Oczekiwania kibiców, uwagi trenera. Dlaczego Borys gra tak mało?
04.10.2023 (19:00) | Marcin Sapuńfot.: Paweł Kot
Tydzień temu swoje 17-letnie urodziny świętował Karol Borys, jeden z najzdolniejszych młodzieżowców w Śląsku Wrocław. Uczestnik ostatnich mistrzostw Europy U-17 przedłużył w lipcu kontrakt z WKS-em, ale w nowym sezonie zagrał 60 minut. Dla wielu to niesatysfakcjonujący wynik. Co mówi na ten temat Jacek Magiera i sam zawodnik? Jak Borys wypada na tle swoich reprezentacyjnych kolegów?
Wrzesień 2021 roku. Trenerem Śląska jest Jacek Magiera, a sztab szkoleniowy zaprasza na trening z pierwszym zespołem kolejnego zdolnego wychowanka klubowej akademii - Karola Borysa. Miesiąc później następuje nieoficjalny debiut 15-latka w towarzyskim meczu z RB Lipsk (2:1). Dla Borysa sezon 2021/22 był bardzo wyjątkowy, ponieważ najpierw zaliczył swoje pierwsze minuty w drugoligowych rezerwach, a w maju po raz pierwszy wybiegł na boisko w spotkaniu ekstraklasy. W ostatnim meczu sezonu (3:4 z Górnikiem Zabrze) zagrał siedemnaście minut i został najmłodszym debiutantem w historii Śląska Wrocław.
- To była moja personalna decyzja, niekonsultowana z pionem sportowym i sztabem. Przed spotkaniem z Górnikiem wiedziałem już, że to będzie mój ostatni mecz na ławce trenerskiej Śląska. Karola obserwowaliśmy w drugiej drużynie, a także zapraszaliśmy go na treningi z pierwszym zespołem. Dostawał swoje szanse i wykorzystywał je, bo nie było widać po nim stresu, tylko radość i uśmiech. Zawsze miał pozytywne nastawienie, nawet pomimo niezbyt dobrych wyników Śląska w lidze.
- powiedział Piotr Tworek, były trener Śląska w rozmowie z naszą redakcją.
JESIENNE SKRAWKI
Debiut w pierwszym zespole WKS-u odbił się szerokim echem w mediach, a dobre opinie na temat Karola Borysa sprawiły, że kibice czekali aż tylko młodzieżowiec zacznie dostawać więcej szans w ekstraklasie. W sezonie 2022/23 po raz pierwszy pojawił się na murawie w 7. kolejce i przegranym spotkaniu z Rakowem Częstochowa (otrzymał wtedy siedem minut), ale jeszcze głośniej wokół wychowanka akademii zrobiło się we wrześniu. Korzystając z nieobecności Petra Schwarza spowodowanej urazem, Borys w meczach z Piastem Gliwice i Wartą Poznań wystąpił od pierwszej minuty i co ważne, był wyróżniającą się postacią.
- Karol to człowiek i zawodnik o wielkim potencjale. Biorąc pod uwagę jego wiek i problemy rozwoju, z którym może się spotykać, pod wpływem zajęć treningowych, meczów zarówno w klubie jak i reprezentacji musieliśmy być bardzo ostrożni. Z Karolem, również z jego ojcem przez cały czas rozmawialiśmy o bieżących sprawach, uświadamiając ze trzeba powoli podejść do wszystkiego
- mówi nam Ivan Djurdejvić, były szkoleniowiec WKS-u, za kadencji którego, Karol Borys zadebiutował w wyjściowym składzie.
W dwóch wyżej wspomnianych spotkaniach, urodzony w Otmuchowie zawodnik zagrał łącznie 151 minut, co stanowi 55% czasu dotychczasowej gry w pierwszym zespole. Spora grupa kibiców liczyła na minuty młodzieżowca w kolejnych meczach, ale wiosną Karol Borys zagrał tylko 20 minut w lidze i 22 w Pucharze Polski. Patrząc na bardzo słabe wyniki Śląska w rundzie rewanżowej, część kibiców zarzucała Ivanovi Djurdjeviciowi, że ten zamiast stawiać na wychowanka, woli grać zagranicznymi piłkarzami o wątpliwej jakości. Dlaczego tak się działo? Przede wszystkim trzeba pamiętać, że Borys dużo czasu spędzał na zgrupowaniach młodzieżowej reprezentacji (nie zawsze w terminach UEFA), a po powrocie do Wrocławia, dość często wymagał regeneracji, o czym wspominano kilkukrotnie na konferencjach przedmeczowych.
O dodatkowych powodach opowiedział nam sam serbski szkoleniowiec, który prowadził wrocławian od czerwca 2022 do kwietnia 2023 roku:
- Po debiucie z Piastem i potem Wartą, medialny hałas, który nastąpił wobec jego osoby wywołał duże zamieszanie w jego głowie i stwierdziliśmy razem ze powrót do swojej kategorii, czyli reprezentacji, będzie wskazane
Ivan Djurdjević odniósł się również do pretensji części fanów Trójkolorowych, że trener zbyt rzadko umożliwiał grę 17-latkowi wiosną:
- Nie mam problemu z pretensjami, wielokrotnie miałem do czynienia z młodymi zawodnikami i wiem że najtrudniejszym momentem młodych zawodników jest przejście z piłki juniorskiej do seniorskiej - pierwszy rok zawsze jest przejściowy i pozwala zawodnikowi się aklimatyzować pod kątem mentalnym i również fizycznym, więc nie będę przyspieszał rozwoju piłkarza ,tylko odpowiednio go bodźcował. Dopiero w rundzie wiosennej Karol w zespole rezerw zaczął pokazywać swoje atuty i nabierać siły. Na mistrzostwach Europie wypadł wyśmienicie, pod każdym względem, więc o minutach można dyskutować z różnych perspektyw, ale najważniejszy jest zawodnik.
46-letni trener został zwolniony ze Śląska po przegranej z Wartą Poznań (1:3), a jego miejsce zajął Jacek Magiera. Do końca sezonu, Karol Borys tylko dwukrotnie znalazł się w kadrze meczowej Wojskowych (w meczach z Radomiakiem i Jagiellonią), a w tamtym okresie głowa piłkarza była jednak na Węgrzech, gdzie polska reprezentacja walczyła na mistrzostwach Europy U-17, gdzie Biało-Czerwoni dotarli aż do półfinału i zapewnili sobie udział na Mundialu, który odbędzie się w dniach 10 listopada - 2 grudnia, więc jeśli Borys otrzyma powołanie (a szansa jest na to bardzo duża), będzie on niedostępny w klubie między 15 a 17 kolejką ekstraklasy.
DECYZJA TRENERA. CO NA TO SAM ZAWODNIK?
Latem dużo mówiło się o Karolu Borysie pod kątem nowego kontraktu, który wygasał po sezonie 2023/24. Ostatecznie pod koniec lipca wrocławskie universum obiegła rewelacyjna wiadomość o przedłużeniu kontraktu przez młodzieżowego reprezentanta. 17-latek przedłużył umowę ze Śląskiem do czerwca 2026 roku.
Ja łagodnie uśmiechnięty... #Borys2026 pic.twitter.com/YVbqZvbhX1
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) July 28, 2023
- Od początku mojej pracy bardzo ważne dla wszystkich w klubie było to, by udało nam się przedłużyć umowę z Karolem. Wszyscy wiemy jak duże ma możliwości, ale nadal potrzebuje pracować, by stawać się coraz ważniejszą postacią w ekstraklasowej drużynie. To jeszcze bardzo młody zawodnik, więc nie ma potrzeby przyspieszać na siłę niektórych procesów. Cieszymy się, że Karol gra dalej razem z nami i czekamy na jego kolejne występy w zespole trenera Magiery
- powiedział David Balda po podpisaniu kontraktu.
Nie przez przypadek przytaczamy w tekście słowa dyrektora sportowego WKS-u, a kluczowe jest tu zdanie: Nie ma potrzeby przyspieszać na siłę niektórych procesów. W Borys w tegorocznych rozgrywkach zaliczył łącznie 60 minut w trzech spotkaniach (z Zagłębiem, Stalą i Jagiellonią). Dla niektórych to mało, ale należy pamiętać, że to wciąż młody zawodnik, który stopniowo wkomponowuje się w seniorską piłkę. Z jednej strony wrocławianie radzą sobie teraz naprawdę dobrze, są liderem ekstraklasy, ale ostatnie wygrane z Piastem i Wartą pokazują, że nie są to na tyle przekonywujące zwycięstwa (różnicą co najmniej dwóch goli), by móc wprowadzić z ławki ofensywnego zawodnika, tym bardziej jeśli w drugiej połowie podopieczni trenera Magiery głęboko się cofają i tym samym pozwalają na ataki rywala. Zwracają na to uwagę dwaj trenerzy, który w przeszłości pracowali przy Oporowskiej.
- Jestem przekonany, że trener Magiera da Karolowi szansę. To świetny pedagog, obserwator i wie, że według jego oceny, ten moment może być trochę odległy niż samemu zawodnikowi się wydaje. Po drugie Jacek Magiera na pewno rozmawiał z Karolem Borysem i przekazał mu, co musi poprawić, by móc częściej grać. Po trzecie, sądzę, że w ostatnim meczu z Wartą, Karol mógłby być trochę zagubiony. W drugiej połowie dość często piłka latała nad głowami zawodników, a wiemy, że nie jest on wysokim graczem, więc pracowałby głównie bez futbolówki
- mówi nam Piotr Tworek.
- Nigdy się nie dowiemy też jak bardzo Karol mógłby pójść do przodu, grając na co dzień w zespole, który gra piłkę proaktywną i nowoczesną, który stara się narzucić swój styl przeciwnikowi, dominuje w meczu nie tylko bez piłki, jak to robi Śląsk, ale też przede wszystkim z piłką bo to są główne atuty Karola.
- dodaje były szkoleniowiec rezerw, Piotr Jawny.
"Borys. Kiedy, jak nie w tym meczu?" brzmiał jeden z komentarzy po meczu I rundy Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok. Jeśli nie w lidze, to może w krajowych pucharze zobaczymy Karola od pierwszej minuty? Tym bardziej, że musi grać jeden młodzieżowiec. Tak mógł pomyśleć kibic Śląska, ale ostatecznie rozczarował się dwukrotnie. Po pierwsze, Trójkolorowi przegrali 0:2 i odpadli z Pucharu Polski, a po drugie 17-latek "nie powąchał" murawy chociażby przez minutę. Z kadry meczowej na wyjazd do Białegostoku, Borys był jedynym piłkarzem, który w tym sezonie nie znalazł się jeszcze w wyjściowym składzie. Temat może nie tak gorący, ale na pewno interesujący, więc został poruszony na pomeczowej konferencji prasowej.
- Wynika to z obserwacji na treningu. Nie wyobrażam sobie sytuacji takiej, że sadzam zawodnika na ławce, który zasługuje na grę w podstawowym składzie. Liczy się to, co jest tu i teraz. Wymagania na poziomie juniorów U-17 są zupełnie inne niż na poziomie ekstraklasy. Gdyby Karol Borys wygrywał dzisiaj rywalizację z Burakiem Ince, to grałby właśnie on. Dzisiaj tak nie jest. (...) Wiem, że Karol musi jeszcze dużo pracować, aby osiągnąć sukces
- odpowiedział Jacek Magiera, pytany o powody mniejszej liczby minut w sezonie niż u innych zawodników.
Słowa trenera WKS-u nie oznaczają, że wychowanek akademii obniżył loty. To wciąż młody piłkarz, który podczas treningów i gry z seniorami (na przykład w rezerwach) zdobywa nie tylko doświadczenie, ale i pożądane umiejętności do gry w polskich realiach. Każdy, kto miał tą przyjemność oglądać Borysa w akcji dobrze wie, jaką operuje techniką i jakim jest świetnym dryblerem i wszechstronnym piłkarzem (może zagrać na środku pomocy, skrzydle i jako ofensywny pomocnik). Nie ma w tym nic dziwnego, że mając 17 lat wciąż musi doskonalić u siebie inne elementy, jak m.in. uderzenie, gra w defensywie, walka fizyczna. Nie pozostaje nic innego, jak trzymać kciuki za rozwój wrocławskiej perełki. A co na temat całej sytuacji sądzi sam zainteresowany?
- Jest to decyzja trenera, nie mam na nią wpływu i pracuję dalej. Na pewno jest to trochę trudniejszy moment w mojej przygodzie, ale to nie ma prawa mnie zdemotywować. Daję z siebie 100% i na tym się skupiam
- powiedział nam Karol Borys po ostatnim spotkaniu z Wartą Poznań.
NA TLE REPREZENTACJNYCH KOLEGÓW PREZENTUJE SIĘ DOBRZE
Jeśli już podejmujemy temat gry 17-latka w ekstraklasie, warto przyjrzeć się bliżej, jak jego liczba minut wygląda na tle reprezentacyjnych kolegów.
Liczba minut reprezentantów Polski U-18 w pierwszych drużynach swoich klubów (pierwsza szóstka):
-
Piotr Kowalik (Sandecja Nowy Sącz) - 802 minuty
-
Szymon Kądziołka (Stal Rzeszów) - 352
-
Michał Gurgul (Lech Poznań) - 345
-
Karol Borys (Śląsk Wrocław) - 277
- Jakub Krzyżanowski (Wisła Kraków) - 273
6. Adrian Przyborek (Pogoń Szczecin) - 211
Jak widać, Karol Borys w powyższej statystyce zajmuje czwarte miejsce, co wcale nie jest złym wynikiem, tym bardziej jeśli weźmiemy pod uwagę kluby, które reprezentują zawodnicy. W pierwszej/drugiej lidze o wiele łatwiej o minuty dość młodych graczy, a obecność w tym zestawieniu piłkarza Lecha Poznań również nie musi dziwić. Kolejorz jest znany z tego, że swoich wychowanków stopniowo wprowadza do pierwszego zespołu.
Jak już zostało wyżej wspomniane, Borys w tym sezonie spędził na boiskach ekstraklasy łącznie 60 minut. To lepszy wynik od chociażby Filipa Rejczyka (Legia Warszawa), Alana Rybaka (Jagiellonia Białystok) lub zbliżony do Dominika Szali (Górnik Zabrze), który jednak wystąpił tylko w jednym spotkaniu. Więcej minut mają tylko wyżej wspomniani Gurgul i Przyborek.
Piłkarze @SlaskWroclawPl / @AkademiaSlaska w pierwszym meczu na mistrzostwach Europy U-17
— Śląsknet (@Slasknet) May 17, 2023
Karol Borys w pierwszym składzie
Krzysztof Kurowski na ławce
Początek meczu z o 16:30
Powodzenia pic.twitter.com/fRVWZkKoyB
- Karol jest już bardzo długo w Śląsku Wrocław w ogóle, długo też trenuje w pierwszym zespole i nagle się dowiadujemy, że jednak jest za słaby na choćby "ogony" w ekstraklasie. To dziwne, ale skoro tak twierdzą trenerzy, dlaczego nie grał w rezerwach w drugiej lidze w poprzednim sezonie, dlaczego nie gra w rezerwach w trzeciej lidze w bieżącym sezonie? Jeszcze raz powtórzę, jeśli trenerzy uznali, że Karol jest za słaby na ekstraklasę, a na to wygląda, trzeba znaleźć lub trzeba było znaleźć inne wyjście, aby ten chłopak grał i zbierał doświadczenie w seniorskiej piłce
- zastanawia się Piotr Jawny, który skomentował dla nas sytuację Borysa w ostatnich tygodniach.
Podsumowując, oczekiwania niektórych kibiców do zwiększonej liczby minut gry 17-latka są zrozumiałe, w końcu nie tak często we Wrocławiu możemy mówić o talencie, który rozwija się właśnie przy Oporowskiej. Z drugiej strony, sam trener i zawodnik są profesjonalistami i dobrze wiedzą, co trzeba poprawić, by nabierać potrzebnego doświadczenia w kolejnych meczach. Już pod koniec roku odbędzie się kolejny międzynarodowy turniej (miejmy nadzieję, że z udziałem Karola Borysa), z którego młodzieżowiec może przyjechać bogatszy o kolejne umiejętności, które pozwolą mu wskoczyć na kolejny poziom w seniorskim futbolu.