wykonawcy. Tylko tego lata z Oporowską pożegnali się Wojciech Golla, Dino Stiglec czy Mark Tamas, nie ma także Matusa Putnockiego, którego błędy słono kosztowały w ostatniej kolejce przeciwko zabrzanom. Trener Ivan Djurdjević stara się budować defensywę swojego zespołu na nowo, a efektem tego były środowe szanse na środku obrony dla Yegora Matsenki czy Konrada Poprawy. Grający w trakcie piłkarskiej kariery jako obrońca Serb szuka rozwiązań, które przyniosłyby jego zespołowi wyczekiwaną jakość, jednak zgrupowanie w Słowenii to już praktycznie ostatni moment na spokojną pracę przed startem nowego sezonu. Śląsk na obozie rozegra jeszcze cztery towarzyskie spotkania (najbliższe w sobotę przeciwko FK Radnicki Nisz), a już w połowie lipca wróci do rywalizacji w ekstraklasie. Na początek jego rywalem w Lubinie będzie Zagłębie, zaś pierwszym domowym rywalem okaże się Pogoń Szczecin.