Klątwa 4:4? Derby znowu bez werwy

17.07.2022 (17:00) | Karol Bugajski
uploads/images/2022/7/wzl_62d4208e29f8d.jpg

fot.: Mateusz Porzucek

Choć inauguracyjny remis w Lubinie trenerzy Śląska i Zagłębia mogli wziąć za dobrą monetę, niedosyt pozostawia brak bramek. Takie spotkania wrocławian z Miedziowymi w ostatnim czasie zdarzają się coraz częściej. Zapraszamy na tekst w ramach #EchaMeczu.



 

Mówisz: Zagłębie – Śląsk, myślisz: 4:4 z września 2019 roku. Po niesamowitym spotkaniu, którego świadkami byliśmy na Pilczycach, pół-żartem, pół-serio mówiło się, że emocjami można by obdzielić kilka innych meczów derbowych. Krótko później niewinne powiedzonko nabrało nowego znaczenia, a wspomnienia sprzed trzech lat ciągle muszą wystarczać kibicom, bo piątkowy mecz w Lubinie to kolejny akt niechlubnej dolnośląskiej passy. Po szalonym 4:4, gole obejrzeliśmy jeszcze w dwóch kolejnych rywalizacjach (Zagłębie wygrywało 3:1 i 2:1), a później było już zdecydowanie gorzej. Niezależnie od momentu sezonu, nazwisk trenerów obu zespołów czy piłkarzy, górę w derbach w ostatnich kilkunastu miesiącach brały pragmatyzm i ostrożność, przez co bezbramkowe remisy po końcowym gwizdku były przyjmowane bez większych pretensji.

MIŁA ODMIANA

Dość powiedzieć, że piątkowy mecz zakończył się już trzecim wynikiem 0:0 na przestrzeni czterech ostatnich gier Zagłębia ze Śląskiem. Bramek brakowało przy okazji dwóch ostatnich spotkań we Wrocławiu (w kwietniu 2021 i lutym 2022), teraz swoje derby bez goli miał również Lubin. Miłą odmianę w tym czasie stanowiły jedynie wydarzenia z rundy jesiennej minionego sezonu, kiedy prowadzeni przez Jacka Magierę zielono-biało-czerwoni wypunktowali rywala na jego terenie 3:1. Wtedy dwukrotnie do siatki przeciwnika trafił Erik Exposito, który w niezapomnianej strzelaninie sprzed trzech lat popisał się przecież hat-trickiem. Nawet jego kolejne gole w rywalizacji z Zagłębiem nie wywołały jednak odwrócenia nieatrakcyjnej derbowej kadry, a on sam w piątek zaczął mecz na ławce rezerwowych i dopiero po godzinie zastąpił Caye Quintanę.

RÓWNY TERMINARZ

Częstotliwość, z jaką zawodnicy z Wrocławia i Lubina zaczęli nam fundować bezbramkowe remisy może zaskakiwać, bo wcześniej taka sytuacja w derbach nie zdarzała się często. W całej ekstraklasowej historii spotkań Śląska z Zagłębiem, do ubiegłorocznej wiosny wynik 0:0 padł zaledwie dwukrotnie – poprzednio w 1992 roku, zaś wcześniej w 1986, dwukrotnie w stolicy województwa. Teraz zawodnicy obu zespołów wydają się zablokowani na dobre, a argumenty, że taki przebieg ważnego meczu na początku rundy nie jest zaskoczeniem, nie brzmią optymistycznie przed rewanżem we Wrocławiu. W tym sezonie terminarz ekstraklasy został podzielony równo po 17 kolejek jesienią i wiosną, więc do kolejnej rywalizacji Śląska oraz Zagłębia również dojdzie w pierwszej kolejce po przerwie, tym razem pod koniec stycznia 2023 roku na Pilczycach.

ZOBACZ też: Konkret na początek – tak Śląsk nie zagrał od miesięcy

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.