Pozostał niedosyt: Korona – Śląsk 2:2

11.03.2016 (19:50) | Kamil Kuleta
Wrocławianie, po golach Hołoty i Dvalego prowadzili w Kielcach już 2:0. Gospodarze ambitnie dążyli jednak do wyrównania i dopięli swego na 5 minut przed końcem. Remis złocisto-krwistym zapewniły dwa trafienia Cabrery.


 

Trener Mariusz Rumak w wyjściowej jedenastce dokonał aż pięciu korekt, dwie z nich to efekt kontuzji. Miejsce w składzie oprócz kontuzjowanych Kokoszki i Kiełbia stracili: Ostrowski, Tyshchenko i Morioka. Nowy szkoleniowiec Śląska od pierwszych minut dał szansę między innymi Kamilowi Dankowskiemu.



Oba zespoły zdawały sobie sprawę, że strata punktów mocno skomplikuje walkę o górną część tabeli. Jako pierwsi znakomitą sytuację stworzyli sobie gospodarze. Abramowicza przed stratą bramki uratowała jednak poprzeczka. Głową strzelał Aankour – jeden z najniższych zawodników na boisku.



Nowa trawa w Kielcach okazała się nieprzychylna gospodarzom. To właśnie nierówna murawa pomogła Tomaszowi Hołocie otworzyć wynik spotkania. Pomocnik Śląska po podaniu Picha bez namysłu uderzył zza 16metrów. Piłka po drodze odbiła się od nierówności na boisku i zmyliła bezradnego Dariusza Trelę. Znakomite sytuacje w pierwszej połowie mieli jeszcze Sierpina i Celeban, ale do przerwy wynik nie uległ zmianie.



Po zmianie stron uaktywnił się niewidoczny w pierwszej połowie Bartłomiej Pawłowski. Skrzydłowy Korony sprawiał wiele problemów stoperom Ślaska. Na nieszczęście gospodarzy, tylko wypożyczony z Lechii zawodnik przejawiał ochotę do gry. W zespole Ślaska swoich okazji szukali Hołota i Biliński. Ataki gości przyniosły efekt w 59 minucie. Dośrodkowanie Hateley'a z rzutu rożnego na gola zamienił Dvali, dla którego było to premierowe trafienie w barwach WKS-u. Gruzin to zdecydowanie najlepszy z zimowych transferów trenera Szukiełowicza.



Świetne zawody w bramce Śląska rozgrywał Abramowicz. Młody golkiper popisał się kilkoma znakomitymi obronami. W 74. minucie musiał jednak wyciągać piłkę z siatki. Gola dla gospodarzy zdobył Cabrera. Hiszpan najlepiej odnalazł się w zamieszaniu przed bramką przyjezdnych. Najlepszy strzelec Korony na tym nie poprzestał. W 86. minucie wykorzystał rzut karny podyktowany po zagraniu ręką jednego z piłkarzy Śląska.





Korona Kielce – Śląsk Wrocław 2:2 (0:1)



Strzelcy: Cabrera 74', 86' - Hołota 14', Dwali 59'



Korona Kielce: Trela - Sylwestrzak, Dejmek, Diaw, Gabovs, Sierpina (Sekulski 66), Jovanović, Grzelak (Cebula 66) Pawłowski, Aankour (Pylypchuk 83), Cabrera



Śląsk Wrocław: Abramowicz – Zieliński, Celeban, Dvali, Pawelec (Ostrowski 84) – Pich, Hateley, Gecov, Hołota, Dankowski – Biliński (Morioka 75)