Nie taki byk straszny! (RELACJA)

06.10.2021 (17:30) | Mateusz Włosek
uploads/images/2021/10/cats_615dd311a561d.jpg

fot.: youtube.com/slaskwroclaw

Stało się! Śląsk Wrocław wygrał towarzyski mecz przeciwko uczestnikowi tegorocznej Ligi Mistrzów, RB Lipsk 2:1 (2:1). Kluczowy okazał się w tym pojedynku mocny początek w wykonaniu podopiecznych trenera Jacka Magiery, kiedy to golami popisali się Waldemar Sobota i Erik Exposito.



 

Trener Jacek Magiera desygnował na ten mecz nieco eksperymentalną jedenastkę, a w zespole gości pojawili się tacy zawodnicy jak m.in. wychowanek FC Barcelony Ilaix Moriba, czy chociażby były gracz Manchesteru City, czyli Angelino. Ponadto, w ataku zobaczyliśmy niesamowitego Christophera Nkunku. W linii pomocy motorem napędowym zespołu gospodarzy miał być doświadczony Słoweniec Kevin Kampl.

Ujarzmiony byk

Wrocławianie nie czuli wielkiego respektu przed rywalem i już od początku starali się mocno utrudniać „Bykom” rozgrywanie piłki od bramki, stosując pressing na połowie rywala. Z czasem jednak gracze niemieckiego klubu przejmowali inicjatywę, a szansę miał wspomniany już Moriba. To jednak Śląsk otworzył sensacyjnie wynik meczu w 14. minucie, kiedy to fenomenalnym lobem popisał się Waldemar Sobota. Martinez już chyba dawno nie był tak zaskoczony. Ależ Sobota miał tego dnia fantastyczny dzień. Chwilę później odebrał piłkę wysoko przy polu karnym rywala, odegrał do Erika Exposito, który podwyższył wynik tego spotkania. Gospodarze wyglądali, jakby kompletnie nie wiedzieli, co się dzieje. Na nic zdawało się wyższe posiadanie piłki, skoro podopieczni Jessy’ego Marscha nie potrafili stworzyć sobie dogodnych sytuacji do zdobycia nawet kontaktowego gola.

Raz pomylił się Szymon Lewkot, ale jego błąd nie był tak brzemienny w skutkach jak niedawna pomyłka w meczu ligowym z Lechem (0:4), która zakończyła się czwartą bramką dla Kolejorza. Z dobrej strony pokazywał się z kolei inny zawodnik bloku defensywnego, czyli Konrad Poprawa. W 40. minucie garstka kibiców zgromadzonych na stadionie mogła podziwiać piękne uderzenie nożycami Nkunku, ale ten strzał nie stał nawet obok przewrotki Fabiana Piaseckiego w meczu z Piastem (1:1). Coraz groźniej prezentowali się gospodarze pod koniec pierwszej połowy i właśnie za sprawą Nkunku, który rozkręcał się z minuty na minutę, tuż przed przerwą złapali kontakt ze Śląskiem, zdobywając gola w dość łatwej sytuacji. Mogliśmy być pełni nadziei na dalszą część meczu po solidnie przepracowanej przez podopiecznych Jacka Magiery pierwszej połowie.

Zmiana koszulek nie zmienia wyniku

Na drugie 45 minut wrocławianie wyszli z jedną zmianą, a konkretnie ze zmianą bramkarza. Matusa Putnockiego zastąpił Michał Szromnik. Jesse Marsch postanowił zdjąć z boiska strzelca gola, Nkunku, oraz Simakana i Kampla, a zespół spod znaku czerwonego byka przy okazji zmienił kolory trykotów z czarnych na białe. Wrocławianie zupełnie inaczej zaczęli prezentować się po przerwie, a nie pomylimy się, jeśli stwierdzimy, że cofnęli się głębiej w oczekiwaniu na przeciwnika. Świetną szansę na wyrównanie wyniku spotkania miał z rzutu wolnego miał Benjamin Henrichs, ale futbolówka minimalnie chybiła drogę do siatki. Tuż po tym stałym fragmencie na boisku zameldowali się Bartłomiej Pawłowski i Robert Pich, którzy zmienili Dino Stigleca oraz Rafała Makowskiego. Na ostatnie pół godziny pojawił się także Marcel Zylla, wracający po poważnej kontuzji.

Podrażnione tym wynikiem „Byki” nie zwalniały tempa swoich akcji, praktycznie całkowicie zamykając Śląsk na jego połowie. W 68. minucie przed szansą na wyrównanie stanął Wosz, ale zabrakło mu spokoju w wykończeniu tej akcji. Kilka akcji później garstka kibiców z Lipska już cieszyła się z wyrównania, ale po krótkiej analizie przez sędziego okazało się, że Heinrichs był na spalonym. Jeszcze bliżej upragnionego gola wyrównującego był Moriba w ostatnim kwadransie, ale znakomitą interwencją popisał się Szromnik. W samej końcówce byliśmy świadkami ciekawej sytuacji, ponieważ w zespole Śląska zameldowali się młodzi gracze z drużyny rezerw, czyli Szymon Michalski, Mateusz Młynarczyk i 15-letni Karol Borys. Szczególnie dla ostatniego z wymienionych takie wydarzenie było niesamowitym przeżyciem, które później utalentowany zawodnik będzie mógł wpisać do piłkarskiego CV. Z pewnością nie byłoby tej wygranej gdyby nie fenomenalna podwójna interwencja defensywna Bartłomieja Pawłowskiego. Chwilę później sędzia zakończył mecz i sensacja stała się faktem.

RB Lipsk 1:2 (1:2) Śląsk Wrocław

Bramki: Nkunku 42' - Sobota 14', Exposito 16'

RB Lipsk (pierwszy skład): Martinez - Simakan, Angelino, Mukiele, Henrichs - Raebiger, Moriba, Kampl, Wosz - Nkunku, Novoa

Śląsk Wrocław: Putnocky (46' Szromnik) - Lewkot, Golla (85' Michalski), Poprawa - Janasik (72' Boruń), Praszelik, Makowski (62' Pich), Stiglec (62' Pawłowski) - Łyszczarz (85' Borys) , Sobota (85' Młynarczyk), Exposito (65' Zylla)

ZOBACZ też: Nowy dom Śląska! (PODCAST)

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.