Ruch Wysokie Mazowieckie - Śląsk 0:4. Pucharowa klątwa przełamana! (RELACJA)

31.08.2022 (18:07) | Jakub Luberda
uploads/images/2022/8/300883382_1970351413176169_3979842301448665598_n_630f7c6bacf7d.jpg

fot.: Piotr Kryński

Udało się! Po trzech kolejnych edycjach Pucharu Polski, w których Śląsk nie potrafił przejść nawet pierwszej rundy, wrocławianie w końcu odnieśli zwycięstwo. Czwartoligowy Ruch Wysokie Mazowieckie nie był w stanie postawić się podopiecznym trenera Ivana Djurdjevicia, którzy pewnie zwyciężyli, pozostając tym samym w rozgrywkach.



 

Serbski szkoleniowiec na mecz z Ruchem dokonał kilku zmian w wyjściowym składzie względem ligowej porażki z Rakowem, lecz trzeba uczciwie powiedzieć, że mimo wszystko wyglądał on bardzo przyzwoicie. Swój pierwszy mecz w sezonie 2022/2023 rozegrał Diogo Verdasca, a debiut w pierwszej drużynie Śląska zanotował Rafał Leszczyński. Warto zwrócić uwagę również, że w jedenastce desygnowanej do gry od pierwszych minut znaleźli się Martin Konczkowski oraz Nahuel Leiva. Zmiana dopadła również młodzieżowca - Piotr Samiec-Talar usiadł na ławce rezerwowych, a jego miejsce zajął Javier Hyjek.

NIESPODZIEWANE PROBLEMY

Nie było niespodzianką, że Śląsk od pierwszych minut zaatakował gospodarzy. Nie był niespodzianką również fakt, że wrocławianie od razu przejęli inicjatywę. Największe zagrożenie w pierwszym kwadransie Ruchowi stwarzał Dennis Jastrzembski, który aktywnie starał się nękać zawodników drużyny przeciwnej. Po 15 minutach mecz był raczej pod kontrolą WKS-u, choć trzeba powiedzieć, że Ruch był bardzo dobrze zorganizowany w defensywie, a w szeregach zielono-biało-czerwonych brakowało nieco więcej nieszablonowych zagrań.

Po kwadransie gospodarze zaczęli zyskiwać nieco pewności siebie, co przełożyło się nawet na okazje bramkowe. Zagrożenie Ruch stwarzał głównie swoją lewą stroną, gdzie przeciwników nie był w stanie powstrzymać Konczkowski. Pojawiły się dwa pierwsze uderzenia na bramkę Leszczyńskiego, lecz bramkarz WKS-u nie musiał ani razu interweniować. Prawy obrońca znacznie lepiej radził sobie z przodu - w 22. minucie otrzymał świetne podanie od Javiera Hyjka, lecz nie był w stanie wpakować piłki do siatki. Trzy minuty później Śląsk wyszedł ze świetną kontrą, John Yeboah wyszedł oko w oko z Rafałem Rakowieckim, ale uderzenie Niemca w środek bramki okazało się zdecydowanie zbyt słabe, by pokonać golkipera Ruchu.

NIEOCZYWISTY BOHATER

Kilka chwil po dobrej interwencji Rakowiecki popisał się jeszcze lepszą paradą. Po ładnej, koronkowej akcji do doskonałej okazji doszedł Jastrzembski. Skrzydłowy z zaledwie kilku metrów nie był jednak uderzyć na tyle dobrze, by pokonać golkipera. Co ciekawe, Rakowiecki jest zawodnikiem, który grywa również jako napastnik, więc przed meczem tylko najwięksi optymiści wskazywali go jako potencjalnego bohatera Ruchu. Dobra dyspozycja bramkarza nie udzieliła się jednak jego koledze z pola. Około 30. minuty świetną akcją indywidualną popisał się Nahuel Leiva, który urwał się obrońcom gospodarzy i został sfaulowany tuż za polem karnym. Początkowo sędzia Łukasz Kuźma pokazał żółtą kartkę Jakubowi Mikołajczykowi, lecz po konsultacji z VAR-em zawodnik został wyrzucony z boiska. 

PROWADZENIE ZDOBYTE W MĘKACH

Gdy już wydawało się, że Śląsk, mimo gry w przewadze, nie będzie w stanie strzelić gola w pierwszej połowie, dobrą akcją na lewej stronie popisał się Victor Garcia. Hiszpan niskim dośrodkowaniem znalazł w polu karnym swojego rodaka, Erika Exposito, który nie dał szans golkiperowi Ruchu. Na pierwszą bramkę wrocławianie czekali aż 45 minut. Po przerwie okazało się, że gole można strzelać szybciej, bo zaledwie 10 sekund po wznowieniu gry wrocławianie zdobyli drugą bramkę. Exposito ruszył środkiem, zagrał do Bergiera, a ten pewnie pokonał Rakowieckiego. 

KOŃCÓWKA ZGODNA Z PLANEM

Po strzeleniu gola wrocławianie w pełni przejęli kontrolę nad meczem i grali tak, jak mogliśmy tego oczekiwać przed pierwszym gwizdkiem. Na pierwszy plan wyszedł strzelec drugiego gola, Sebastian Bergier, na którym Śląsk zaczął opierać swoją grę. Napastnik miał swoje okazje na kolejne trafienie - jego uderzenie z 56. minuty wylądowało na poprzeczce bramki Ruchu. 300 sekund później bardzo ładną akcję nawiązał Patryk Janasik z Konczkowskim. Po dośrodkowaniu drugiego z prawych obrońców WKS-u do główki doszedł ten pierwszy i pewnie pokonał bezradnego Rakowieckiego.

Gorzej od Bergiera wypaść nie chciał Exposito, który w 74. minucie przypomniał sobie swój najlepszy okres w Śląsku. Hiszpan dostał piłkę przed polem karnym, zatańczył na linii szesnastego metra i wyśmienitym “rogalem” pokonał golkipera gospodarzy. Do końca spotkania wrocławianie przeprowadzili jeszcze kilka ataków, lecz nie znaleźli już drogi do bramki Rakowieckiego. Śląsk pewnie, choć z drobnymi kłopotami w pierwszej połowie, pokonał Ruch Wysokie Mazowieckie. Zwycięstwo, mając na uwadze ostatnie występy WKS-u w Pucharze Polski, może cieszyć, choć rywal i przebieg meczu niespecjalnie dają pole na wyciągnięcie poważniejszych wniosków po końcowym gwizdku.

Ruch Wysokie Mazowieckie 0:4 (0:1) Śląsk Wrocław

44', 74' Exposito, 46' Bergier, 61' Janasik

Ruch Wysokie Mazowieckie: Rakowiecki – Grochowski, Steć (72' Piszczatowski), Jackiewicz (81' Hładuniuk), Decewicz (81' Romanowski), Mikołajczyk, Zieniewicz (46' Kul), Pasko, Brokowski (72' Drewnowski), Faszczewski, Skibko

Śląsk Wrocław: Leszczyński - Konczkowski, Poprawa (46' Bejger), Verdasca, Garcia (46' Janasik) - Olsen (46' Schwarz), Hyjek (54' Bukowski) - Yeboah, Nahuel, Jastrzembski (46' Bergier) - Exposito

Sędzia: Łukasz Kuźma

Żółte kartki: Grochowski

Czerwone kartki: Mikołajczyk 34' (pozbawienie realnej szansy na gola)

 

ZOBACZ też: LIVE: Ruch Wysokie Mazowieckie - Śląsk Wrocław (NA ŻYWO)

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.