PNK: Trzy zmarnowane karne. Dwie minuty zdecydowały (RELACJA)

13.10.2024 (14:00) | Piotr Kryński
uploads/images/2024/10/ssss_670ba00b0b6f2.jpg

fot.: Rafał Sawicki

Śląsk Wrocław przegrał w meczu 9. kolejki Ekstraligi z Czarnymi Sosnowiec 0:2. Mimo dobrej gry przez większość spotkania o pierwszej domowej porażce zdecydowały, słaby początek drugiej połowy oraz dwa zmarnowane karne Śląska. 



 

Do Wrocławia przyjechała bardzo wymagająca drużyna. Spotkanie można było określić hitem kolejki, w końcu mierzyły się ze sobą wicelider oraz trzecia drużyna w tabeli. Wrażenie mógł robić bilans bramkowy Czarnych, które po 8 meczach zdobyły 40 bramek a straciły tylko 3.

OFENSYWNE SHOW I ZMARNOWANA JEDENASTKA 

Od pierwszego gwizdka oglądać mogliśmy świetny ofensywny futbol. Widać było, że przeciwko sobie stanęły dwie drużyny z czołówki. Przez pierwsze dwadzieścia minut dominował Śląsk. Kilka dobrych sytuacji Joanny Wróblewskiej czy Karoliny Gec, niestety górą w tych pojedynkach była świetnie dysponowana bramkarka Czarnych Martyna Małysa. W 29. minucie meczu dwójkową akcję drużyny z Sosnowca zakończyła Miłek, jej techniczne uderzenie trafiło na szczęście WKS-u tylko w słupek. W kolejnych minutach obie drużyny trochę zwolniły.

W 39. minucie zahaczona w polu karnym była Marcelina Buś. Do jedenastki podeszła Wróblewska. Po interwencji Małysy, piłka trafiła niestety w słupek. Tym samym był to pierwszy zmarnowany rzut karny przez popularną Wróbel w tym sezonie. W ostatnich minutach pierwszej części gry do ataku ruszyły piłkarki z Sosnowca, nie zmieniło to jednak wyniku. Po ciekawych 45. minutach obie drużyny schodziły do szatni bez goli.

CHWILA SŁABOŚCI ZDECYDOWAŁA 

Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza. Oba zespoły ruszyły do ataku. Osiem minut po wznowieniu gry, ponownie rzut karny, tym razem dla zespołu z Sosnowca. Karlina Miksone nie trafiła jednak nawet w światło bramki! Sytuacja ta tylko rozzłościła Czarnych, które rzuciły się do ataku na bramkę Anny Bocian. Niestety ciągłe ataki doprowadziły sosnowiczanki do gola. Miksone w świetnym stylu minęła dwie piłkarki WKS-u, po czym zagrała w uliczkę do Klaudii Miłek, która uderzeniem przy dalszym słupku otworzyła wynik meczu. Trzy minuty później po serii błędów obrony Śląska było już 2:0. Ponownie do siatki trafiła Klaudia Miłek.

Po stracie bramek, Śląsk ponownie wrócił do dominacji na murawie. W 68. minucie potężne uderzenie Guzik zostało zatrzymane przez fenomenalną w bramce Małyse. Dziesięć minut przed końcem spotkania kompletnie pogubiła się obrona Śląska. W ciągu paru chwil, Czarni zepsuły trzy stuprocentowe sytuacje bramkowe. W 92. minucie faulowana w polu karnym była Marcelina Buś i ponownie do piłki ustawionej na jedenastym metrze podeszła Wróblewska. Znowu górą była jednak Małysa. 

Niestety wraz z ostatnim gwizdkiem pierwsza domowa porażka WKS-u stała się faktem. Następne spotkanie Śląska już za 3 dni, kiedy to w  Krakowie Trójkolorowe zagrają w ramach Pucharu Polski z drugą drużyną UJ. 

Śląsk Wrocław - Czarni Sosnowiec 0:2 (0:0)

Miłek 61', 63'

Śląsk Wrocław: Bocian, Piórkowska, Gec, Marcelina Buś, Dudziak, Półrolniczak, Sitarz (46' Ziemba), Kozarzewska (67' Iwaśko), Wróblewska, Jędrzejewska (67' Martyna Buś), Guzik

Czarni Sosnowiec: Małysa, Wójcik, Buszewska, Chudzik, Chmura, Horvathova, Miłek, Kaletka, Kurzawa, Miksone, Piksa

ZOBACZ też: OLDBOJE: Jezierski katem Śląska Wrocław

Bądź na bieżąco! Obserwuj Śląsknet na kanale WhatsApp. Odwiedź nas także na Facebooku, YouTubie, X (Twitterze), Instagramie oraz TikToku.