Olsen: Spokojnie, będziemy gotowi na ligę
09.01.2023 (14:01) | Marcin Polańskifot.: Paweł Kot
Po pierwszym tegorocznym sparingu Śląska, przegranym 0:1 z Piastem Gliwice, porozmawialiśmy z Patrickiem Olsenem. Kapitan WKS-u skomentował mecz na stadionie przy ul. Oporowskiej oraz dotychczasowy przebieg przygotowań do wiosennej części rozgrywek.
Wynik w meczu z Piastem nie był najlepszy. Jak skomentujesz to spotkanie?
Nie można przykładać zbyt dużej wago do tego meczu, to była nasza pierwsza gra po przerwie. Przede wszystkim zaczęliśmy dopiero z powrotem trenować z piłkami, boisko też było bardzo miękkie. Ze spokojem podchodzę do tego spotkania, mamy trzy tygodnie do meczu z Zagłębiem. Jesteśmy na początku tej fazy przygotowań do ligi i po to jedziemy do Turcji, żeby dojść do optymalnej dyspozycji.
Czyli kibice nie mają powodów do niepokoju? Na tle ligowego rywala szczególnie słabo wyglądała gra ofensywna, stworzyliście mało groźnych sytuacji bramkowych.
Spokojnie, będziemy gotowi na ligę. Ten mecz to była po prostu jednostka treningowa, nie było w nim żadnej specjalnej taktyki, nie ma co przywiązywać do tego występu żadnej wagi. Może rzeczywiście dzisiaj nasza gra ofensywna nie była najlepsza, ale to nie czas na wyciąganie wniosków i oceny. Czeka nas sporo treningów i gier kontrolnych, by dojść do dobrej formy. Mecz z Piastem bardziej służył temu, by rozruszać ciężkie nogi po przygotowaniach w górach i mocnych treningach, by przypomnieć sobie te meczowe warunki.
Tegoroczne przygotowania do wiosny są specyficzne ze względu na mistrzostwa świata. Jak odnalazłeś się w tym nietypowym trybie, podczas którego sporo czasu trenowaliście indywidualnie?
Można dużo biegać i ćwiczyć na siłowni, ale jednak dla piłkarza zawsze potem ten pierwszy okres po powrocie do treningów z całą drużyną na boisku jest czymś innym. Inaczej biega się w terenie samemu, a inaczej z piłką na murawie, ze zmianami kierunków, podaniami. Nie mam problemu z ciężką pracą indywidualnie, ale też dla zawodnika przyjemnie wrócić do standardowych treningów z drużyną.
Oczywiście pierwszy tydzień podczas przygotowań drużynowych jest zawsze trudny. Wykonaliśmy sporą pracę w domach podczas urlopów, a teraz znów musimy złapać czucie piłki i to zawsze jest wyzwanie w tym początkowym okresie. Dobrze jest zakończyć taki pierwszy tydzień meczem i cieszę się, że była taka okazja zagrać z Piastem. Wydaje mi się, że gliwiczanie są w nieco innej fazie przygotowań, co było widać na boisku, ale cieszę się, że mogliśmy powalczyć na murawie.
Rywale nie odstawiali nogi, kilka razy było gorąco na boisku, wymieniałeś kilka razy zdania z Jakubem Czerwińskim.
Piast lubi grać w takim stylu, wiedzieliśmy to w lidze, że grają twardo i momentami ostro. Jeśli chcą tak grać, nie ma problemu, ale dla mnie najważniejsze jest, żeby żaden z piłkarzy nie doznał kontuzji przed wylotem na zgrupowanie. Starałem się to przekazać, że możemy grać twardo, ale szanujmy swoje zdrowie, bo to tylko sparing.
Wcześniej kilka dni spędziliście w górach. Miałeś okazję wcześniej przygotowywać się w taki sposób?
Raz zdarzyło mi się trenować w górach, gdy byłem we Włoszech. To były chyba moje najcięższe przygotowania. Mieliśmy po dwa treningi dziennie i każdego dnia drugie zajęcia były tylko biegowe, na przemian w górach i boisku. Z dnia na dzień sprostanie tym wymaganiom robiło się coraz trudniejsze. Straciłem wtedy na tym wyjeździe chyba pięć kilogramów, ale potem czułem, że ta ciężka praca zaprocentowała i czułem się fizycznie bardzo dobrze wiosną.
Pewnie jednak cieszysz się, że wylecicie z chłodnej Polski do nieco cieplejszego klimatu na zgrupowanie?
Mam nadzieję, że będą czekać na nas dobre boiska i pogoda będzie sprzyjać. W tym czasie aura w Turcji jest raczej lepsza, niż w Polsce, ale pogoda potrafi płatać figle i takie wyjazdy nigdy nie dadzą stuprocentowej gwarancji, że wszystko będzie idealnie. Liczę, że będzie to owocny dla nas czas, spodziewam się intensywnej pracy na treningach i dobrych sparingów, co przełoży się na nasze dobre przygotowanie do meczów ligowych.