Kosa daje zwycięstwo

08.05.2018 (22:28) | Adrian Dana
W piątym meczu w grupie spadkowej Śląsk Wrocław wygrał z Pogonią Szczecin 2:0 przedłużając tym samym swoją serię spotkań bez porażki do sześciu. Bramki dla wrocławian zdobyli Michał Chrapek i Arkadiusz Piech. Zwycięstwo pozwoliło zbliżyć się do prowadzącej w grupie spadkowej Cracovii na trzy punkty.


 

Do wtorkowego meczu obie drużyny przystępowały już jako pewne utrzymania się w ekstraklasie na kolejny sezon. Śląsk zapewnił sobie ligowy byt wyjazdowym remisem 3:3 z Cracovią, a Pogoń zwycięstwem 3:2 z Arką Gdynia na własnym boisku. Przed spotkaniem WKS zajmował 10. miejsce w tabeli z dorobkiem 41 punktów. Szczecinianie w 33. kolejkach zdobyli tyle samo oczek i w tabeli znajdowali się tuż za plecami Śląska.



W wyjściowym składzie Portowców znalazło się miejsce dla trzech byłych zawodników Śląska. W obronie zagrał Lasha Dvali w pomocy trener Pogoni Kosta Runjaić wystawił Tomasza Hołotę, a w ataku postawił na Łukasza Zwolińskiego.



Początek meczu należał do przyjezdnych, którzy w krótkim odstępie czasu stworzyli sobie trzy dogodne sytuacje do strzelenia bramki. Jednak nikt z trójki Adam Buksa, Adam Frączczak, Zwoliński nie potrafił skierować piłki do bramki strzeżonej przez Jakuba Słowika.



Kluczowy moment spotkania miał miejsce w 13 minucie kiedy to bramkarz Portowców Łukasz Budziłek sfaulował poza polem karnym Jakuba Koseckiego. Sędzia Bartosz Frankowski nie zastanawiał się ani chwili i pokazał zawodnikowi Pogoni czerwoną kartkę. Trener Pogoni został tym samym zmuszony do wprowadzenia bramkarza. Młody golkiper Jakub Bursztyn zastąpił na placu gry Zwolińskiego.



Na pierwszy celny strzał kibice zgromadzeni na Stadionie Miejskim we Wrocławiu musieli czekać, aż do doliczonego czasu gry pierwszej połowy. Wtedy to Chrapek rozpoczął akcję podając piłkę do Koseckiego. Ten balansem ciała w polu karnym zmylił obrońców Pogoni i zagrał piłkę w piątkę. Tam dwukrotnie na bramkę strzelał Robert Pich, ale jego uderzenia zostały zablokowane. Na szczęście w zamieszaniu dobrze odnalazł się Chrapek, który skierował piłkę do bramki. I tak pierwszy celny strzał w meczu został zamieniony na bramkę, która spowodowała, że Śląsk na przerwę schodził z jednobramkowym prowadzeniem.



Druga część spotkania nie mogła rozpocząć się lepiej dla WKS-u. Już cztery minuty po wznowieniu gry bramkę zdobył Piech, który z najbliższej odległości skierował ją do bramki Bursztyna. Duży udział przy tym golu miał Kosecki, który zagrał mocną i płaską piłkę w pole karne Pogoni.



Po drugiej bramce dla wrocławian Portowcy przejęli inicjatywę i mogli strzelić bramkę kontaktową, ale idealne wyłożenie piłki przez Frączczaka zmarnował Buksa. W odpowiedzi Kamil Vacek strzelał sprzed pola karnego na bramkę Pogoni, ale jego uderzenie pewnie złapał bramkarz gości.



Ciekawa sytuacja nastąpiła w 80. minucie kiedy to obaj trenerzy mieli już wykorzystane wszystkie zmiany, a pomocnik Śląska Augusto doznał urazu przez, który został zniesiony na noszach. Jednak nie chcąc zmuszać swoich kolegów do gry w 10 wrócił na boisko. Został przesunięty na pozycję napastnika i tam dograł do końca spotkania próbując na ile to możliwe przeszkadzać zawodnikom Pogoni w rozgrywaniu piłki.



Ostatecznie Śląsk dowiózł do końca spotkania dwubramkowe prowadzenie i wygrał swój czwarty mecz w grupie spadkowej.



Śląsk Wrocław – Pogoń Szczecin 2:0 (1:0)



Bramki: Chrapek 45+2’, Piech 49’



Śląsk: Słowik – Lewandowski, Tarasovs, Celeban, Cholewiak – Chrapek (46’ Vacek), Augusto, Pich, Kosecki, Pałaszewski (70’ Srnić) – Piech (73’ Robak)

Trener: Tadeusz Pawłowski



Pogoń: Budziłek – Matynia, Dvali, Walukiewicz, Rapa (66’ Benedyczak) – Hołota, Piotrowski, Buksa, Drygas, Frączczak (76’ Błanik) – Zwoliński (16’ Bursztyn)

Trener: Kosta Runjaić



Żółte kartki: Lewandowski 19’, Cholewiak 45+4’, Augusto 72’ – Piotrowski 21’, Drygas 83’

Czerwona kartka: Budziłek 13’



Sędziował: Bartosz Frankowski



Widzów: 5 142