Hetel: Chcę pomóc zawodnikom wejść do pierwszego zespołu (ROZMOWA)
11.01.2024 (06:00) | Kacper Cyndeckifot.: Rafał Sawicki
W poniedziałek w Sektorze Śląska numer 104 pojawił się Michał Hetel. Trener rezerw WKS-u przedstawił wizję, jaką ma na drugą drużynę Śląska oraz opowiedział nam trochę o najbardziej interesujących zawodnikach rezerw. Zapraszamy.
Jak nastroje po pierwszym treningu, czy zawodnicy wrócili bez żadnych problemów?
Trening odbył się normalnie, na sztucznej nawierzchni w Kiełczowie, w dobrych warunkach. Miło spotkać zawodników po takiej przerwie. Wszyscy uśmiechnięci, ale skupiamy się już na pracy i przyszłości. Do zajęć nie wróciło dwóch piłkarzy, czyli Allen Rozum, który jest chory oraz Szymon Michalski przebywający na testach w rezerwach ŁKS-u.
Jest pan w Śląsku od 2017 roku, jak wyglądała pańska droga do obecnej posady?
Do Śląska trafiłem jako analityk pierwszego zespołu, kiedy trenerem był Mariusz Rumak. Następnie byłem asystentem w drugiej drużynie oraz asystentem w Centralnej Lidze Juniorów U-19, a później skautem w pierwszym zespole i szefem skautingu, teraz jestem trenerem rezerw.
Jak wyglądała praca skauta w Śląsku Wrocław?
W pierwszym zespole jest to szukanie i obserwowanie zawodników, którzy mogą trafić do drużyny. Najpierw korzysta się z wideo na platformie Wyscout, czyli stronie internetowej z klipami, nagranymi spotkaniami oraz dogłębnymi statystykami każdego zawodnika. Podczas mojej pracy jako skaut w tamtym okresie głównie obserwowałem Ekstraklasę, I ligę, ale również były wyjazdy zagraniczne.
Do jakiego transferu najbardziej się pan przyczynił?
Ciężko jednoznacznie powiedzieć, bo nad transferami pracowało wiele osób. Na pewno możemy się wspólnie z resztą ludzi odpowiedzialnych za selekcje zawodników pochwalić pozyskaniem między innymi Johna Yeboaha, Przemysława Płachety, Mateusza Praszelika, Dino Stigleca, Wojciecha Golli, Fabiana Piaseckiego, Erika Exposito. Do każdego transferu kadencji Dariusza Sztylki dokładałem swoją cegiełkę.
Czy mógłby pan powiedzieć, jak doświadczenie zgromadzone w różnych rolach pomaga panu jako trenerowi?
Zacząłem grać w piłkę jako dziecko. Przestałem w wieku 19 lat, bo nie byłem na tyle zdolny, żeby występować na profesjonalnym poziomie. Zacząłem studiować na AWF-ie na specjalizacji trenerskiej, a podczas studiów pracowałem z dziećmi i młodzieżą. Ciągle kształciłem się w zakresie piłki nożnej, co prawda w różnych funkcjach, ale nadal było to związane z futbolem.
Jaka jest główna wizja gry drugiej drużyny Śląska i co jest celem pańskiej pracy?
Pomoc zawodnikom, żeby wprowadzić ich do pierwszego zespołu. Oczywiście to nigdy nie będzie tak, że cała kadra zacznie grać w Ekstraklasowym Śląsku. Uważam, że jeśli to będzie jeden, dwóch piłkarzy to już będzie sukces. Oprócz pomocy młodym graczom tworzymy również grupę ludzi, która mają swój cel wynikowy. Chcemy wygrywać, grać z każdym i przygotowujemy się na wszystko, co może spotkać tych zawodników, jeśli chcą piąć się wyżej.
Jak ocenia pan poprzednią rundę w wykonaniu rezerw?
Myślę, że możemy być zadowoleni. Były lepsze oraz gorsze spotkania, bowiem każdy rywal gra inaczej. Zdobyliśmy 38 punktów, więc uważam, że to dobry wynik. Jestem zadowolony z tej rundy.
Czy pojawia się w waszych głowach myśl o awansie do II ligi?
Nie wykluczałbym tego. Skupiamy się na rozwoju zawodników, ale chcemy także wygrywać. Te dwa elementy trzeba połączyć, czyli rozwój i zwycięstwa. Wszystko zweryfikuje się reszta sezonu, my na pewno będziemy walczyć, bo stać nas na to, ale odpowiedź przyniosą kolejne ligowe mecze.
Co przeskok do II ligi dałby młodym graczom?
Kolejne doświadczenie, bo jest to rywalizacja na poziomie centralnym oraz szansa na pokazanie się szerszej publiczności, więc jest, o co walczyć.
Miłosz Kurowski to zawodnik, któremu w czerwcu kończy się kontrakt, jak ważny to jest dla pana piłkarz?
Nie mam żadnych informacji dotyczących rozwoju sytuacji kontraktowej. Miłosz Kurowski pokazał w wielu spotkaniach swoją wartość dla zespołu, jeśli chodzi o bramki i asysty. 19-latek potrafi grać pomiędzy liniami, jest typem skrzydłowego, który lubi schodzić do środka. Starszy z braci Kurowskich jest inteligentny i gra na wysokiej intensywności.
Jak wspomina pan współpracę z Cameronem Bortwickiem-Jacksonem, bo grywał on w rezerwach?
Kiedy do nas przychodził, nie był w swojej najlepszej dyspozycji fizycznej, ale podchodził do tego profesjonalnie, realizował zadania, które mu przekazywaliśmy. Zawsze był zaangażowany i prezentował solidy poziom, więc nie mogę złego słowa o nim powiedzieć.
Na początku sezonu na lewej stronie defensywy grał Krzysztof Kurowski, ale później przytrafiła mu się kontuzja. Jak wygląda proces powrotu młodzieżowca do treningów i jak ważnym był on ogniwem w pańskiej układance?
Krzysztof, pomimo młodego wieku, podczas występów u nas pokazywał się z dobrej strony. Było widać u niego determinację oraz zaangażowanie i żałujemy, że doznał urazu, bo stanowił o sile rezerw. Młodszy z braci Kurowskich już zaczął trenować, ale nie wiem, kiedy dokładnie będzie miał pierwsze treningi z piłką, a następnie pierwszym zespołem, bo tam trenuje.
Jakub Jezierski był bliski dołączenia do Korony Kielce i odbył nawet testy w Kielcach. Czy według trenera pomocnik jest już gotowy na grę na wyższym szczeblu niż III liga?
Uważam, że ma umiejętności i możliwości, żeby grać na wyższym poziomie, ale i tak boisko wszystko weryfikuje. Dobrze zaprezentował się na testach, jednak nie wiem, jak bardzo konkretne było zainteresowanie kielczan. Na ten moment nic się nie dzieje w sprawie jego odejścia, jednak zawsze wszystko może się to zmienić.
Oglądając mecze rezerw, można zaobserwować dobrą grę Huberta Muszyńskiego, Jakuba Lutostańskiego, Aleksandra Wołczka, Kuby Lizakowskiego, czy też Miłosza Kurowskiego. Czy są jeszcze jakieś nazwiska, które wymagają szczególnego wyróżnienia?
Myślę, że wymienieni zawodnicy to ważne postacie, ale z dobrej strony pokazali się również Mateusz Stawny, Bartosz Głogowski. Reszta piłkarzy oczywiście też dołożyła swoją cegiełkę, ale ta grupa miała największy wpływ na zespół.
Jaka jest rola Huberta Muszyńskiego, który jest najbardziej doświadczony i nosi opaskę kapitańską?
Muszyński jest najbardziej doświadczony, nie licząc oczywiście Mariusza Pawelca. Zespół wybrał go na kapitana, a więc doceniono jego cechy przywódcze. Rola Huberta w szatni jest ważna, bowiem scala i prowadzi tę drużynę jako kapitan. 28-latek pokazuje również młodym zawodnikom swój profesjonalizm.
Niedawno Śląsk za porozumieniem stron rozwiązał kontrakt z Filipem Gryglakiem. Co złego wydarzyło się z młodym pomocnikiem?
Kontrakt został rozwiązany przez moje osobiste sprawy z Filipem, ale nie chciałbym o tym mówić. Życzę mu jak najlepiej.
Czy przypadek Jehora Macenki możemy nazwać wzorcowym przejściem z drugiego do pierwszego zespołu?
Ciężko powiedzieć, czy to było wzorcowe. Trener Jacek Magiera zobaczył jego bardzo dobrym mecz ze Stalą Brzeg, gdzie pokazał swoje atuty, czyli fizyczność, pasję, chęć zdobywania pola gry. Trzeba być cały czas gotowym na to, aby otrzymać szansę i ją wykorzystać.
Jak trudno jest zadbać o zgranie zawodników, kiedy ciągle są rotacje w składzie?
Na pewno jest to problem. Jeśli zawodników jest dużo i niezbyt często występowali w drugim zespole, to gra nie jest taka płynna. Chciałoby się, żeby tych zmian nie było tyle, bo wpływa to na organizację gry zespołu, ale taka jest rola rezerw.
Na jakiej zasadzie wybierani są piłkarze do drugiego zespołu z młodzieżowych ekip Śląska, czy to trener sam ich wybiera, czy robi to jeden z asystentów?
Nie tylko my jako sztab obserwujemy zawodników, ale również trenerzy młodszych roczników typują, którzy piłkarze mają największy potencjał. Jeśli ktoś pokazuje się z dobrej strony w U-19, czy U-17, to na początku zapraszani są na treningi, a później mogą dostać szansę na boisku. Tak jak na przykład Michał Wróblewski.
Czy widzi pan potencjał w tym zawodniku, bo dość szybko przeszedł on przez wszystkie szczeble i teraz jest w ekipie Jacka Magiery?
Na pewno wydarzyło to się bardzo szybko, dostrzegł to trener Magiera i zaprosił go na treningi. Ta droga jest różna, bo każdy rozwija się inaczej. Do wszystkiego trzeba podchodzić z głową oraz dać zawodnikom czas.
Trener Magiera często przychodzi na Oporowską, żeby oglądać rezerwy. Jak wygląda wasza współpraca?
Myślę, że na dobrym, profesjonalnym poziomie. Jeśli trener jest, to obserwuje piłkarzy, co jest dla nich dodatkową mobilizacją, bowiem nie znasz dnia ani godziny, a możesz zostać zaproszony na trening z pierwszym zespołem. Do usprawnienia kontaktu między rezerwami a ekstraklasowym Śląskiem wyznaczony jest Marcin Dymkowski.
Jak wygląda rola w sztabie Piotra Celebana oraz Mariusza Pawelca?
Mają duży bagaż doświadczeń, pomagają młodym piłkarzom i mogą być dla nich wzorem. Zawsze charakteryzowali się zaangażowaniem, charakterem i nie bez przyczyny zdobyli mistrzostwo Polski ze Śląskiem Wrocław.
Czy Mariusz Pawelec zagra jeszcze w tym sezonie?
Mariusz zmagał się z poważną kontuzją nadgarstka, której nabawił się w meczu ze Ślęzą na wyjeździe. Trenuje już z zespołem, ale musi jeszcze uważać na rękę i może normalnie walczyć o skład.
Czy śledzi pan losy zawodników wypożyczonych?
Obserwuje, ale nie oglądam każdego meczu. Cieszy mnie, gdy ta grupa piłkarzy wypożyczonych gra. Widziałem kilka spotkań Łukasza Gerstensteina w Stali Mielec, trener bramkarzy śledzi losy Oskara Mielcarza. Z kolei Michał Szmigiel na początku grał dużo, a teraz trochę mniej. Ciężko mi powiedzieć, jak potoczą się wszystkich zawodników wypożyczonych.
Czy są planowane jakieś wzmocnienia do drugiego zespołu?
Tak, są dwa tematy związane z drugim zespołem, które są w trakcie realizacji. Jeden z nich to wyselekcjonowany przez nas piłkarz z III ligi. Wolimy pozyskać jednego lub dwóch piłkarzy i spoglądać w kierunku młodych zawodników z akademii.
A na jaką pozycję szukacie zawodników?
Nie szukamy piłkarzy na pozycję. Ważne dla nas jest to, aby był to młody zawodnik, który według nas ma szansę przebić się wyżej. Chcemy pomóc graczom mogącym wejść na wyższy poziom niż rezerwy.
Jaka przyszłość czeka Marcela Zyllę oraz Szymona Lewkota, którzy nie dostają szans w Ekstraklasie?
Nie mam takich informacji, żeby Marcel albo Szymon trenowali z naszym zespołem. Decyzja należy do trenera Magiery i sztabu, ale jeśli taka decyzja zapadnie, to otwieramy szeroko ręce i przyjmujemy ich.
Czy trener zgadza się z tezą, że drugi zespół powinien służyć do ogrywania piłkarzy na wzór pierwszego zespołu i taktyki tych drużyn nie powinny się zbytnio różnić?
Jeśli chodzi o styl i sposób gry to może tak, ale nie łączyłbym tego ze strukturą. Można grać w podobny sposób, ale w innym ustawieniu. Dla mnie rezerwy to nie jest kopia pierwszego zespołu, bowiem druga drużyna to promocja jednostki.
Czy jak obejmował pan funkcję trenera, to czy myślał pan, że dojdzie do takiej przemiany w klubie?
Jeśli chodzi o pierwszy zespół to nie spodziewałem się tego. Nie myślałem, że Śląsk z miejsc blisko strefy spadkowej rok zakończy jako lider Ekstraklasy. Jednak byłem przekonany, że potencjał zespołu jest wyższy niż walka o utrzymanie i większość piłkarzy teraz to pokazuje. Wierzyłem, że pierwszą drużynę stać na więcej, ale nie na pierwsze miejsce.
Ile meczów ogląda pan w weekend?
Oglądam i szukam inspiracji z różnych trenerów, ale mam w tym balans, bo to pasja oraz praca na raz i trudno jest to połączyć z odpoczynkiem. Kiedyś oglądałem dużą liczbę spotkań, ale pobieżnie, a teraz mniejszą za to z większą dokładnością.
A jakie konkretnie ligi oraz zespoły lubi pan najbardziej?
Oczywiście Ekstraklasę, bo jest nasza i zawsze inaczej się do tego podchodzi. Nie będę tutaj oryginalny, czyli Premier League, w której występuje wielu dobrych zawodników i dużo jest inspiracji trenerskich. Mam również sentyment do Serie A. Moim ulubionym trenerem jest Jose Mourinho, ale lubię również Gian Piero Gasperiniego, Roberto De Zerbiego. To są tacy szkoleniowcy, których śledzę.
A czy jest jakiś zespół, do którego ma trener sentyment?
Jak byłem dzieckiem to kibicowałem Newcastle United, wtedy nie byli tak mocni jak teraz, bo pojawił się zamożny inwestor. Kiedy ja im kibicowałem, byli drużyną uplasowaną w środku tabeli.
Rozmowę przeprowadzili Kacper Cyndecki oraz Jakub Kleczkowski. Jak Wam się podobał poniedziałkowy Sektor Śląska z trenerem Michałem Hetelem? Swoimi opiniami możecie podzielić się w komentarzach.