Nie ma zwycięstwa, nie ma twierdzy, nie ma gry
02.10.2016 (17:12) | Dominika Wręczycka
W porównaniu z meczem z Piastem, trener Rumak w wyjściowej jedenastce WKS-u dokonał tylko jednej zmiany i to w dodatku wymuszonej – zawieszonego za kartki Kokoszkę zastąpił Goncalves.
Pierwsze minuty przyniosły zachowawczą grę – oba zespoły kreowały sytuacje, które nie przekładały się na strzały (pierwszy, niecelny oddała w 19. minucie Termalica). Słonie wywalczyły kilka stałych fragmentów, ale rozgrywający 250. spotkanie w barwach Śląska Piotr Celeban i reszta obrony nie mieli dużo pracy. Śląsk próbował gry długimi podaniami, jednak ani wrzutka Dankowskiego do Morioki, ani górne podanie Pawelca do Bilińskiego nie sprawiły defensywie niecieczan większych problemów. Potem na wyższy bieg wskoczył odpowiadający za kreowanie gry zielono-biało-czerwonych Ryota Morioka, co w 24. minucie dało bramkę na 1-0. Ze skrzydła uderzył Biliński, na dobitkę poszedł Japończyk, piłka wpadła do siatki, a trafienie ostatecznie zaliczono jako… gol samobójczy interweniującego Patryka Fryca. W kolejnych minutach Morioka jeszcze dwa razy miał przebłyski formy z zeszłego sezonu – najpierw przebiegł pół boiska, ale uderzył w bramkarza, następnie ładnie dograł Bili (sędzia dopatrzył się spalonego). Wrocławianom nie udało się jednak dowieźć korzystnego wyniku do przerwy. W 40. minucie Pawelec we własnym polu karnym sfaulował Kędziorę. Napastnik Termaliki sam pewnie wykonał jedenastkę i do szatni drużyny schodziły z wynikiem 1:1.
Drugie 45 minut zaczęło się dla WKS-u od katastrofy czyli od straty zawodnika. Drugą żółtą kartkę zobaczył Filipe Goncalves i od 48. minuty podopieczni Mariusza Rumaka grali w dziesiątkę. Trener nie bronił jednak wyniku i na sytuację na boisku zareagował ofensywną zmianą: Idzik za Stjepanovicia. Termalica przewagę wykorzystała w 64. minucie. Piłka po dośrodkowaniu Guilherme z rzutu rożnego spadła pod nogi Kupczaka, ten podał do Osyry, który pokonał Mariusza Pawełka i dał gościom prowadzenie. Śląsk próbował, ale starania kończyły się przed szesnastką rywala. Kibice znowu nie mieli z czego się cieszyć i próbowali odpowiednio zmotywować zawodników, a Pawełek zbierał owacje za... każdą interwencję.
Śląsk znowu przegrywa u siebie, nie ma pierwszego zwycięstwa, nie ma też twierdzy.
Śląsk Wrocław – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:2 (1:1)
Śląsk Wrocław: Pawełek - Pawelec, Celeban, Dvali, Augusto - Goncalves, Stjepanović (51’ Idzik), Alavarinho (80’ Madej), Dankowski, Morioka - Biliński Trener: Mariusz Rumak
Ławka rezerwowych: Kamenar, Idzik, Madej, Roman, Riera, Zieliński, Mervo
Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Pilarz - Fryc, Osyra, Pleva, Guilherme, Putiwcew – Babiarz (58’ Gutkovskis), Stefanik (78’ Miśak), Gergel, Kupczak – Kędziora (72’ Nowak) Trener: Czesław Michniewicz
Ławka rezerwowych: Baran, Smuczyński, Miśak, Stano, Nowak, Gutkovskis, Koval
Kartki: czerwona: Goncalves, Żółte:Pawelec; Guilherme, Osyra, Pleva