EURO: Śląsk a Hiszpanie. Krótka, ale różnorodna historia
18.06.2021 (15:00) | Kacper Rudzikfot.: Paweł Kot
Mecz z Hiszpanią w Sevilli jest dobrym momentem, aby przypomnieć sobie zawodników z tego kraju powiązanych ze Śląskiem. Choć historia jest względnie świeża, bo zaczyna się w 2014 roku, to nie brakuje nazwisk, które niosą ze sobą pewną dawkę wspomnień. U niektórych pozytywnych, u niektórych trochę mniej – ale ostatecznie jest to grupa ciekawych zawodników.
Ekstrawertyk, introwertyk – duet do aklimatyzacji
- Erik Exposito: 63 mecze, 17 bramek, 7 asyst
- Israel Puerto: 49 meczów, 3 bramki, 1 asysta
Sevilla i Śląsk to jest duet, który łączą różne emocje. Z jednej strony kibice będą pamiętali dwumecz z eliminacji Ligi Europy, kiedy to Śląsk dwukrotnie poniósł dotkliwe porażki. Z drugiej strony to właśnie wychowankiem tego klubu jest Israel Puerto, który 22 czerwca 2019 roku podpisał 2-letnią umowę. Mimo przerwy po kontuzji, szybko wywalczył sobie miejsce w składzie i stał się jednym z wyróżniających się stoperów. Najlepiej prezentował się w duecie z Wojciechem Gollą i wydawało się, że to będzie kolejny z piłkarzy WKSu, na którym będzie można zarobić.
I tak jak Israel od początku był znany jako wiecznie uśmiechnięty ekstrawertyk, tak okazało się, że zakontraktowany 4 dni później Erik Expósito jest zupełnie innym typem człowieka. Może i bardziej zamknięty, wycofany, ale też notujący stopniowy progres. Mimo takich cech charakteru zadomowił się we Wrocławiu i wielu kibiców liczy na to, że następny sezon będzie najlepszym w jego wykonaniu.
Duet z przeszłością w Barcelonie
- Sito Riera: 46 meczów, 8 asyst
- Joan Roman: 13 meczów, gol i 2 asysty
Po tym, jak w świetnym stylu Mariusz Rumak wywalczył ze Śląskiem utrzymanie, głód sukcesu opanował kibiców Śląska. Dodatkowo obchody 70-lecia Śląska były fantastyczną okazją do tego. W dążeniu do dobrych wyników, WKS mieli wspomóc dwaj zawodnicy z Półwyspu Iberyjskiego. Sito Riera doświadczony grą w różnych europejskich klubach – głównie ze wschodu Europy - oraz młody, utalentowany Joan Roman wypożyczony z Bragi. Ten pierwszy spędził we Wrocławiu dwa sezony, lepszy był ten drugi – najlepszy okres jego gry przypadł na kadencję Jana Urbana, w duecie z Michałem Chrapkiem mocno przyczynił się do dominacji nad Legią i Lechem w wygranych meczach. Niestety poza tym okresem jego przygoda w Śląsku była raczej rozczarowaniem i wszystko podsumowało zawieszenie za czerwoną kartkę, kiedy to przedwcześnie zakończył udział w sezonie 17/18.
Z Joanem Romanem wszyscy wiązali duże nadzieje i tak jak początkowo potrzebował czasu na oswojenie się z fizyczną Ekstraklasą, to wydawało się, że runda wiosenna będzie należała do niego. Strzelił zwycięską bramkę z Wisłą Kraków, dorzucił asysty w meczach z Piastem Gliwice i Koroną Kielce, lecz wszystko przerwała kontuzja, której doznał w meczu z Cracovią. Można tylko gdybać, jak by się jego kariera potoczyła, gdyby nie ten uraz – tak wrócił do Bragi i ostatecznie osiadł w Legnicy, gdzie odpowiada za w dużym stopniu za grę Miedzi.
Stoper-pechowiec
- Juan Calahorro: 17 meczów
Ten sprowadzony zimą 2014 roku obrońca rzadko kiedy spędzał na boisku więcej niż 45 minut. Praktycznie przez cały okres w Śląsku był rezerwowym. Kibice mogą go pamiętać z występu przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała, kiedy to padł remis 3:3. Według wielu Hiszpan miał mocny udział przy straconych bramkach. Z drugiej strony mógł mieć także chwile radości, kiedy wszedł na końcówkę szalonego meczu z Legią Warszawa i w ostatniej minucie po strzale głową prawie wyrównał wynik spotkania. Na jego nieszczęście trafił tylko w poprzeczkę. Ostatecznie rzadko wchodził z ławki na końcówki i w 2015 roku opuścił Wrocław
Calahorro niekoniecznie musiał być pierwszym Hiszpanem w barwach Śląska. W 2013 roku, gdy Śląsk szykował się do walki o Ligę Europy, na testy przyjechał Adria Granell. Skrzydłowy ten zbierał na tyle dobre recenzje, że Stanislav Levy zadecydował o dołączeniu go do kadry na obóz przygotowawczy w Ampflwang. Jednak tam doznał kontuzji i ostatecznie nie został zakontraktowany.