Djurdjević: Zrobiliśmy, co było do zrobienia

31.08.2022 (19:00) | Karol Bugajski
uploads/images/2022/8/ivan_62f99d6428faf.jpg

fot.: Paweł Kot

Trener Śląska Wrocław Ivan Djurdjević na pomeczowej konferencji prasowej skomentował wygrany mecz 1/32 finału Pucharu Polski z Ruchem Wysokie Mazowieckie (4:0). Naszą relację ze spotkania na stadionie czwartoligowca znajdziecie TUTAJ.



 

W pierwszej kolejności słowa uznania dla klubu Ruch Wysokie Mazowieckie, który zorganizował wszystko przy okazji naszego przyjazdu tutaj, jak na swoje możliwości, na maksymalnym poziomie. Mogliśmy dzięki temu zagrać w dobrych warunkach. Co do meczu, wiedzieliśmy, że to jest Puchar Polski i rządzi się swoimi zasadami. Zawsze rywal, który jest w cudzysłowie słabszy, będzie miał w swoich szeregach zawodników, którzy zagrają dobrzy mecz, jak dzisiaj bramkarz Rafał Rakowiecki czy środkowy obrońca Patryk Pasko. To nam na początku dużo utrudniało, jeżeli chodzi o skuteczność naszych działań na boisku. Ono było dobre, ale piłka skakała, co w momentach finalizacji dawało przeciwnikowi dużo czasu, żeby jeszcze nadrobić i obronić swoją bramkę.

Do naszego pierwszego gola nie było łatwo, później mecz już się ułożył, a rywala dodatkowo osłabiła też czerwona kartka. W drugiej połowie chcieliśmy po prostu poprawić skuteczność względem pierwszej, momentami się to udawało, ale momentami widzieliśmy też, że przeciwnik po prostu wszystkimi swoimi siłami walczy, by wynik był jak najniższy. Stworzyliśmy wiele sytuacji, bardzo dobry mecz bramkarza rywali, ale to, co było dla nas do zrobienia, zrobiliśmy. Awansujemy, cieszy skuteczność Erika Exposito, który zdobył dwie bramki, Sebastian Bergier jedną. Idziemy dalej.

Przełamanie Exposito – w niedzielę gol z rzutu karnego z Rakowem (1:4), dziś dublet w Wysokiem Mazowieckiem. W jego przypadku będzie teraz już tylko lepiej?

Tego nikt nie wie, pracujemy nad tym cały czas. Widzimy, że to cały czas idzie do przodu, może nie tak szybko, jak chcemy, ale powoli tak. To wszystko dopiero się rozkręca, docieramy się jako zespół, widzimy, nad czym mamy pracować. Ten czas, który mamy chcemy wykorzystywać i widzimy, że jest lekka poprawa.

Dziś pierwszy mecz w sezonie rozegrał Diogo Verdaska, który stworzył duet stoperów z Konradem Poprawą. Jest pan zadowolony z jego postawy?

Tak, zagraliśmy na zero z tyłu. Mieliśmy jeden czy dwa momenty, kiedy mogliśmy zareagować w obronie, daliśmy Diogo zagrać, żeby złapał rytm meczowy. Kilku zawodników nie zagrało dziś z przyczyn zdrowotnych, zastąpili ich inni, wszyscy zagrali tyle, ile chcieliśmy. Będziemy gotowi na sobotnie spotkanie ligowe ze Stalą w Mielcu.

Dziś z dobrej strony, jeśli chodzi o działania ofensywne pokazał się Patryk Janasik, ale co ciekawe na lewej obronie. Planujecie podobny manewr w ekstraklasie?

Janasik jest ofensywnym zawodnikiem, dla nas bardzo ważnym. Nie mamy dużo czasu, jesteśmy teraz w rozjazdach, więc dzisiejszy mecz wykorzystaliśmy jako jednostkę treningową, żeby również czegoś takiego spróbować.

Czyli ten mecz był jak część mikrocyklu treningowego?

No tak, dzisiaj był jedyny dzień, kiedy mogliśmy mocniej popracować, mając na uwadze, że gramy w sobotę w Mielcu. Zawodnicy, którzy nie zagrali dzisiaj, odbędą mocny trening, tak żebyśmy mieli dobry rytm, dobrą intensywność, żeby wszyscy byli gotowi na mecz ze Stalą.

Dziś również ponad pół godziny dostał od pana Adrian Bukowski – jak pan oceni jego grę?

Adrian jest perspektywicznym zawodnikiem, który puka do drzwi pierwszego zespołu. Dzisiaj chcieliśmy mu dać trochę czasu, żeby zagrał i obsadzić też pozycję młodzieżowca, tutaj mamy Javiera Hyjka oraz Adriana. Adrian dobrze czuł się z piłką, rozgrywał, na pewno jest jednym z tych młodzieżowców, spośród których będziemy wybierać.

Który ze zmienników dziś panu najbardziej się podobał?

Martin Konczkowski zagrał dobry mecz, to jest bardzo wartościowy zawodnik, co wiedzieliśmy od samego początku. Pracuje solidnie, więc na pewno będziemy się starali, żeby w odpowiednim momencie dać szansę również jemu. Zasługuje na to.

Brak Michała Szromnika nie był dziś spowodowany żadną kontuzją?

Nie, nie, chcieliśmy dać czas również Rafałowi Leszczyńskiemu, żebyśmy mieli obu z tych bramkarzy gotowych do gry.

Może pan krótko powiedzieć, co będziecie robić w trakcie tej wycieczki dookoła Polski? Co jest dla pana najważniejsze w takich tygodniach?

Na pewno ten czas spędzimy razem, zwłaszcza po takim meczu z Rakowem (1:4), omówimy kilka kwestii, które nam brakuje. Może nie możemy intensywnie pracować na boisku, ale możemy zrobić grupowe odprawy i popracować w formacjach. Indywidualnie na pewno wykorzystamy również ten czas jako część integracji.

ZOBACZ też: Kto był Piłkarzem Meczu? (GŁOSOWANIE)

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.