"Nacht Marie" w nowej roli
01.02.2022 (17:00) | Kacper Rudzikfot.: Artur Szefer
"Wypożyczenie" Mateusza Praszelika spowodowało, że na pozycji ofensywnego pomocnika powstała ogromna luka, która musi zostać wypełniona przez pozostałych zawodników. Kandydatów do gry na tej pozycji jest kilku, a dziś przyjrzymy się temu, który był zmorą Club Brugge. Jak Waldemar Sobota odnajduje się w taktyce Jacka Magiery?
Za materiał pod analizę posłużyła gra Soboty w meczach towarzyskich z niedawnego obozu przygotowawczego w tureckiej Antalyi. Doświadczony pomocnik wystąpił w sparingach otoczony różnymi zawodnikami, miał możliwość także sprawdzić się przeciwko rywalom o zróżnicowanym poziomie, co też wpływało na taktykę i styl gry przyjmowany przez Śląsk na konkretne mecze. Pozwala nam to jednak wyciągnąć pewne zachowania typowe dla Soboty, zauważyć tendencje wynikające jego boiskowej ewolucji i zrozumieć jego styl gry.
CIĄGNIE WILKA DO LASU
Sobota, jako zawodnik ofensywny, ma widoczne nawyki będące efektem lat gry w bocznej strefie boiska. Nadal jego zaletą jest wyjście na wolne przestrzenie, drybling, czy gra na małej przestrzeni. W fazie obronnej także zajmuje pozycję w bocznej strefie, co pozwala uruchamiać go przy szybkich atakach wyprowadzanych przez skrzydło. Przy dużej liczbie graczy przeciwnika blisko bramki Śląska, jego mobilność była dobrze wykorzystywana przez pozostałych piłkarzy.
Content made on Kapwing
Co ważne, jest to do wykorzystania zarówno przy próbie wyprowadzenia szybkiego kontrataku jak wyżej, ale i przy próbie przeniesienia piłki pod bramkę kilkoma podaniami. Trzeba mieć także na uwadze, że Sobota jest piłkarzem wielowymiarowym. Wcale nie jest oczywistym, że ustawiony z boku ruszy do końcowej linii, aby szukać dośrodkowania. Nadal charakterystyczne dla niego jest ścięcie z głębokiego skrzydła do centrum boiska. Wtedy pojawia się opcja na strzał, prostopadłe podanie do wybiegającego na wolne pole napastnika, bądź jak niżej - możliwość wystawienia na uderzenie z dystansu.
Jego wejścia w boczne strefy są także niebezpieczne w momencie wyprowadzania ataków drugą stroną. Kolejny przykład dynamicznego ataku wyprowadzonego od Szromnika. Tutaj mimo braku kontaktu z piłką widać, jak Sobota szuka przestrzeni, aby mieć możliwość oddania ostatecznego strzału. W pierwszej sytuacji Praszelik nie zrobił tego, co później Quintana asystując Zylli. Zamiast tego defensor Karabachu wybija futbolówkę na aut, przez co Śląsk jest dalej w posiadaniu. Przeciwnik skupił swoją uwagę na ofensywnym pomocniku Śląska, co ma znaczenie chwilę później - gdy w wolną przestrzeń wbiega Dino Stiglec. Gdyby został odrobinę lepiej obsłużony przez Schwarza, to miałby bardzo dobrą sytuację strzelecką. Znów jednak - rola Soboty w tej akcji jest duża przez ruch bez piłki właśnie.
SZKOŁA CZYTANIA
Pozostałości z gry na skrzydle to tylko jeden z elementów określający rolę Soboty na boisku. Druga kwestia to umiejętność analizy układu boiskowego i odpowiedniego poruszania się w wolnych strefach w centrum boiska. W meczu towarzyskim z Karabachem była to funkcja piłkarza zbierającego piłki po pojedynkach Fabiana Piaseckiego. Napastnik wielokrotnie mierzył się w powietrzu z Mediną, co ważne, często skutecznie. Sobota wykorzystywał doświadczenie i w odpowiednim momencie wbiegał za plecy napastnika, opanowywał futbolówkę i rozprowadzał dalej akcje.
Z Karabachem oraz TSV Hartberg Sobota pokazał, że potrafi wyczuć moment doskoku tak, aby doprowadzić do odbioru lub dać opcję do podania koledze z drużyny po przechwycie. Przykład poniżej pokazuje, jak wyszedł do zagrania Patrykowi Janasikowi, z którym rozegrał szybki atak. Po każdej wymianie podań ściągał uwagę dwójki przeciwników, dzięki czemu więcej przestrzeni miał wahadłowy - ostatecznie wprowadzony podaniem w pole karne. Zabrakło odrobinę lepszego dogrania, aby Quintana miał bardzo dobrą sytuację bramką.
10 minut później w wspiera nękającego przeciwnika Quintanę. Ten "dziubnął" futbolówkę tak, że pomocnik mógł ją przechwycić, urwać się będącemu w wykroku drugiemu stoperowi. Jedyne czego zabrakło w tej akcji, to celnego strzału w sytuacji sam na sam z bramkarzem Austriaków.
POMOCNIK UZUPEŁNIAJĄCY
Oglądając dotychczasowe mecz zastanawiałem się, jak zwięźle opisać funkcję 34-latka na boisku. Myślę, że powyższy podtytuł oddaje pewien sens. Jego zalety są najbardziej widoczne, gdy na boisku jest wiele dynamiki. Pomocnik ten jest daleki od roli "10" taką, jak była rozumiana przez lata. Sobota łączy umiejętności skrzydłowego z doświadczeniem z gry w centrum boiska, przez co dobrze uzupełnia kolegów. Czytanie gry jest niezwykle przydatne przy przechwytach i szybkich atakach. Natomiast na ostateczną ocenę najbardziej wpływają bramki i asysty – a tych brakuje i niweczą całą boiskową pracę wykonywaną poza polem karnym.
Z drugiej strony, jest to też pewne zagrożenie wynikające z wizji gry Śląska kreowanej przez trenera Magierę. Wrocławianie mają być drużyną, która potrafi wyprowadzić atak pozycyjny. Nie ogranicza się tylko do kontr, ale też poprzez dłuższą kreację jest zdolna do zagrożenia bramce przeciwnika. W takiej fazie jednak Sobota jest mniej aktywny, jego zalety pojawiają się, gdy może się przyczaić i włączyć w kluczowym momencie. A ligowi rywale WKS-u raczej wycofują się, zapraszają Śląsk na swoją połowę, aby po przechwycie wyprowadzić szybki atak.