Macenko: Cenię każdą sekundę na boisku

25.02.2024 (19:00) | Adam Mokrzycki / Marcin Sapuń
uploads/images/2024/2/3_65da27a7a2364.png

fot.: Mateusz Porzucek

Porozmawialiśmy z jednym z najlepszych piłkarzy w szeregach Śląska Wrocław w minionym starciu wrocławian z Lechem Poznań Jehorem Macenko. Oto co miał do powiedzenia Ukrainiec po meczu przy Bułgarskiej.



 

Wróciłeś do składu, po tym, jak nie zagrałeś od pierwszej minuty w dwóch pierwszych wiosennych meczach. Można powiedzieć, że skorzystałeś na infekcji Martina Konczkowskiego i znów możesz wystąpić w podstawowej jedenastce.

Cieszę się, że wróciłem. Pracowałem i czekałem na tę szansę. Dzisiaj padło na Lecha Poznań. Przepracowałem cały tydzień na pełnych obrotach. Cieszymy się, że wywieźliśmy z gorącego terenu punkt. Pracujemy dalej i chcemy wrócić na zwycięskie tory.

Twój pierwszy mecz po powrocie do składu był przeciwko Lechowi Poznań. Grałeś na dość wymagającego rywala Kristoffera Velde. Jak ci się grało przeciwko niemu?

Analizowałem go. Patrzyłem, jak się porusza. Starałem się go zablokować. Wychodziło mi to w pierwszej połowie. W przerwie podpowiedziano mi, jak mam się zachowywać, żeby nie iść na raz. Starałem się, żeby to działało. Zobaczyłem analizę, jak to wszystko wygląda i myślę, że ta druga połowa była w moim wykonaniu lepsza.

Wydaje mi się, że trochę odczuwacie niedosyt, chociaż Bartosz Salamon mówił, że w jego ocenie Śląsk wyglądał w drugiej połowie, tak, jakby ten remis zaakceptował. Jaka jest twoja perspektywa?

Nie. Mamy swoje założenia. Pracowaliśmy cały tydzień. Czekaliśmy na kontrataki. Jakby nam się udało strzelić bramkę w końcówce, to każdy by podbiegł do Klimali i się ucieszył, bo mecz był naprawdę wymagający. Zobaczymy, jak to się potoczy dalej. Nie wiem, czy jesteśmy zadowoleni, ale to już spadło i czekamy na kolejny mecz. Jest on we Wrocławiu i z tego się cieszymy. Tak, jak mówię. Musimy wrócić na zwycięską passę. 

Sporo było emocji w drugiej połowie. Jak to wyglądało z twojej perspektywy, bo z naszej było widać, że szklane butelki leciały w twoim kierunku?

Nic mnie nie dotknęło, tylko znowu z trybun lecą przedmioty. Zareagowałem, bo nie mogłem przejść obok tego obojętnie. Powiedziałem sędziemu o tym. Powiedział mi, żebym się uspokoił, bo on to kontroluje, a ja mu zaufałem. Skorzystałem z tej pauzy, bo miałem skurczy. Dałem informację fizjoterapeutą. Oni przekazali trenerowi, że prawdopodobnie jest potrzebna zmiana. 

Było widać, że lekko prowokowałeś kibiców. Szczególnie po twojej interwencji praktycznie z linii bramkowej w pierwszej połowie. 

Szkoda, że nie było naszych kibiców. Oni dodają nam dużo energii. Szkoda, że nie było im dane przyjechać do Poznania z powodu zakazu. Emocje były gorące. Oni też prowokowali. Chciałem tylko pokazać, że nie będzie im łatwo. Starałem się, żeby WKS przywiózł trzy punkty do Wrocławia. To jest pierwszy krok i uważam, że w następnych meczach będzie to lepiej wyglądało.

Na pomeczowej konferencji prasowej trener Jacek Magiera pochwalił cię za grę defensywną. Powiedział też, że miałeś za zadanie posyłać podania do tercji ataku. Pracujesz na treningach, żeby jeszcze więcej było cię z przodu?

Tak. Pracuję i zostaję po treningach. Staram się, żeby to wyglądało bardzo dobrze. Nie zadowalam się kilkoma dobrymi występami, bo zależy mi na regularności.

W związku z absencją Petera Pokornego i Petra Schwarza w najbliższym meczu z Widzewem Łódź jesteś gotowy, żeby ponownie zagrać w linii pomocy?

Tak. Jestem gotowy jak zawsze. Będę się starał. Cenię każdą minutę i sekundę na boisku. Niezależnie od tego, czy gram w obronie lub w pomocy. Chcę pracować i udowadniać, że jestem najlepszy.

Sprawa z przyznaniem ci obywatelstwa polskiego nabrała rozpędu?

Wszystko toczy się bardzo powoli.

ROZMAWIALI MARCIN SAPUŃ I ADAM MOKRZYCKI

ZOBACZ też: Kolejny incydent w Ekstraklasie. Butelki rzucone w stronę gracza Śląska

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.