Magiera: W kierunku Macenki poleciała szklana butelka
24.02.2024 (20:37) | Adam Mokrzycki
fot.: Mateusz Porzucek
Śląsk Wrocław zremisował bezbramkowo w Poznaniu z Lechem i zdobył pierwsze wiosenne punkty w tym sezonie. Na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec wrocławian Jacek Magiera skomentował starcie czołowych drużyn w tabeli. Oto co miał do powiedzenia.
Jacek Magiera: Graliśmy z bardzo dobrym rywalem, mającym dużo jakości w swoich szeregach. Gorąca atmosfera panowała na boisku i poza nim. Cieszymy się, że zdobyliśmy punkt i zachowaliśmy czyste konto. Mamy lepszy bilans z Lechem i Pogonią. Graliśmy konsekwentnie i wykonaliśmy swoje przedmeczowe założenia. Lech miał więcej klarownych sytuacji, ale to my mieliśmy piłkę meczową. Patryk Klimala miał idealną okazję, ale się pomylił. Skupiamy się na najbliższym meczu z Widzewem.
Jest pan zadowolony z przebiegu gry?
Tak. Jestem zadowolony z przebiegu. Wiedzieliśmy, gdzie przyjeżdżamy i przygotowaliśmy się do spotkania w określony sposób. Pierwsza połowa była wyrównana. W drugiej połowie brakowało mi szybkiego odejścia do zawodnika. Będziemy się starali przygotować drużynę jeszcze lepiej do najbliższego starcia.
Jaki jest pański stosunek do meczów bez strzelonego gola?
Powinniśmy strzelić gola z Pogonią, ale nie chcę teraz wracać do tego meczu. Z Lechem mieliśmy mniej okazji, ale oni też ofiarnie się bronili. Mieliśmy tylko jedną klarowną okazję, o czym wcześniej powiedziałem. Mamy siłę ofensywną. Mamy najlepszego strzelca w lidze. Przyszedł do nas Patryk Klimala. Nahuel i Samiec-Talar też potrafią zdobyć bramkę.
Nie za mało jest Erika Exposito w polu karnym rywala?
Erik chce bardzo dużo zrobić dla zespołu, ale wiemy też, jak rywale do niego podchodzą. Bardzo często jest podwajany i potrajany. Inaczej byśmy postrzegali jego grę, gdyby trafił z rzutu wolnego przeciwko Stali. On też wypracowuje okazje swoim partnerom, ale sam nie miał dzisiaj klarownej sytuacji.
Jak wygląda sytuacja zdrowotna Jehora Macenki po tym meczu?
Rozegrał bardzo wyczerpujące spotkanie. Mocno walczył przeciwko Velde.
Co było podyktowane zmianą Erika Exposito?
Nie było to nic związanego z kontuzją lub słabą grą. Był zawodnikiem, który nękał rywali. Cały czas wychodził do gry. Zmianą chcieliśmy doprowadzić do sytuacji, aby zagrywać piłki za linię obrony. Normalna rzecz w sporcie zawodowym, kiedy robimy zmiany jeden do jednego. Liczy się drużyna i zawsze będę tak do tego podchodził.
Przeciwnicy przeczytali Śląsk w ostatnich starciach?
Ostatnie spotkania były dobre w naszym wykonaniu pod względem piłkarskim. Inaczej byśmy patrzyli, gdybyśmy wygrali, któryś z meczów. Trzeba sobie radzić w sporcie z porażkami. Drużyna dobrze zareagowała. Cały czas była pasja i energia. Efektem jest wywiezienia z Poznania cennego punktu.
Jest w szatni sportowa złość?
Oczywiście, że jest. Chcemy wygrywać i piąć się w górę tabeli. Zdajemy sobie sprawę, że jest jeszcze dużo spotkań i dużo punktów do zdobycia.
Nie uważa pan, że zabrakło pojedynków jeden na jeden w wykonaniu pańskich skrzydłowych?
Mówiliśmy sobie o tym w przerwie. Graliśmy z przeciwnikiem, który jest mocny. Samiec-Talar i Leiva wykonali dużo pracy w defensywie i przez to nieraz zabrakło ich w defensywie. Były też okazje, kiedy Nahuel mógł lepiej przyjąć piłkę i wyjść jeden na jednego ze swoim rywalem. Następny mecz przed nami i na tym się skupiamy.
Czy Jehor Macenko komentował sytuację, w której na murawę leciały przedmioty w jego kierunku?
Mówił, że poleciała w niego szklana butelka, ale nie będę tego komentował.
Czemu zabrakło dzisiaj Martina Konczkowskiego?
Konczkowski i Żukowski mają anginę. Obaj mają gorączkę i zostali w domu.
Czym była podyktowana sytuacja, że Macenko grał na prawej stronie obrony, a Janasik na lewej?
Braliśmy pod uwagę, z kim będzie rywalizował Janasik na lewej stronie i z kim Macenko na prawej. Chcieliśmy wykorzystać siłę fizyczną tym ustawieniem.